Niezła dyskusja się tutaj rozwinęła.
Rozumiem zarówno przeciwniczki jak i zwolenniczki. Ja sama uwielbiam zakupy na Ali, wrzucam je w chmurki itd. Zaraz wyjaśnię dlaczego, wpis będzie więc długi.
Zmartwiła mnie jedna rzecz... Wpis na blogu, który ma być ostrzeżeniem jest bardzo, hm, nieprofesjonalny? Najpierw przeczytałam kilka komentarzy, dopiero potem wpis. Jakże się zdziwiłam!
Rozumiem, że można bazować na własnym doświadczeniu, na tym, że zna się realia. Pewnie cała masa kosmetyków produkowana jest w kiepskich warunkach. Jednakże w tekście właściwie nie ma konkretów a cała masa zapewnień, że tak na pewno jest bo tam się tak robi... Równie dobrze w Polsce ktoś mógł wpaść na pomysł taniej produkcji. Zapewne nie każdy przygląda się składowi wierząć, że polskie musi być dobre. Z takiego wpisu chciałabym się dowiedzieć konretów: co jest nie tak z tymi kosmetykami, co mają w składzie, czego nie powinny? Rozumiem, że to tylko ma być ogólne ostrzeżenie ale szczerze mówiąc nie jest to przekonujące.
Kolejna sprawa, która również już tutaj padła: demonizowanie Ali. Przecież każdy ma wybór. Można tam nie kupować, można kupować i mieć własne powody i własne sumienie. Można znaleźć wiele przydatnych rzeczy, których w Polsce nie ma. Ja uwielbiam kupować tam półfabrykaty do biżu i szeroko pojętego DIY. To te same, które w Polsce są sprzedawane przez niesłychanie znane sklepy. Jednak po co mam płacić za zawieszkę 2 złote, skoro mogę kupić ją na Ali i zapłacić 5 groszy, mieć darmową wysyłkę i mieć stuprocentową pewność, że jeśli przesyłka nie dotrze to dostanę zwrot kasy w ciągu kilku dni? Ja widzę same plusy. Samo funkcjonowanie serwisu jest na wysokim poziomie i bije na głowę Allegro czy inne serwisy.
Kolejna przewaga Ali to to, że można zostawić feedback ze zdjęciem, z opisem. Temu samemu służą grupy na FB. Można wymieniać się informacjami, zapytać o jakość i np skład, który często jest podany. Czy jest prawdziwy? Dobre pytanie. A czy skład produktów, które kupujemy w Polsce jest prawdziwy? To tak samo niepewne. Nie raz już miałam sytuację, że po polskich kosmetykach miałam problemy a po tych z Ali stan cery/skóry się poprawiał. Miałam tanie pomadki, które sprawują się lepiej niż GR czy inne, droższe. Możliwe, że mają w składzie metale. Rozumiem to, kupuję na własną odpowiedzialność. Polskie nie znaczy lepsze, chińskie nie znaczy najgorsze.
Inna sprawa: podróba czy nie podróba? Podczas zakupów na Ali często nieświadomie kupuję produkty, które potem przychodzą "logowane". Bywa też, że kupuję podróbę nie wiedząc, że to podróba bo nie znam oryginału. To mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, jednak szukam biorąc pod uwagę konkretne cechy produktu a nie markę. Przy czym często droga marka jest droga, bo jest znana a nie dlatego, że produkt jest lepszej jakości. Tutaj mam na myśli na przykład hybrydy, pędzle, ozdoby do paznokci, elementy do DIY. Wolę kupić na Ali to samo, co kupiłabym w Polsce, bo płacę czasami 50 razy mniej! To jest kosmiczne ale tak bywa. Jeśli płacę więcej i jestem pewna, że płacę za jakość to wybieram droższy, sprawdzony produkt.
Apel nie powinien brzmieć NIE KUPUJ NA ALI a może UWAŻAJ, CO KUPUJESZ lub też KUPUJ ROZWAŻNIE.
Ja kupuję, bo;
- produkty są tańsze a jakość taka jak droższych produktów - nie chodzi więc jedynie o cenę a o stosunek jakości do ceny
- funkcjonowanie serwisu jest na piątkę z plusem (spory transakcyjne rozpatrywane migusiem, szybki zwrot, pieniędzy, feedbacki ze zdjęciami, dobry kontakt ze sprzedawcami, świetne akcje promocyjne, możliwości zbierania bonusów na niemalże każdym kroku, weryfikacja sprzedawców)
- dostępne są produkty, których w Polsce po prostu nie da się kupić
- zwracam uwagę jedynie na cechy produktu a nie na jego wygląd i markę
Przeczytałam artykuł i niestety stwierdzam, że nie jest on zbyt rzetelny. Brakuje tutaj jakiś źródeł, danych na temat badań (na pewno ktos te kosmetyki bada), najwięcej informacji opiera sie na tym, co powiedziała chińska koleżanka i sama autorka. Fajnie, Ale ja też mogę tak napisać, każdy tak może napisać Nie popieram kupowania kosmetyków z Chin, ale też nie mam podstaw by uważać ze np. marka bioaqua nie stosuje sie do żadnych norm. Chiny to wielkie państwo, na pewno mają jakieś normy dotyczące bezpieczeństwa kosmetyków, to nie jest kraj trzeciego świata ze każdy robi co chce. Jak już to uważałabym na podróbki, żadna oficjalna firma nie produkuje podróbek ale w garażu można sobie takie cuda zrobić a skoro ktoś produkuje w garażu to może mieć w głębokim poważaniu wszelkie normy. Jeszcze Ci do bioaqua- to, ze inspirują się koreańskimi markami nie znaczy, ze je podrabiają - podpisują je swoją marką, a podróbka to rzecz podpisana marką firmy która jej nie wyprodukowała. Niby to szczegół ale takie niedomówienie odejmuje temu artykułowi. O toksycznosci rzeczy z Chin nawet się nie wypowiem, bo to bez sensu - te same rzeczy możemy kupić w każdym sklepie za kilka razy więcej kasy (ale toksycznosci tak sama! ) a w naszym otoczeniu jest mnóstwo toksycznych substancji. Podsumowując - nie widzę nic złego w zakupach z ali, podróbek bym nie kupowała ale nie widzę powodów aby bać się tamtejszych marek .
Szczerze wydaje mi sie, ze podróbki nie są takie dobre, osobiście wole zamienniki jeśli juz wole cos tańszego