2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 26.08.2021 przez Zoey6

Zestaw ministerstwo dobrego mydła

Zestawik kosmetyków który otrzymałam na święta. Jest to zestaw śliwkowy od Ministerstwo Dobrego Mydła i składa się z odżywczego peelingu cukrowego oraz oleju z pestek śliwki.
Peeling znajduje się w sporym szklanym słoiczku, oceniając po wielkości kryształków cukru jest bardzo gruboziarnisty co mi się podoba. Bazą jest cukier trzcinowy co daje brązowy kolor produktu. Fajne jest to, że na opakowaniu mamy opis pełnej pielęgnacji oraz z czym możemy ten peeling sparować i co nam to da. Tak się składa że olej z pestek śliwki również jest w rozpisce i ma na celu głęboko regenerować i nawilżać. Peeling jest gęsty i zbity, ma przepiękny zapach, jak śliwkowe ciasto, produkt jest naturalny więc nie ma w tym zapachu żadnej sztuczności aż chce się zjeść. Peeling mocno zdziera, pobudza mikrokrążenie i przygotowuje skórę do przyjęcia kolejnych produktów jak na przykład wcześniej wspominany olej z pestek śliwki. Olej ten nadaje się również do pielęgnacji włosów i paznokci. Uważam że to świetny zestaw który dobrze pielęgnuje skórę.
Nie mogę pominąć w tym upominku uroczego dodatku w postaci zestawu skarpetek świątecznych matki Ochnik. Grafika jest śliczna i minimalistyczna, taka elegancja wersja świątecznych skarpet. Bardzo mi się podobają.
🌲🌲🌲

Zobacz post

Peeling cukrowy

Odżywczy peeling cukrowy, śliwka.

Zużywanie peelingów zazwyczaj nie idzie mi najlepiej. Ale zmotywowałam się i w końcu otworzyłam kolejny.

Peeling jest w bardzo dużym opakowaniu, ale dzięki temu wyjmowanie produktu jest łatwe. Peeling nie jest bardzo drobny. Moc ścierania jest raczej średnia. Zapach jest przyjemny, faktycznie czuć śliwkę. Dla mnie minusem jest jak zwykle olej w składzie, bo na skórze zostaje tłusta powłoka. Bardzo tego nie lubię. Na szczęście swobodnie można ją zmyć mydłem czy żelem pod prysznic.

To fajny peeling, ale jeżeli bardzo nie lubisz peelingów z olejami, to niestety, tłusta warstwa jest w pakiecie.

Zobacz post

kalendarz adwentowy lost alchemy 10 produktów 2020 r

Bardzo stare zdjęcie, ale niestety jestem w tym temacie mocno do tyłu ;/. Na zdjęciu znajduje się zawartość 10-cio dniowego kalendarza adwentowego z kosmetykami od lost alchemy, terra botanica box 2020. Była jeszcze z tego co pamiętam wersja 7 dniowa. Ja miałam otwierać okienka po kolei, ale w przypływie euforii otworzyłam wszystko na raz . Znalazły się tam same naturalne produkty do twarzy i ciała, co bardzo mnie cieszy, bo większości z nich nie znałam i teraz czekają mnie testy tego wszystkiego . Jako pierwszy pojawił się żel do mycia ciała od marki hagi cosmetics, wersja zapachowa wakacje na bali. Jeszcze nie miałam okazji go używać, ale w transporcie trochę się rozlał, więc zapach poznałam. Jest bardzo przyjemny dla nosa, a jako, że to moje pierwsze spotkanie z tą marką jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi w kąpieli . My magic essence, hydration base, hialuron i przyjaciele. Produkt ma za zadanie nawilżać skórę twarzy, myślę, że będę go stosować jako coś na kształt serum do twarzy. Również nie miałam wcześniej nic z tej marki więc jestem ciekawa. Ministerstwo dobrego mydła odżywczy peeling cukrowy śliwka. Z tym produktem również nie miałam nigdy do czynienia. Wydaje się być gęsty, treściwy i mocno natłuszczający skórę. Z uwagi na zapach mam zamiar zostawić go sobie na jesień-zimę. Teraz mam otwarte co innego, co testuję . Mawawo, hydrofilne masełko oczyszczające do twarzy. Ten kosmetyk jakoś najmniej mnie zaciekawił ze wszystkich. Ostatnio nie maluję się wcale, używam tylko filtru więc mogę go sprawdzić jedynie pod tym kątem. Póki co używam co innego więc czeka dzielnie na swoją kolej . Auna niebieska maseczka kojąco nawilżająca. Ostatnimi czasy mocno się odzwyczaiłam od maseczek w formie proszku, więc myślę że będzie ciężko ją zużyć, nie mniej na pewno ją przetetsuję, ma duże opakowanie, formę glinki. Jeśli się u mnie sprawdzi z pewnością będę do niej wracać, ale póki co jestem nastawiona tak pół na pół . Bioup skwalan blue herbal, blue tansy, kojący ultralekki. Jest to produkt, który już znam i zużyłam jedno takie opakowanie. Olejek ma ziołowy, przyjemny zapach. Wchłania się w skórę i dobrze ją nawilża. Pozostawia delikatny film, ale po jakimś czasie przestaje on być wyczuwalny. Nie zapycha i nadaje się dobrze pod makijaż . Bioup, aktywne serum z witaminą c 8%. Jeszcze go nie używałam, ale już niedługo mam zamiar się za nie zabrać. Wydaje się być bardzo lekkie i jestem ciekawa efektów. Bardzo lubię tę markę i dotychczas wszystkie produkty dobrze się u mnie sprawdziły. Kesadaran indra, perfumy w kremie o zapachu blissful. Ten produkt nie podszedł mi niestety za sprawą zapachu. Niestety jest bardzo intensywny, mocny, kwiatowy i dla mnie po prostu śmierdzi. Miałam już balsam z tej marki i niestety jej zapachy do mnie zdecydowanie nie przemawiają. Ja osobiście ich nie polecam. Kolejny produkt to krem pod oczy od marki be.loved love dna eye cream. Bardzo przypadł mi do gustu ten krem pod oczy! Aktualnie używam go w porannej pielęgnacji i wykańczam go. Ma przyjemną w aplikacji formułę, która dobrze nawilża i nie powoduje tłustości na skórze. Skóra jest gładka, nawilżona i przyjemna w dotyku. Szkoda, że już mi się kończy. Ostatni produkt to kosmetyki od marki lost with botanicals. Jest to juice in motion, sok, tonik, esencja. Jest to zdecydowanie produkt o gęstej i bogatej konsystencji. Używałam go kilkakrotnie, ale póki co zostawiam na zimniejszą porę roku, bo pozostawia mi na skórze lepką warstwę. Mam nadzieję, że zimą sprawdzi się lepiej, bo nie jest to tani produkt...

Zobacz post
1