Odżywka do włosów firmy Garnier z olejkiem z awokado 🥑 i masłem shea.
Tak jak u nas na opakowaniu jest trochę języka duńskiego (w sensie krajowego w miejscu w którym ten produkt kupowałam) i trochę angielskiego - także tej duńskiej części nie rozumiem, angielską tak 🤣.
Przyznaję, że już nie pamiętam ile ta odżywka kosztowała 🤔 kupiłam ją w supermarkecie Bilka.
Odżywka ma ładny zapach. Dość zwartą, taką konkretną konsystencję która jednak dalej zachowuje się jak krem. Niestety mam wrażenie, że jest mało wydajna bo trzeba jednak wycisnąć jej dość dużo żeby pokryć całe włosy. A równocześnie opakowanie jest beznadziejne i bardzo ciężko się produkt wydobywa 🙄.
Jest ona bardzo tłusta w dotyku. I wydaje mi się, że cieńsze włosy mogłaby bardzo obciążać. Wydaje mi się, że byłaby dobra dla osób które mają normalnie grube włosy ale jakiś zabieg fryzjerski je obciążył, albo mają bardzo grube puszące się włosy które chciałby ujarzmić. Bo całość jest bardzo dobrze i już właściwie po pierwszym użyciu nawilżająca. Włosy są miękkie i gładkie. Ale nie rozczesują się też jakoś szałowo większość kosmyków daje się łatwo rozczesać, ale mimo nałożenia dość tłustej odżywki grzebień nie sunie wręcz sam 🤪 i przy niektórych kosmykach mimo wszystko się męczę żeby je porządnie rozczesać 🤔.
Włosy wydają się odrobinę tłuste po użyciu, chociaż nie zauważyłam żeby wymagały częstrzego mycia.
Ogólnie zużyje ją, nie jest tragiczna wręcz przeciwnie ale chyba będę testować inne wersje, żeby znaleźć coś lepszego dla mnie.
