Moją największą miłość poznałam jeszcze w gimnazjum i od tamtej pory jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie będę definiować miłości, bo dla każdego to co innego, każdy szuka czegoś innego w drugim człowieku. Dla mnie w miłości najważniejsze jest szczęście i świadomość,że ma się tą bliską osobę.
Jestem osobą, po której od razu widać emocje. Wszystko mnie cieszy i zachwyca, lubię rzeczy, którymi się otaczam. Dlatego na zdjęciu umieściłam coś co czyni mnie szczęśliwą : kosmetyki pielęgnacyjne, książki i kaktusika. Uwielbiam dbać o siebie i być zadbaną, kocham kosmetyki chyba jak każda kobieta. Książki kocham już od dziecka, od momentu kiedy mama po raz pierwszy zaprowadziła mnie do biblioteki i wypożyczyłam książkę o Barbie. Kocham przenosić się do tego drukowanego świata i żyć życiem bohaterów. Kaktusa umieściłam tu z dwóch względów- kocham małe i słodkie rzeczy i kocham kaktusy. Bo są piękne, po prostu. I nie mogło tu zabraknąć kwiatów od mojego ukochanego oraz naszego zdjęcia, jeszcze sprzed 4 lat.
Nasza miłość trwa już ponad 20 lat i śmiało mogę powiedzieć, że jestem z moim Grzegorzem więcej życia , niż bez niego.
Jak w każdym związku były wzloty i upadki, ale najważniejsze jest, aby wytrwać i prawdziwa miłość może znieść niejeden huragan.
Odkąd pamiętam zawsze otaczał mnie troską i opieką, a jego czułość do dzisiaj mnie wzrusza. Kwiaty dostaję od niego praktycznie co tydzień, więc w moim domu zawsze jest ich pełno. Mam nadzieję, ze moje dzieci będą zawsze mieć w pamięci jak wygląda szczęśliwy dom i wyniosą z niego to co najlepsze.
Oceniam realnie, że szanse mam marne,
lecz coś mi kazało rzucić myśli czarne.
Każdy wie, jak lubię motywy kwiatowe
– w kwiatach pogrążoną bez przerwy mam głowę.
Nie miał mi kto pomóc, bo w akademiku
tylko w czasie nauki ludzi jest bez liku,
więc samowyzwalacz oraz marne tło
pomogły mi stworzyć ten obraz... A co!
Po prawej widzicie piękne, żywe kwiaty…
Dobrze, ledwo żywe, dobiegły swej daty.
Te kwiaty wręczyli mi moi sąsiedzi,
u nas każdy wpada tak bez zapowiedzi.
Po lewej pudełko z sklepu po 3 złote,
kupiłam je chętnie, bo miałam ochotę.
Pudełko z tektury w kwiaty i motylki
– trzymam w nim karteczki, spinacze i szpilki.
Na pudełku stoi ukochany Miś,
od dawna śpi ze mną, będzie spał też dziś.
Dał na Walentynki Misia narzeczony,
żeby mu pilnował jego przyszłej żony.
Jest kwiatowy portfel, w Medicine kupiony
– cieszy mnie niezmiernie, gadżet wymarzony!
W komplecie torebka, która przyszła z Chin,
bo na Aliexpress sprzedał ją Chang Lin.
Gdzieś na boku chowa się także mój kubek,
tylko kogutkowi aparat ściął dziubek.
Kubek w ulubiony wzór – kwiaty łowickie,
bo kocham motywy cukrowo-zbójnickie.
I do omówienia pozostałam ja…
Złączyłam odważnie różne wzory dwa.
Bluzeczka dorwana na cygańskim targu,
sprzedawca sprzedając chyba był w letargu,
bo za takie cudo, którym radość dał,
tylko kilka złotych przyjąć w zamian chciał.
Spódniczkę też tanio kupiłam w Galerii,
lecz tam się obeszło już bez fanaberii.
Do tego włożyłam różowe rajstopy,
choć kolor prowadzi do modowej wtopy.
Makijaż mam lekki, tylko podstawowy,
lecz czerwień na ustach - punkt obowiązkowy.
♥♥♥
cieszę się, że można dodać rysunek . Moja praca wciaż powstaje, niestety jest pracochłonna dodam pewnie dopiero w niedzielę
Moją największą miłością jest babcia Michalina, która wychowala mnie od trzeciego roku życia. Babcia w tym roku kończy 97 lat i bardzo dobrze się trzyma. Poświęciła dla mnie dużo, by wychować mnie na porządnego czlowieka. Oprócz mnie wychowała swoich pięcioro dzieci i jeszcze dwoje przysposobila. To naprawdę bardzo ciepła, mająca dla kazdego otwarte, gorące serce, współczująca i najkochańsza. Bez niej pewnie trafiłabym do domu dziecka i nie wiadomo na kogo bym wyrosła. To zdjęcie zrobiłam jej w Walentynki, gdy siedziala z ciocią. Wraz z całą rodziną obsypaliśmy ją kwiatami. Zasługuje na to i jest dla nas największą miłością. Kocham Cię babciu.