1 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 16.08.2023 przez gilgotka

Veoli Botanica Olejek do zmywania makijażu i SPF, Emulgujący, Squeeze An Orange

Veoli botanica squeeze ani orange. Emulgujacy olejek do demakijażu i zmywania filtrów spf. Tą próbkę miałam u siebie z jakichś zakupów internetowych. Produkt to rzeczywiście olejek i to typowy, ale o pięknym zapachu pomarańczy. Bardzo mi podpasowal ten zapach a także jego bogata konsystencja. Uważam, że do zmywania filtrów czy makijażu właśnie takie bogate produkty są najlepsze. Gdybym nie miała takich zapasów pewnie zaraz bym go kupiła. Idealny kosmetyk na jesień i zimę.

Zobacz post

Veoli Botanica Olejek do zmywania makijażu i SPF, Emulgujący, Squeeze An Orange

Próbka olejku do zmywania makijażu i SPF Squeeze An Orange marki Veoli Botanica, którą znalazłam w zamówieniu z Krem de la krem. Przyznam szczerze, że u mnie najlepiej sprawdza się płyn micelarny jeśli chodzi o zmywanie makijażu. Niestety wszelkie masła i olejki jakoś kompletnie u mnie leżą. Niemniej jednak zawsze chętnie podchodzę do testowania nowych, bo zawsze mam nadzieję, że może akurat coś się u mnie sprawdzi. Druga sprawa, że to było moje pierwsze spotkanie z tą marką, a to zawsze dodatkowa ekscytacja. Od razu zaciekawił mnie dopisek, że olejek zmywa nie tylko makijaż, ale też SPF. Olejek oczywiście jest emulgujący i posiada kawałki pomarańczy. Przeznaczony jest do codziennego stosowania każdego typu skóry. Producent obiecuje lekką formułę, która nie zatyka porów, a wręcz pomaga regulować nadmierne wydzielanie sebum. Dodatkowo olejek ma odżywiać, regenerować i zapewniać skórze ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Oprócz tego pomarańczowy zapach ma pozytywnie wpływać na nasze zmysły. Oczywiście użycie jest proste, ponieważ wystarczy olejek rozetrzeć w dłoniach, a następnie wykonać masaż twarzy, w tym oczu i ust po czym dodać wodę dzięki czemu olejek się zemulguje. Olejek jest pierwszym etapem oczyszczania skóry, więc warto mieć dodatkowo jakąś piankę czy żel. Próbka miała 2 ml pojemności i zużyłam ją na jeden raz. Akurat tego dnia nie miałam mocnego makijażu. Krem CC plus makijaż oczu w tym zarówno cienie, jak i zwykły tusz do rzęs. To co od razu mnie zachwyciło to cudowny, słodki, pomarańczowy zapach. No był po prostu niebiański i faktycznie na zmysły działał cudownie. Masaż olejkiem należał do przyjemnych i na początku dość dobrze rozpuszczał makijaż. Ja akurat nie lubię tego momentu, kiedy to wszystko rozmazuje się na twarzy. Przystąpiłam zatem do zemulgowanie olejku i tutaj zaczęły się schody. Niestety, ale oczy w kilka sekund zaszły mi mgłą. Nie szczypały, ale widzenie miałam naprawdę średnie. Dość długo płukałam wodą, po czym kiedy wydawało mi się, że zmyłam wszystko okazało się, że sporo tuszu jest jeszcze na rzęsach. Dalszy demakijaż oczu musiałam dokończyć płynem micelarnym. Niestety, ale mnie ten kosmetyk nie kupił swoim działaniem. W moim odczuciu nie rozpuścił dobrze wszystkiego, być może większa ilość zrobiłaby by robotę jednak ta mgła na oczach i patrząc ile czasu taki demakijaż by mi zajmował niestety, ale ja się na zakup bym nie zdecydowała. Z plusów oprócz zapachu, mogę jeszcze wspomnieć, że buzia była po nim naprawdę miłą w dotyku. Nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia czy inne skutki niepożądane. Na płatku przy demakijażu płynem było jeszcze sporo pozostałości. Pojemność pełnowymiarowego produktu jest dość nietypowa, ponieważ ma 132,7 g, a cena jest dość wysoka bo kosztuje 99 zł. Gdyby był o tym zapachu olejek do ciała, czy po prostu żel do mycia twarzy chętnie bym kupiła coś z tej serii. Olejkowi jednak mówię stanowczo nie. Może i wygładza buzię i pięknie pachnie, ale jednak w moim odczuciu nie oczyszcza tak jak powinien, wydłuża czas demakijażu i niestety tworzy na oczach przy zmywaniu mgłę. Niestety, ale nie polecam.

Zobacz post

Zakupy kosmetyczne w Krem de la krem

Moje ostatnie zamówienie z Krem de la krem, które zrobiłam jeszcze w lipcu. Skończył mi się krem pod oczy i musiałam w coś się zaopatrzyć. Akurat Madzia wprowadziła do sklepu markę Manilu, a ja testowałam kiedyś od nich próbkę kremu pod oczy i mi się spodobała, wiec sięgnęłam po pełnowymiarowy kremik. Jest to Rozświetlający krem pod oczy, który w składzie zawiera między innymi koenzym Q10 czy olejek arganowy. Opakowanie to szklana buteleczka z wygodną pompką o pojemności 15 ml. Bardzo przyjemnie mi się z niego korzysta, bo konsystencja jest lekka i cudownie się nakłada i szybko wchłania. Niestety nie ma żadnego zapachu, a wielka szkoda, bo uwielbiam jak kosmetyki pięknie pachną. Niemniej jednak działanie jak najbardziej na plus, więc mam nadzieję, że na dłuższą metę będzie mnie równie zachwycał jak na początku. Jego cena to 59 zł więc wypada całkiem nieźle. Drugi produkt jaki wybrałam to brokatowe piegi od Ministerstwo Dobrego Mydła. To coś co chodziło za mną już długo! Idealny na imprezy, wakacje czy jak dla mnie, która uwielbia błysk na co dzień! Wybrałam kolor Rusty Gold i jest absolutnie cudowny. Opakowanie 10 g kosztowało 49 zł. Do zamówienia dostałam 2 piękne, wakacyjne karteczki, a także naklejki, mini żelki oraz masę próbek. Znalazła się tutaj próbkę kremu Orange Energy od Make Me Bio, który ma cudowny zapach pomarańczy, kolejna próbka to dość ciekawy produkt, a mianowicie serum wodne Cukier od Ministerstwo Dobrego Mydła, które po przetestowaniu mnie zachwyciło. Kolejna próbka jest marki jeszcze przeze mnie nietestowanej Veoli Botanica i jest to emulgujący olejek do zmywania makijażu i SPF, co mnie bardzo zaciekawiło. Ostatnie dwie próbki są marki eeny meeny i jest tu kojący balsam do ciała, który się u mnie nie sprawdził, a także pielęgnacyjny krem BB w kolorze Fair, który powinien być akurat do mojej cery. Z zakupów jestem bardzo zadowolona i póki co testy idą naprawdę dobrze, pomijając próbkę balsamu do ciała. Zamówienie przyszło oczywiście przepięknie zapakowane i czułam się jakbym otwierała prezent.

Zobacz post
1