Perfecta

Pudełko Pure Beauty, które w styczniu było już namiastką walentynek stąd nazwa pudełka "With Love". Zawartość pudełka powiem szczerze, że lekko mnie zawiodła. Myślałam, że będzie coś lepszego w środku. Tak przynajmniej było opisywane, że będzie to box wypchany cudownościami. No cóż albo ja mam już za dużo kosmetyków i wybrzydzam, albo edycja faktycznie była troszkę słabsza. A więc zaraz przejdę do ukazania zawartości. Łączna wartość kosmetyków jakie znalazły się w tym pudełku to 343,74 zł. Szata graficzna ładna, ale pudełka samego w sobie nie wykorzystam już na prezent, więc wzięłam do siebie i trzymam w nim podkłady oraz pudry. A oto zawartość:

💕 Sól do kąpieli stóp 1 z 3 od Vis Plantis - mi trafiła się poprawiająca krążenie - oddałam babci
💕 Serum do ust olejek w żelu od Regenerum - Zostawiłam sobie, produkt ok, poczeka na swoją kolej.
💕 Serum bez spłukiwania od Artishoq - Zanim użyję to trochę czasu minie, ponieważ mam pełno takich odżywek do zużycia, a tutaj termin pozwala, żeby trochę kosmetyk poczekał.
💕 Serum do twarzy od Faceboom - I znów serum w pudełku, naprawdę mam już potężny zapas. To serum będzie musiało troszkę poczekać na swoją kolej.
💕 Żel myjący od Miya - Produkt fajny, przyda się do codziennej pielęgnacji.
💕 Krem pod oczy od Sylveco - Zapowiada się ciekawie, na pewno przetestuję.
💕 Hydrokuracja od Orientany - Mi trafiła się z szafranem i jestem za to bardzo wdzięczna! W moich poprzednich chmurkach możecie zobaczyć, że już go testowałam i jest moim ulubieńcem to już moje trzecie opakowanie.
💕 Mascara od Lash Brow - cena dość spora bo 39 zł. Za tą cenę oczekuję już dobrego jakościowo produktu. Zobaczymy jak to będzie, bo na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś wow.
💕 Hydrolat od Arganove - mi trafił się kokos, którego nie ma nawet na rozpisce ;p
💕 Maseczki od Perfecta - dwie maseczki, jedna Jamaica oraz Crazy mango.
💕 Płukanka octowa od OnlyBio - Produkt ciekawy, nie miałam okazji korzystać, ale nie wiem czy znajdę czas na to, by go użyć ;p zawsze zapominam o tego typu produktach do włosów.

Podsumowanie: najbardziej ucieszyła mnie hydrokuracja od Orientany. Jednak wybierając trzy produkty, których jeszcze nie znam a mnie zaciekawiły to byłyby to: krem pod oczy, żel myjący do twarzy i płukanka octowa. W takiej właśnie kolejności.

Dajcie znać co Wy sądzicie o tej edycji

Zobacz post

Perfecta Relaxed Jamaica - maska w płachcie o działaniu nawilżającym i regeneracyjnym.
Zawiera organiczny olej z konopii.
Kupiona za 0.99 zł.
Bardzo podoba mi się nadruk na tej masce. Ponadto tkanina jest idealnie ponacinać, więc rewelacyjnie dopasowuje się do twarzy. Pachnie przyjemnie i przez cały czas trzymania jej na buzi wyczuwałam ten miły aromat. Maskę ściągnęłam po 15 min i przemyłam letnią wodą. Buzia po jej użyciu jest nawilżona i miękka w dotyku.

Zobacz post

Maseczka firmy Perfecta. Jest to intensywnie regenerująca maseczka na tkaninie z organicznym olejem z konopi. Kupiłam ją w Leclercu .
Maseczka ma po pierwsze świetne opakowanie . Wyróżniające się na tle innych opakowań kolory, rysunek lamy i te liście konopi - wszystko według mnie świetnie współgra.
Tkanina jest bardzo dobrze nawilżona. Ma dość zwykły jak na maseczki w płachcie zapach. I bardzo ciekawy nadruk rasta lamy .
Niestety jak bardzo lubię produkty z olejem konopnym, miałam więc nadzieje, że i z tym produktem się polubię, tak mega się zawiodłam. Płachta właściwie od początku wydawała się drażnić mi skórę, zwłaszcza w okolicach brody i nosa. Po jakiś pięciu minutach na prawdę miałam tego uczucia dość i po prostu ją ściągnęłam... Maska co prawda nie zostawiła jakiś nieprzyjemnych śladów na skórze, przeciwnie delikatnie ją nawilżyła i była gładka i miękka. Efekt po piętnastu minutach mógłby być na prawdę świetny...
Powiem szczerze, że mam o tej masce z wiadomych powodów mieszane uczucia . Wygląda na prawdę pięknie i aż mi przykro, że się u mnie sprawdziła.

Zobacz post

Perfecta Relaxed Jamaica Happy & Relaxed maska na tkaninie Intensywna Regeneracja, Relaks jest to produkt polecany do każdego typu cery szczególnie jednak dla cery suchej oraz bardzo suchej. Główne składniki które zawiera w sobie maseczka to organiczny olej z konopi oraz centella asiatica. Maseczka ma silnie działać nawilżająco oraz regenerująco. Tyle możemy dowiedzieć się o niej czytając opis na saszetce. A jakie jest moje odczucie? Mi się ona bardzo podobała.
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to oczywiście opakowanie. Uradowana alpaka patrząca na świat przez zielone okulary w otoczeniu barw charakterystycznych dla Jamajki oraz mnóstwo liści konopi. Nie da się przejść obojętnie. Maseczka w formie tkaniny posiada również zabawny nadruk utrzymany w klimacie. Maseczka była dobrze nasączona mleczno kremową esencją. Miała dobrze wykrojone otwory jednak troszkę się zsuwała i delikatnie odstawała, była też lekko sztywna. Miała fajny zapach który chyba faktycznie relaksował. Robiłam ją podczas burzy gdy za oknem szalały pioruny i co zwykle czuję niepokój tym razem nie byłam na tym skupiona. Fajniusie, fajne... Reszta esencji pozostała po tkaninie szybko dała się wklepać nie zostawiając lepkiej warstwy. Buzia była rozpromieniona i bardzo dobrze nawilżona, bardzo mięciutka w dotyku i bez podrażnienia. Koszt zakupu maseczki wyniósł mnie około 12 złotych.

Zobacz post