Mamusie 2020/2021

Strona 15 / 15

maya15
maya15
930rok temu
oewelina • rok temu
Nie jestem w ciąży ale bardzo się staramy o powiększenie rodziny :). Tak czytam Wasze szczere wypowiedzi i mam małego stracha 😨. Ciąża to najpiękniejszy stan u kobiet i inne bla bla bla.... Nie mówię, że tak nie jest ale wizja porodu i powikłań mnie po prostu przeraża. Wiem, że my babeczki jesteśmy silne i chodźby z kosmosu to i tak tą siłę znajdziemy by wypchać potomka na świat... Ja to taki bojaczek wszystkiego ... Tu chcę ale się bardzo boję...

Powiem szczerze ze kiedy w pierwszym trymestrze miałam mdłości i spędzałam czas w łazience na podłodze przeklinałem każdego kto nazywa to błogosławionym stanem 🤣 fakt jest to 9 miesięcy strachu, strach towarzyszy przed każdym badaniem, najgorsze chyba jest czekanie na usg prenatalne i my byliśmy tak tym wszystkimi zestresowani ze robiliśmy różne dodatkowe jak np nifta żeby mieć jak największa pewność ze z dzieckiem jest wszystko dobrze. A zarazem jest to tak piękne i wzruszające ze rośnie w nas życie, a teraz obserwowanie dziecka i tego jak codziennie się zmienia i uczy nowych rzeczy jest niesamowite i mówię to jako osoba która nie miała parcia na posiadanie dziecka i bycia mama, a przepadałam w tym po całości 🤭

Bambo
Bambo
11.83krok temu
maya15 • rok temu
Miałam cesarkę w sumie to na rządanie, ponieważ mam wadę serca i mogło wystąpić zagrożenie życia, nie rodziłam w Polsce wiec nie było problemu, miałam wybór. Szczerze mówiąc to jest jedno z moich i męża najpiękniejszych wspomnień w życiu, cały czas byliśmy razem, wszystko się działo powoli, z odpowiednim przygotowaniem i opieka ❤️. Na drugi dzień wyszliśmy do domu, w środę miałam cesarkę, w czwartek wyszłam do domu a w sobotę byłam na zakończeniu roku szkolnego 🤗. Jestem prawie 8 miesięcy po cesarce i jak na razie nie borykałam się z żadnymi powikłaniami.

Bambo • rok temu
Ale fajnie !Rozumiem że w tym czasie dziecko miało wszystkie badania zrobione tak?

maya15 • rok temu
Tak jak najbardziej, nawet nas przetrzymali dwie godziny dłużej żeby mały dostał szczepionkę z witamina K, każde jedno badanie było wykonywane przy mnie, na krok się nie musieliśmy ruszać z sali, nie zliczę ile w ciągu doby osób do nas przyszło, co godzinę miałam mierzone ciśnienie i sprawdzana temperaturę, o ile dobrze pamietam miałam trzy razy pobierana krew. Następnie na trzecia dobę do domu przyszła położna sprawdzić czy wszystko dobrze i pobrać krew wlosienniczkowa, później była na 5, 8 i 10 dobę i kolejne wizyty co miesiąc 😄 i teraz mamy w domu zdrowego i silnego 8 miesięcznego chłopaka ❤️ Jeszcze z takich ciekawostek nie wiem jak to u nas w Polsce wyglada ale tutaj gdzie mieszkamy jeśli chodzi o posiłki dostawałam menu i wybierałam co chce zjeść na dany posiłek plus deser, tata dziecka również był w tym uwzględniony, oprócz tego co trzy godzinny przyjeżdżała pani z kawa, herbata, czekolada, ciastkami i owocami 😄

O kurde ale miło. Można naprawdę pozazdrościć opieki i tego że tak szybko się wychodzi. Ja po CC byłam w szpitalu 3 dni a na wszystkie badania mało zabierali i w sumie średnio mogłam z nim iść bo przeważnie sama dzieciaczki jeździły
co do jedzenia ja miałam super ponieważ miałam zestaw dla matek karmiących i również miałam delikatną opcję wyboru co sobie życzę. Niestety mój parking nie mógł być przy zabiegu ponieważ u mnie okazało się to niespodzianką.
A 8 miesięcy to już prawie chodzące szczęście. Moja dopiero pięć

Bambo
Bambo
11.83krok temu
oewelina • rok temu
Nie jestem w ciąży ale bardzo się staramy o powiększenie rodziny :). Tak czytam Wasze szczere wypowiedzi i mam małego stracha 😨. Ciąża to najpiękniejszy stan u kobiet i inne bla bla bla.... Nie mówię, że tak nie jest ale wizja porodu i powikłań mnie po prostu przeraża. Wiem, że my babeczki jesteśmy silne i chodźby z kosmosu to i tak tą siłę znajdziemy by wypchać potomka na świat... Ja to taki bojaczek wszystkiego ... Tu chcę ale się bardzo boję...

Moim zdaniem najlepiej podejść na luzie do tematu starań o dziecka czy porodu. mi się udało przed inseminacją dosłownie miesiąc przed zapisaną w inseminacja mieliśmy wszystkie badania zrobione. O małą staraliśmy się 3 lata.
I też w ciąży byłam bardzo spokojna pomimo tego co się wydarzyło ponieważ wychowałam dwie bardzo ważne osoby w moim życiu jedna na początku ciąży a drugą na końcu. Myślę że to mi się udało W sensie że moja mała jest bardzo spokojnym dzieckiem. A serio W niektórych sytuacjach zachować spokój był naprawdę ciężko.
życzę powodzenia kochane i Trzyma mocno kciuki

oewelina
oewelina
2.48krok temu
oewelina • rok temu
Nie jestem w ciąży ale bardzo się staramy o powiększenie rodziny :). Tak czytam Wasze szczere wypowiedzi i mam małego stracha 😨. Ciąża to najpiękniejszy stan u kobiet i inne bla bla bla.... Nie mówię, że tak nie jest ale wizja porodu i powikłań mnie po prostu przeraża. Wiem, że my babeczki jesteśmy silne i chodźby z kosmosu to i tak tą siłę znajdziemy by wypchać potomka na świat... Ja to taki bojaczek wszystkiego ... Tu chcę ale się bardzo boję...

Malinowa92 • rok temu
Taaa, najpiękniejszy stan... Ja go tak nie wspominam. 🙈🤣 Mnie też wizja porodu zawsze przerażała i na samo wspomnienie dalej przeraża i bardzo zniechęca do starań o drugiego potomka. Ale to też kwestia tego co przeszłam w trakcie i po porodzie, ale nie będę tutaj o tym pisać, bo to złe wspomnienia. Każda z nas jest inna, inaczej znosi ciążę, poród, połóg... Ja np po porodzie naturalnym nie dałam rady podnieść się z łóżka, gdy babeczki po CC śmigały jakby w ogóle jej nie miały. Znam też osoby, które bardzo źle przeszły CC i powiedziały nigdy więcej... Ja rodziłam w marcu, ale już w styczniu miałam takie myśli, że kurde, przecież w końcu ta ciąża się skończy i będę musiała urodzić i serio, wpadłam w taką panikę. 🤣 Ale później stwierdziłam, że kurde, tyle kobiet na świecie rodzi i daje rade to ja też dam. 🤣

oewelina • rok temu
Ja bardzo chce mieć dziecko ale jak sobie pomyślę, że ten "piękny stan" to zdarza się tylko w filmach to już się tak nie robi kolorowo. Zgadzam się i wiem, że każda jest inna, każda przechodzi to indywidualnie:). Ja się mega boję mimo, iż bardzo chce :)

Malinowa92 • rok temu
Nie, nie zdarza się tylko w w filmach, bo znam kobiety, które naprawdę nie odczuły w ogole, że są w ciąży. 😉 Wiadomo, że jednak większość ma poranne mdłości, pod koniec też jest ciężko, bo jednak to spore obciążenie dla organizmu. Ale pomyśl też, co będziesz czuła, jak już zobaczysz tego malucha, usłyszysz jego płacz, weźmiesz na ręce... Jak będziesz codziennie patrzeć jak się zmienia, zobaczysz jego pierwszy uśmiech, usłyszysz pierwsze mama itd. Wiadomo, że życie z noworodkiem to też nie jest bajka, ale uwierz, że ten bobaskowy czas tak szybko mija...

Dla takich prostych chwil trzeba pokonać wszystkie przeciwności. No kto jak nie my Kobitki tylko my jesteśmy takie silne.💪

oewelina
oewelina
2.48krok temu
oewelina • rok temu
Nie jestem w ciąży ale bardzo się staramy o powiększenie rodziny :). Tak czytam Wasze szczere wypowiedzi i mam małego stracha 😨. Ciąża to najpiękniejszy stan u kobiet i inne bla bla bla.... Nie mówię, że tak nie jest ale wizja porodu i powikłań mnie po prostu przeraża. Wiem, że my babeczki jesteśmy silne i chodźby z kosmosu to i tak tą siłę znajdziemy by wypchać potomka na świat... Ja to taki bojaczek wszystkiego ... Tu chcę ale się bardzo boję...

maya15 • rok temu
Powiem szczerze ze kiedy w pierwszym trymestrze miałam mdłości i spędzałam czas w łazience na podłodze przeklinałem każdego kto nazywa to błogosławionym stanem 🤣 fakt jest to 9 miesięcy strachu, strach towarzyszy przed każdym badaniem, najgorsze chyba jest czekanie na usg prenatalne i my byliśmy tak tym wszystkimi zestresowani ze robiliśmy różne dodatkowe jak np nifta żeby mieć jak największa pewność ze z dzieckiem jest wszystko dobrze. A zarazem jest to tak piękne i wzruszające ze rośnie w nas życie, a teraz obserwowanie dziecka i tego jak codziennie się zmienia i uczy nowych rzeczy jest niesamowite i mówię to jako osoba która nie miała parcia na posiadanie dziecka i bycia mama, a przepadałam w tym po całości 🤭

Boję się i mam wrażenie, że nie ogarnę bazy ale skoro jest tyle rodziców, którzy dają to ogarniają to czemu ma być inaczej ze mną. Ja to jestem taki bojaczek wszystkiego, że pewnie byłabym co drugi dzień u lekarza . Dobrze, że mój mąż jest opanowany i pewnej mnie będzie uspokajał za każdym razem gdy pojawi się chwila słabości

oewelina
oewelina
2.48krok temu
oewelina • rok temu
Nie jestem w ciąży ale bardzo się staramy o powiększenie rodziny :). Tak czytam Wasze szczere wypowiedzi i mam małego stracha 😨. Ciąża to najpiękniejszy stan u kobiet i inne bla bla bla.... Nie mówię, że tak nie jest ale wizja porodu i powikłań mnie po prostu przeraża. Wiem, że my babeczki jesteśmy silne i chodźby z kosmosu to i tak tą siłę znajdziemy by wypchać potomka na świat... Ja to taki bojaczek wszystkiego ... Tu chcę ale się bardzo boję...

Bambo • rok temu
Moim zdaniem najlepiej podejść na luzie do tematu starań o dziecka czy porodu. mi się udało przed inseminacją dosłownie miesiąc przed zapisaną w inseminacja mieliśmy wszystkie badania zrobione. O małą staraliśmy się 3 lata. I też w ciąży byłam bardzo spokojna pomimo tego co się wydarzyło ponieważ wychowałam dwie bardzo ważne osoby w moim życiu jedna na początku ciąży a drugą na końcu. Myślę że to mi się udało W sensie że moja mała jest bardzo spokojnym dzieckiem. A serio W niektórych sytuacjach zachować spokój był naprawdę ciężko. życzę powodzenia kochane i Trzyma mocno kciuki

Mój mąż bardziej pilnuje moich zmian organizmu niż ja w tym temacie on jakoś bardziej się tym interesuje, ja zaś staram się podejść do tego na luzie (właśnie tak jak mówisz) i nie patrzę kiedy mam płodne czy nie płodne i itp. spokojna głowa to podstawa. A strach co będzie, jak to zniosę, zawsze chyba będzie

maya15
maya15
930rok temu
maya15 • rok temu
Miałam cesarkę w sumie to na rządanie, ponieważ mam wadę serca i mogło wystąpić zagrożenie życia, nie rodziłam w Polsce wiec nie było problemu, miałam wybór. Szczerze mówiąc to jest jedno z moich i męża najpiękniejszych wspomnień w życiu, cały czas byliśmy razem, wszystko się działo powoli, z odpowiednim przygotowaniem i opieka ❤️. Na drugi dzień wyszliśmy do domu, w środę miałam cesarkę, w czwartek wyszłam do domu a w sobotę byłam na zakończeniu roku szkolnego 🤗. Jestem prawie 8 miesięcy po cesarce i jak na razie nie borykałam się z żadnymi powikłaniami.

Bambo • rok temu
Ale fajnie !Rozumiem że w tym czasie dziecko miało wszystkie badania zrobione tak?

maya15 • rok temu
Tak jak najbardziej, nawet nas przetrzymali dwie godziny dłużej żeby mały dostał szczepionkę z witamina K, każde jedno badanie było wykonywane przy mnie, na krok się nie musieliśmy ruszać z sali, nie zliczę ile w ciągu doby osób do nas przyszło, co godzinę miałam mierzone ciśnienie i sprawdzana temperaturę, o ile dobrze pamietam miałam trzy razy pobierana krew. Następnie na trzecia dobę do domu przyszła położna sprawdzić czy wszystko dobrze i pobrać krew wlosienniczkowa, później była na 5, 8 i 10 dobę i kolejne wizyty co miesiąc 😄 i teraz mamy w domu zdrowego i silnego 8 miesięcznego chłopaka ❤️ Jeszcze z takich ciekawostek nie wiem jak to u nas w Polsce wyglada ale tutaj gdzie mieszkamy jeśli chodzi o posiłki dostawałam menu i wybierałam co chce zjeść na dany posiłek plus deser, tata dziecka również był w tym uwzględniony, oprócz tego co trzy godzinny przyjeżdżała pani z kawa, herbata, czekolada, ciastkami i owocami 😄

Bambo • rok temu
O kurde ale miło. Można naprawdę pozazdrościć opieki i tego że tak szybko się wychodzi. Ja po CC byłam w szpitalu 3 dni a na wszystkie badania mało zabierali i w sumie średnio mogłam z nim iść bo przeważnie sama dzieciaczki jeździły co do jedzenia ja miałam super ponieważ miałam zestaw dla matek karmiących i również miałam delikatną opcję wyboru co sobie życzę. Niestety mój parking nie mógł być przy zabiegu ponieważ u mnie okazało się to niespodzianką. A 8 miesięcy to już prawie chodzące szczęście. Moja dopiero pięć

Do mnie ze wszystkim przychodzili, na sekundę małego nie straciłam z oczu, nawet na sali pooperacyjnej był cały czas przy mnie i syn i mąż, wszystko robili przy nas 😊 ja miałam całkowicie planowaną wiec o 6 rano stawiliśmy się w szpitalu, po 12 wzięli nas na sale a w tym czasie przed CC były u mnie położne, później anestezjolog, główna chirurg, jej asystentka i tak po kolei przychodzili, zapoznać się i opisać jakie będzie ich zadanie, wszystko przebiegło w dużym spokoju, podczas operacji sobie wszyscy gawędzili, pani chirurg pytała mnie co ćwiczę bo nie może mięśni brzucha mi rozszerzyć a ja nie należę do aktywnych osób 🤣 a podczas wbijania mi igły w kręgosłup anestezjolog zapytała czy mamy pendrive ze swoją muzyka 🙈
Łobuz taki już jest, pełza po podłodze nawet na chwile nie można go spuścić z oka 😆
To tez już duża panna, maluchy tak szybko rosną i się zmieniają 😍

koralowe
koralowe
9.87krok temu

Ja będąc w ciąży nie miałam żadnych objawów czy nudności. Przebiegała w spokoju... Może trochę ja się denerwowałam przez partnera. Nie przejmowałam się na zapas niczym, od wizyty do wizyty spokojna. Kolejne badania i zleciało 9 miesięcy. Był jeden moment w którym się wystraszyłam kiedy zaczęły się plamienia na początku II trymestru, ale to była wina nadrzerki...
Mały urodził się po terminie. Szłam z myślą naturalnego porodu, a wyszło inaczej i była cesarka. Są czasami ciężkie dni kiedy nie mam siły i nerwów, ale kiedy przytulę go wiem, że przez niego zmienił się cały świat na lepsze i nie mogę się poddawać.

Szeptucha
Szeptucha
8.69krok temu

Przełożyli mi termin na wczoraj, 2 maja. Także majówka na porodówce, ale przyznaję, że się cieszę, że młoda jest na świecie, mamy to za sobą ❤️.

Poród odbył się w Danii więc też ciekawe doświadczenie 🤪.

Zoey6
Zoey6
3.01krok temu
Szeptucha • rok temu
Przełożyli mi termin na wczoraj, 2 maja. Także majówka na porodówce, ale przyznaję, że się cieszę, że młoda jest na świecie, mamy to za sobą ❤️. Poród odbył się w Danii więc też ciekawe doświadczenie 🤪.

Gratulacje, ja rodziłam 23 kwietnia i malutka też już na świecie

1 12 13 14 15
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.