Też strasznie mnie to irytuje Akurat przy okazji tej promocji było w miarę kulturalnie, każdy czekał w kolejce, aby dojść do wybranej szafy, nie było przepychanek, ścisku, przekleństw itp. Ale podczas promocji w maju odnotowałam istne piekło... Kobiety przepychały się, brudziły wzajemnie kosmetykami, otwierały tusz za tuszem Po prostu koszmar! Zwróciłam jednej kobiecie wtedy uwagę, żeby nie otwierała każdego tuszu po kolei, bo przecież po pierwsze są testery, a po drugie przecież taki sam już oglądała. Zostałam niestety potraktowana niezbyt grzecznym tekstem, ale na szczęście pani szybko opuściła pole bitwy i wyszła
Zakupy teraz robiłam w swoim małym miasteczku, natomiast te wcześniejsze, majowe - w dużym mieście. Wydaje mi się, że w takich mniejszych, lokalnych społecznościach ludzie jednak bardziej się szanują, kultura jest jakoś tak bardziej przestrzegana. Natomiast w takich dużych zbiorowościach każdemu wydaje się, że jest anonimowy i powstaje istny cyrk ;/
Ja tego nigdy nie zrozumiem.
To samo tyczy się zresztą tych wszystkich bitew w Lidlach czy w H&M po wejściu kolekcji by Balmain...
Dlatego kupujcie przez internet odbierzecie w rossku za darmo a macie pewność, że jest świeże
Ostatnio byłam na promocji na oczy w Rossmannie, to co sie działo przerosło moje oczekiwania. Kobiety otwierały sb każdy tusz po kolei, nawet jak przyszły we 2 to i jedna i druga otwierała ten sam i gmyrała w nim. Co gorsza obok stała sprzedawczyni i robiła dokładnie to samo. Podejrzewam, że wszystkie tusze zostały zmacane. Ja nie kupiłam żadnego.
za pół godziny wybieram się po podkład, już się boję co mogę tam zastać... gdzie się podziała kultura???
Wiadomo, że każdemu zależy żeby coś kupić taniej, no ale bez przesady... Byłam wczoraj, nie dało się przejść, a jak już się wcisnęłam to wszystko pootwierane było i poprzebierane. Nie było nawet w czym wybrać;/ Nienawidzę tych promocji.
ja przez ten bałagan, a głownie przez otwieranie każdej rzeczy kupiłam wyschnięty tusz na szczęscie dało się go zwrócić..
U mnie na szczęście spokój ale pewnie dlatego, że jestem z małego miasta. Rossmann jest w samym Centrum już z rana sporo kobietek jest ale nikt sie nie przepycha, nie bije itd Denerwuje mnie tylko te ciągłe otwieranie tuszy, mazanie szminkami. Rossmann powinien zacząć plombować kosmetyki, wczoraj kupiłam rozświetlacz z Wibo, który ma plombę więc mam pewność , że nikt go nie otworzył i tak powinno być z resztą kosmetyków a szczególnie z tuszami i powinni zainwestować w testery szczególnie szminek , bo ludzie potem robią co robią więc wina leży po obu stronach.
@bardzomilo no właśnie nie koniecznie świeże Panie z Rossmanna zamówienia biorą z półek więc jest duże prawdopodobieństwo trafienia na suchy tusz czy używaną pomadkę.
Generalnie nie rzucam się na Rossman, bo jak dla mnie - nawet podczas promocji nie jest to specjalnie atrakcyjny sklep i znam sklepy gdzie kupię taniej, ale fakt faktem - dośc duży wybór i zerknę po coś dla siebie "nowego". Raczej nie spotkałam się z przepychaniem,a le kiedy otwieram 8 korektor, a on jest pomaziany, testery leżą wsród produktów, które to są używane w zastępstwie za testery - odechciewa mi się czegokolwiek.
Niektóre kobiety na słowo "promocja" reagują gorzej niż wygłodniały lew na widok zebry... Moim zdaniem to świadczy tylko o ich kulturze. Najbardziej denerwuje mnie to, że pomimo testerów mażą się świeżymi podkładami, szminkami, błyszczkami... A potem wszystko dookoła jest uwalone
Inna sprawa to brak zabezpieczeń na kosmetykach, Gdyby były owijane chociaż folią nie byłoby problemu. Testery również nie zawsze są dostępne... Czasami brakuje kilku numerków przez co niestety ciężko jest coś wybrać...
u mnie wszystko w porządku, kilka tuszy było pobrudzonych , ale wszystko ułożone i na bieżąco dokładne, może dlatego że mój rossmann jest mniejszy i znajduje się w małym miasteczku, gdzie nie ma takiego wielkiego 'bum' na tą promocję
U mnie nie ma bałaganu na półkach ale denerwuje mnie to; że pracownicę nie dokładają towaru
Bylam w różnych rossmannach i w sumie nie było nigdzie bydła. Towar ładnie ułożony, ludzi niezbyt dużo, spokojnie dało się wybrać co się chciało No ale też byłam rano, popołudniu na bank jest gorzej.
Mnie najbardziej wkurza to że każdy produkt jest otwarty, WYMACANY i odłożony tam gdzie nie trzeba. Szminka z Eveline ktorej z nadzieją szukałam, znalazłam przez przypadek w szafie Loreal.. Oczywiście otwarta i podrapana
Byłam w tym tygodniu i normalnie ma sa kra. Szminki były wszystkie pogryzione... a przecież promocja na szminki nie obowiązywała... Kredki do oczu połamane, eyelinery i tusze suche. Dobrze, że mam znajomą w Rossmannie i dała mi mascarę schowaną w szufladzie
Wprowadzenie folii to dobry pomysł, pod warunkiem że będą zawsze dostępne testery.
bałagan swoją drogą, mnie najbardziej denerwuje kiedy ktoś zamiast testera otwiera wszystko po kolei i kiedy chcesz kupić nieużywany produkt okazuje się że z 10 stojących każdy jest macany itd
U mnie w rossmannie zawsze połowa kosmetyków pootwierana - sprawdzam za każdym razem, aby nie wziąć nadużytego produktu.
Co do tuszy i eyelinerów - mam wrażenie, że wszystkie są suche w rossmannie.
Jeszcze zedytuje - sprawdzam, czy zabezpieczenia nie są pozrywane, zawsze testuje na testerach o ile są. Jeśli zamawiacie online to też polecam sprawdzić produkt czy nie jest nadużyty.
Tez nie lubię tego bałaganu... Poszłam wiec dzisiaj do Rossmanna w chwili jego otwarcia, wiec zrobiłam spokojnie swoje zakupy, bez tłoku i bałaganu wkoło...
Oooo nie, zdołowałaś mnie No nic, okaże się jutro jak odbiorę bo dziś już za późno wróciłam do domu z zajęć
Co do promocji - w 2gim tygodniu natrafiałam na rozpuszczone szminki, opakowania umazane kolorami. Nawet : na samo opakowanie, bo jakaś Pani połasiła się o pomadkę, która na promocji wyniosła 5,40
U mnie dzisiaj było spokojnie, ale wczoraj musiało się dziać, bo dzisiaj ekspedientka na kolanach wyjmowała spod szaf cienie, róże itp. chciałam kupić korektor z Rimmela w kremie, ale każdy był wyciapany, więc poprosiłam panią o zapakowany i bez problemu dostała, w pewnym momencie wpadły 2 bardzo głośne dziewczyny, zaczęły się przepychać, jedna tak się rozpychała że zrzuciła torebką perfumy z półki obok, przy czym jedne rozbiła i tylko powiedziała "To ja? Nie to chyba nie ja? Czy to ja?" ostatecznie nic nie kupiły tylko wyszły