Ja dzisiaj jadę na otwarcie jednego, a potem możliwe że drugiego Ross - napiszę jak było, o ile przeżyję
Ja też lecę na zakupy z otwarciem Rossmanna będę koczowac do 8 :p A jak nie kupię wszystkiego to potem lecę do drugiego Rossmanna :p
U mnie Rossmanna otwierają o 8:30 i też mam zamiar czekać pod sklepem na otwarcie Ludzie pomyślą, że zwariowałam
Pierwszy raz nie mogłam dostać się do szaf tyle ludu tłumy wręcz.. czekałam z 10 min by dostać się do szaf Wibo i Lovely bo gimnazjalistki wszystko oblegly:/ a najlepsze że stałam w kolejce od szaf do kasy 15 min haha po południu lecę na drugi Rossmann :p kupiłam wszystko co chciałam oprócz pomady Wibo nie mieli niestety i pudry Eveline się skończyły
Dziewczyny u mnie na otwarciu ludzie koczowali pod drzwiami. Ludzie się przepychali, deptali inni robili im zdjęcia. Na początku próbowałam się wepchać ale wszystko było wybrane nawet z szuflad pod szafami. Ale zapytałam później pani i przyniosła mi wszystko z zaplecza co chciałam.
ja kupiłam co chciałam o 8,30 otwierali, byłam 2 minuty przed i kobiety już stały od razu porwałam kosmetyki i mam dokładnie to co sobie wymysliłam
ja mialam kupić online ale nie moglam wczoraj zapłacić, pokazywal sie jakiś błąd dzis byłam w dwóch rossmannach i kupiłam to co chciałam ale tłumy były.... jedna mama z córką to w koszyku miały po 10 takich samych tuszów... masakra pozniej zabraknie innym ;p
Czuje się obkupiona ale przed końcem pracy jeszcze pewnie raz tam zajrzę sama nie wiem po co
A szczerze nie kupiłam niczego konkretnego, dwie paletki cieni, krem BB, jakiś błyszczyk i jeb 90 zł
Ja sama nie wierze, że pojechałam rano, żeby kupić to co chcę, ale jak widać pomyślało tak 90% ludzi
Poszłam do najspokojniejszego rossmanna i udało mi się złapać prawie wszyskto, potem weszłam do roska w galeri handlowej bo mi brakowało jednej rzeczy, to zobaczyłam jakieś zwierzęta a nie ludzi.... Dziewczyny same sobie otwierały szuflady na dole i wybierały co chcą... Jak co półroku pozostaje niesmak Na szczęście kupiłam tylko to co chciałam i nic więcej Przez następny tydzień nie chwodzę do roska
Udało mi się kupić to co chciałam, ale z niektórych rzeczy wzięłam ostatnią sztukę . Ludzi sporo, a byłam już jakiś czas po otwarciu.
To była rzeź 90% osób, które przyszły to hołota a nie klientki... Pełno gimnazjalistek, chociaż spotkałam też wykładowczynię z licencjatu
Ze względu na dojazd, w Pile byłam 15 minut przed otwarciem pierwszego Ross. Stwierdziłam, że pójdę po coś do jedzenia, a nie będę stała jak jakaś idiotka przed sklepem. Do Ross dotarłam jakieś 5 minut przed otwarciem, czekało już ze 20 dziewczyn. Udało mi się wziąć 1/3 tego co chciałam. Ogólnie zawiodłam się, bo zapasy na półkach nie były nawet uzupełnione na full (przy szafie Rimmela byłam pierwsza, a leżały tylko 3 pudry).
Do otwarcia drugiego Ross miałam prawie godzinę, więc zaszłam jeszcze do biblioteki. W galerii byłam jakieś 12 minut wcześniej, czekało już ponad 20 osób - znowu same gowniary, matka z dzieckiem, jakiś facet z listą (biedaczek) i ze 3 dorosłe kobiety. Stałam z przodu, do sklepu zostałam praktycznie wepchnięta. Na szczęście zdążyłam wziąć resztę tego co chciałam. Stwierdziłam, że czas wyjść, kiedy jakaś laska zbyt często kręciła się blisko mojego koszyka (ewidentnie miała chrapkę na coś, co się w nim znajdowało). Masakra.
Właśnie wróciłam do domu U mnie Rossmann od 9 i dziesięć minut wcześniej już byłam a pod sklepem już stał tłum..aż boje się pomyśleć co się będzie działo jak wpadną dziewczyny po szkole i po pracy.
I to jest plan ;D wysłać faceta, niech na litość bierze :p Ja byłam przed ćwiczeniami ok. 9:30 i w sumie zabrakło mi 2 kosmetyków, które chciałam wziąć, czyli pudru ryżowego z Wibo i jednego koloru pomadki z Lovely Może jeszcze dziś się przejdę po nie, jak gdzieś znajdę Ale mam pomadki Wibo Milion Dolar Lips w kolorze 1 i 6, także bajka!