Nigdy! Do mamy zawsze mówiłam mamo i chciałabym, żeby i moje dzieci tak się do mnie zwracały Nie wyobrażam sobie mówić do swojej per Ula, to byłby dla mnie objaw jakiegoś braku szacunku i stawiania właśnie na równi ze znajomymi.. a jednak mame to mame. Takich słów najpierw uczą się dzieci - mama, tata - a nie Krystyna czy Bronisław, to jakoś tak wiąże tą dużą i małą istotkę ze sobą i na chwilę obecną nie umiałabym inaczej
Moje kuzynki mówią do swojej mamy po imieniu, ale do taty już nie. Swego czasu zazdrościłam im tego, że mówią do mamy po imieniu, ale szybko mi przeszło. Znam parę osób które mówią do rodziców po imieniu, niezbyt mi się to podoba, ale widać ich rodzice nie mają nic przeciwko. Ja jak doczekam się swoich dzieci to raczej nie pozwolę im do siebie mówić po imieniu.
Natomiast zdarza mi się powiedzieć do rodzica po imieniu. Moi rodzice mają bardzo duże poczucie humoru, zwłaszcza mój tata, i często się wygłupiamy i coś sobie docinamy na żarty. Czasem właśnie w takim "przekomarzaniu się" powiem np "Rysiek, idź się umyj bo śmierdzisz" (mój tata też mi tak często mówi ), ale na co dzień nie zwróciłabym się do rodzica po imieniu. Niekomfortowo bym się czuła
Rzadko, ale się zdarza. Nigdy na poważnie, zawsze w żartach. Zazwyczaj nazywam tatę po prostu tatą, a mamę mamą bądź mamusią, ew. mamuśką. Mam prawie 23 lata, więc często ludzie dziwnie się na mnie patrzą, a znajomi podśmiewają, kiedy odbieram telefon słowami "No hej mamuś", nie rozumiem tego. Nigdy też nie przeszłam etapu nazywania rodziców "starymi". Ale to raczej ze względu na to, że jestem późnym dzieckiem, i moi rodzice w porównaniu do rodziców moich rówieśników rzeczywiście są "starzy", chociaż w ostatnich kilku latach coraz więcej par ma dzieci około 35go roku życia.
Ogólnie myślę, że dużo też zależy od relacji rodzic - dziecko. Często zdarza się, że rodzice po prostu wolą, kiedy dzieci zwracają się do nich po imieniu, czują się młodsi i (tak mi się wydaje) czują mniejszą odpowiedzialność.
Mój przyjaciel mówi do taty "Tomaszku" - tak słodko to brzmi, bo to tacy fajni, rodzinni ludzie.
Mama kazała mi mówić do siebie po imieniu, bo woli jak biorą nas za siostry (bardzo dobrze wygląda jak na swoje lata) - ale jakoś nie potrafię się przełamać.
Czasami mówię do mojej mamy Pani Grażynko, ale żartobliwie. Dużo osób się tak do niej zwraca i zawsze się wtedy śmieje. Jednak gdybym miała się tak do niej zwracać ciągle to chyba bym się czuła źle.
Ja tak mamcię moją zaczepiam, mówię do niej "Ewcia", wcale się nie złości .
Z tym, że jest to bardziej żartobliwe, przy rodzinie, albo poza domem - mówię normalnie, mami/mamuś!
Mówię do moich rodziców : "mamo" , "tato". Tak było od zawsze i nigdy nawet nie próbowałam mówić do nich po imieniu. Poza tym moja mama nie lubi swojego imienia więc jak ktoś je próbuje zdrabniać to wiem że ją to dodatkowo mocno irytuje. Czasem mówię do nich w żartach "mamka" i "father"
U mojego narzeczonego jest normalne mówienie do rodziców po imieniu , on tak robi jak i jego brat czy siostra. Bardzo rzadko zdarza się że mówi do nich : "mama" "tata". Im to najwyraźniej odpowiada , bo nigdy nie słyszałam by zwrócili mu uwagę z tego powodu.
Powiem Ci tak. Kiedyś do mamy mówiłam po imieniu gdy miałyśmy kiepską relację, ale teraz nie wyobrażam sobie mówić do niej po imieniu, choć wiem że coraz więcej mam o to prosi bo je to odmładza
Zaś z przyszłą teściową, nie wyobrażam sobie żeby mówić do niej "mamo", raczej już zostanie "Pani Ewo"
Mam dwoje znajomych, którzy mówią do swoich rodziców po imieniu i jest to dla mnie co najmniej dziwne. Czasem mówię do taty tak, ale tylko w zartach, moe wyobrażam sobie, ze miałabym do niego dzwonić i pytać "no co tam słychać, Rysiu?". Moje dziecko mówi dp mnie mamo i niech tak.zostanie
A ja do mojej mamy nie mówiłam nigdy w życiu mamo. Zawsze jest "mamusia" tak już zostało, mimo, że mam 24 lata . Jakieś 10 lat temu leciał jakiś serial brazylijski i tam do swojej mamy synowie zwracali się "buśka" i ja tak zaczęłam w żartach i tak już zostało . Nie pamietam, kiedy ostatnio powiedziałam do mamy "mamusia", zawsze buśka .
Ale po imieniu nigdy na serio, czasem na zarty zwracam się do niej "Marysiu".
Ja do mojej mamy mowię po imieniu, ale mamy na tyle luźne kontakty ze jej to nie przeszkadza ani nic. Faktem jest ze zaczęłam do niej mówić po imieniu dopiero po skończeniu 18 lat jakos
Mój tata ma bzika na punkcie swojego imienia, i kiedyś jak w żartach do niego się zwróciłam właśnie po imieniu strasznie się zdenerwował
Na codzień nie mówię do rodziców po imieniu, czasami jedynie w żartach, zdrobnialne. Nie wyobrażam sobie jakoś tego
zazwyczaj mama i tata, ale bywa i "Dodzia, biznes mam" :p i nie ma z tym jakiś problemów co do taty - zdarza się i mi i mamie mówić per Stary, ale to dłuższa historia bo sam tak zaczął na siebie mówić pare lat temu (zazwyczaj sam rzuca tekstem "co Wy byście dwie baby bez Starego zrobiły?" )
również moja przyjaciółka mówi do mamy nie tyle co imieniu a wymyślonej przez nas ksywce, tj Andżela i też nie mają z tym problemu :p
ale o ile w domu i przy wyżej wymienionej pogadamy sobie ze Doris zaprasza na kawę, a Andżela ostatnio zrobiła zajebiste ciasto to nie wyobrażam sobie mówić inaczej niż mama i tata przy znajomych czy już w ogóle obcych ludziach