Tak prezentują się kosmetyki z kalendarzy z 1 grudnia . W kalendarzu z asos znalazła się maseczka do twarzy od origins drink up intensive. Jest to maseczka z awokado i wodą z lodowca. Tubka jest bardzo duża, bo mieści aż 75 ml produktu. Miałam już kiedyś miniaturkę tego produktu i chyba nie byłam do końca zadowolona, mam nadzieję że tym razem maseczka się u mnie lepiej sprawdzi. Z tej firmy moim faworytem jest maseczka oczyszczająca z węglem. W kalendarzu la le znalazłam próbkę zapachu no1 eau de toilet. Szkoda, że nie jest wyposażona w atomizer. Zapach czuć jeszcze przez opakowanie. Nie jest w moim stylu, bo jest intensywny i mocny ani słodki, ani owocowy jak lubię. Ale myślę, że tak czy siak zużyję próbkę, może na skórze zapach będzie trochę inaczej pachniał.
Zobacz post
Kalendarz adwentowy, La-Le, dzień 1
Grudzień! To oznacza jedno - kalendarz adwentowy. W tym roku zdecydowałam się na jeden kalendarz, ten z La-Le. Kosztował 195 zł, są w nim głównie miniatury oraz 4 pełnowymiarowe produkty.
W pierwszym dniu znalazłam w nim próbkę wody toaletowej N°1. Mam mieszane uczucia co do tego zapachu. Jest dość ciężki jak dla mnie. Chyba trochę słodki. Zapach jednak zmienia się po chwili. Traci ten mocny zapach i robią się trochę delikatniejsze. Myślę, że to dobry zapach na zimę, na lato raczej średnio.
To chyba nowość w kolekcji La-Le i nie jest jeszcze w ofercie sprzedażowej.
