2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 11.08.2022 przez gilgotka

Peeling pod prysznic

✨Peeling do ciała Pineapple Paradise✨

Ten scrub do ciała kupiłam w Action. Jest bardzo delikatny dla skóry. Ja osobiście wolę peelingi które bardziej „ścierają” skórę. Jest zapakowany w tubkę w fajnych wakacyjnych, letnich kolorach, ma żółta zakrętkę. Zapach ananasa jest wyczuwalny, ale nie jest to jakiś bardzo intensywny zapach. Oceniam go na plus. Jest tani, wydajny, ma fajne opakowanie.

Polecam😍

Zobacz post

The Beauty Dept. Peeling pod prysznic, Pineapple Paradise

Peeling pod prysznic Pineapple Paradise, który kupiłam w Action. O ile balsamu używam z wielką miłością i regularnie, tak sięgnięcie po peeling u mnie graniczy z cudem. Nie wiem czemu mam taki problem z regularnością złuszczania skóry, ale cały czas nad tym pracuję, a fajne kosmetyki zdecydowanie są tu pomocne. Ten peeling przyciągnął mnie oczywiście swoim pięknym, tropikalnym opakowaniem. Kosmetyki produkowane dla Action mają cudowne grafiki, a tu kolejna udana seria. Tubka jest miękka co jest plusem i ja bardzo lubię, bo łatwiej zużyć kosmetyk do końca i ma 200 ml pojemności. Jego zadaniem jest głębokie oczyszczanie i wygładzanie skóry, ale w delikatny sposób. W efekcie powinna pozostać miękka, oczyszczona, ale też pachnąca. Oprócz tego ma nam pomóc się zrelaksować zabierając zapachem w krainę tropikalnych owoców. Uwielbiam owocowe zapachy latem, zwłaszcza te egzotyczne przywołujące na myśl wakacje. Tutaj zapach po prostu jest czadowy! Pachnie prześlicznie ananasem i w moim odczuciu jest on bardzo słodki, ale nie sztuczny czy mdły. Była jeszcze sól do kąpieli o tym zapachu w dużym opakowaniu i pewnie gdybym na co dzień miała wannę to bym ją kupiła. Sam scrub ma dość żelową konsystencję i płynną w pomarańczowo-brązowym kolorze. Zatopione są w nim maleńkie drobinki peelingujące, które dla ciała są bardzo delikatne. Początkowo byłam trochę zawiedziona, kiedy zobaczyłam jak bardzo są maleńkie, bo wydawało mi się, że w ogóle nie dadzą rady złuszczyć czegokolwiek, ale po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona. Drobinki mimo, że są małe to dość dobrze ścierają, bez ranienia, czy uczucia dyskomfortu. Ja nie mam problemów z szorstką skórą, więc u mnie w zupełności wystarcza, choć na bardziej zrogowaciałe miejsca jak pięty, wypada trochę za słabo. Niemniej jednak jako peeling do ciała sprawdza mi się super. Skóra po takim masażu nie jest podrażniona, a faktycznie staje się miękka i gładka w dotyku. Produkt nie wysusza skóry i u mnie w żaden sposób nie podziałał na nią negatywnie. W dodatku jest przyjemny w użyciu i dzięki temu, że trzymam go pod prysznicem cały czas, a opakowanie jest tak ładne to chętnie po niego sięgam. Podczas masażu cały czas towarzyszy mi piękny zapach, który faktycznie jeszcze po wytarciu pozostaje na skórze, jeśli robię go jako ostatni etap kąpieli. Moim zdaniem przyjemny, delikatny peeling dla mało wymagającej skóry i częstego stosowania. Koszt to 6,95 zł i moim zdaniem warto chociażby dla samego zapachu i przyjemnego wygładzenia skóry. U mnie się sprawdza, więc polecam, natomiast warto mieć na uwadze, że nie jest to typowy zdzierak do zadań specjalnych.

Zobacz post

Zakupy kosmetyczne w Action

Moje dzisiejsze zakupy kosmetyczne w Action! Jak tylko na DC zobaczyłam maseczki ze Stichem to wiedziałam, że muszę po nie pobiec. Zazwyczaj w moim Action nie ma od razu nowości, tylko są po długim czasie, a tutaj się przyjemnie zaskoczyłam, bo były i czekały na mnie. Wzięłam więc obie wersje, czyli nawilżającą z ekstraktem z arbuza oraz relaksującą z ekstraktem z brzoskwini. Oba opakowania są po prostu urocze i jestem w nich zakochana. Maseczki kosztowały po 4,95 zł za sztukę i są na licencji Disney, a oprócz ładnych opakowań płachty mają nadruki. Kolejnym produktem, który przykuł moją uwagę to scrub pod prysznic w tubce o zapachu Pineapple Paradise. Jak to cudownie pachnie ananasem, to nie mam słów! Mam problem z regularnym peelingowawaniem ciała, ale tutaj nie dość, że jest cudny zapach, piękna grafika, to jeszcze wygodna forma tubki, więc liczę, że uda mi się go regularnie stosować, bo już nie mogę się doczekać. Zapłaciłam za niego 6,95 zł. Oczywiście zawsze przeglądam też żele pod prysznic i moją uwagę przykuł najpierw z zimową etykietą, ale stwierdziłam, że to jednak chyba za wcześnie (teraz żałuję, że nie wzięłam ) i wzięłam nowość marki Fa, a mianowicie żel pod prysznic z limitowanej edycji Cherry Kiss, który obłędnie pachnie wiśnią. Zapach jest słodko-kwaskowy, a żel dodatkowo ma świetną grafikę. On kosztował 4,95 zł za 250 ml i ja osobiście bardzo lubię żele tej marki, bo świetnie się pienią i dobrze myją skórę, a przy tym jej nie wysuszają, więc jestem ciekawa jak sprawdzi się ten. Ostatni produkt to płatki kosmetyczne Alvira i za 80 sztuk zapłaciłam 2,22 zł. Płatków kosmetycznych nigdy dość, a tych jeszcze nie miałam, więc będę testować. Wszystkie produkty są dla mnie nowością i z wielką radością zabieram się za używanie i testowanie.

Zobacz post
1