Garnier

🧡 Garnier Fructis. Cudowny olejek.

To na prawdę cudowny olejek i to nie tylko z nazwy. Zaczynając od opakowania… Olejek zamknięty jest w pomarańczowej butelce o ciekawym kształcie. Butelka zamykana jest plastikową zakrętką pod którą jest pompka. Produkt ma rewelacyjny zapach, który bardzo długo utrzymuje się na włosach. Jego konsystencja jest bardzo, ale to bardzo przyjemna. Ja nakładam na wilgotne włosy, jako ochronę przed suszeniem i często na suche przed ranną stylizacją.
Ten olejek nie obciąża, nie skleja włosów, mam wrażenie, że trochę przyśpiesza suszenie. Ten produkt z łatwością potrafi ujarzmić moje puszące się włosy. Po użyciu produktu włosy są jedwabiste, lśniące i miłe w dotyku. Jest bardzo wydajny, używam go już dwa miesiące, a ubytek jest niewielki. Zdecydowanie to mój hit.

Zobacz post

Kupiłam ten produkt w Rossmanie. Zawsze po myciu włosów wcieram około 2 porcje. Dzięki używaniu tego produktu moje końcówki się nie rozdwajają i ogólnie nie muszę ich aż tak często obcinać. Wiem to, ponieważ przez pewien czas go nie używałam i moje końcówki były w bardzo złym stanie.
Zalety :
-moje włosy są dzięki niemu miękkie
-sprawiają, że nie rozdwajają mi się końcówki
Wady :
Brak wad

Zobacz post

Olejek jest bardziej oleisty niż serum Goodbye Damage, kupiłam go, bo chciałam właśnie porównać te dwa produkty. Nakładam go na umyte włosy. Trzeba uważać, bo łatwo jest przesadzić z jego ilością. Włosy są po nim miękkie i dociążone. Ładnie się błyszczą. Można go też nałożyć na suche włosy i wtedy gdy odrobinę się przesadzi to wystarczy przeczesać włosy. Jest bardzo i to bardzo wydajny. Jest jak serum do włosów tylko w kilkukrotnie większym opakowaniu. Ma lekki przyjemny zapach, którego nie czuć za bardzo po nałożeniu. Trochę mylące jest to, że Garnier ma dwa 'Cudowne olejki' i jedyne co je różni to dopisek o 230 stopniach, a opakowania mają prawie identyczne i łatwo jest kupić nie ten co się chce.

Zobacz post