To małe wyjaśnienie: w okolicach Poznania obchodzi się dość hucznie imieniny Świętego Marcina, w samym Poznaniu zawsze coś ciekawego się wtedy odbywa na ulicy św. Marcina, głównie stoją tam stragany z tradycyjnymi, świętomarcińskimi rogalami. Rogale te to nasze polskie dobro narodowe, z zastrzeżoną nazwą i jakimś tam unijnym certyfikatem (podobnie jak oscypki). Te prawdziwe zawsze są z białym makiem, biały mak jest znacznie delikatniejszy od czarnego. Generalnie, jak ktoś przebywa w Poznaniu w okolicy 11 listopada, to musi koniecznie zjeść sobie takiego tradycyjnego rogala 1000 kcal . Ceny rogali zawsze są podane za kilogram, jest to ok. 30 zł; w efekcie jeden taki rogal to jakieś 5 zł.
No i generalnie w Poznaniu 11 listopada wszędzie są rogale. Ostatnio weszłam do jakiejś cukierni: "Pani, drożdżówkę potrzebuję, ma pani jakąś drożdżówkę?". "Niestety, tylko rogale" .
Właśnie mi te rogale to się z Poznaniem kojarzą przede wszystkim, u mnie pod wschodnią granicą nie ma takich tradycji no ale wiedzieć że coś takiego istnieje trzeba Swoją drogą chętnie bym takiego oryginalnego rogala sprobowala
już myślałam że coś ze mną nie tak jak zaczęłam czytać
ja tak samo, pierwszy raz słyszę o takiej tradycji.
za to zjadłam przed chwilą dwa krokiety z pieczarkami i serem
Dokładnie W moim regionie wcale się o nich nie mówi i szczerze mówiąc nawe nie wiedziałabym gdzie można je u mnie kupić. Pierwszy raz widziałam je miesiąc temu w Krakowie, więc...
Dwie połówki za mną, były idealne do kawy ♥
Dwa całe jeszcze czekają, ale to już pewnie na jutro
Haha a ja jestem z Poznania, mieszkam w Poznaniu i od 2 lat nie jadam tych rogali. Po tym jak dwa lata temu po zjedzeniu takiego rogala wymiotowałam całe przedpołudnie jakoś przestały mi smakować ;P
Ja uwielbiam rogale Marcińskie, ale to już dzisiaj? Zupełnie nie wiedziałam kiedy Zazwyczaj kupowałam u Kudelskiego tam są przepyszne