5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 17.07.2018 przez Feiticeira

kosmetyki balsamy

Mleczko do ciała od YVES ROCHER to jeden z kosmetyków jaki znalazłam w moim swopie. Mleczko ma bardzo delikatny zapach. Jego zaletami jest to że szybko się wchłania i pozostawia skórę nawilżoną. Minusem jest na pewno brak dozownika, oraz krótka data ważności przy 500 ml spokojnie wykożystam go jednak gdybym sioę pokusiła o 400 ml to nie wiem czy w pół roku bym go skończyła.

Zobacz post

Yves Rocher Mleczko do ciała, Zmysłowe, Mango & kolendra

Mleczko do ciała Yves Rocher w wersji mango & kolendra Miałam już żel pod prysznic w tej wersji, teraz balsam, a w kolejce czeka jeszcze peeling Muszę przyznać, że żel pod prysznic podobał mi się znacznie bardziej, w większym stopniu wyróżniał się na tle innych tego typu produktów. Mleczko było raczej przeciętne. Dość rzadkie, ma delikatny, słodki zapach, praktycznie niewyczuwalny na ciele. Bardzo szybko się wchłania i całkiem dobrze nawilża skórę. Ogólnie mi się spodobał, nie zawiodłam się, ale nie był niczym specjalnie wyjątkowym, w ogóle nie wyglądał się na tle innych, tańszych produktów, których używałam wcześniej.

Zobacz post

Denko Yves Rocher

Denko kosmetyków Yves Rocher. Udało mi się zdenkować mleczko do ciała Mango & Kolendra. Butla jest ogromna 390 ml, zawsze mi się wydaje, że nie dam rady skończyć. Wielki plus za pompkę, ułatwia użytkowanie. Lubię też rzadka konsystencję, szybko się nakłada i wchłania. To mój ulubiony zapach z YR w tej chwili. Właśnie dlatego katuję też namiętnie kremy do rąk z tej samej linii. Lubię małą pojemność 30 ml, bo można nosić w torebce. Zapach ten sam, Mango & Kolendra obłędny (mi się kojarzy z truskawkami nie wiedzieć czemu). Nie obraziłabym się, gdyby te kremy były bardziej gęste i treściwe. Do nawilżenia nie mam zarzutów. Lubię miękkie tubki i ośmiokątne nakrętki (ściągnięte z L'Occitane). Zużyłam też bardzo przyjemny żel pod prysznic ze świątecznej linii Czerwone Jabłuszko. Miło pachniał i ładnie się pienił, ale zdecydowanie wolę żel świąteczny z Avonu. Tą miniaturę (50 ml) zdaje się dostałam gratis do zakupów, więc nie narzekam. Ostatni produkt w denku to roll-on o zapachu zielonej herbaty. Używam wody toaletowej z tej samej linii i mi do niej pasuje. Najlepszy jest na lato, bo zapach jest świeży i orzeźwiający. Sam kosmetyk nie zawiera soli aluminium i parabenów. Nie podrażnia pach po goleniu. Wszystkie kosmetyki Wam polecam z czystym sumieniem

Zobacz post

kosmetyki denko avon

Moje pierwsze denko w tym roku.
Zakładając konto tutaj postanowiłam, że będę na bieżąco pokazywać również moje zużycia, aby mieć podgląd jak idzie mi zużywanie kosmetyków oraz podzielić się z wami moimi krótkimi opiniami na temat poszczególnych kosmetyków bo nie wszystkie były pokazywane w chmurkach.

A więc w tym miesiącu zużyłam:
* Żel pod prysznic BeBeauty o zapachu białych kwiatów i jagody acai- żel bardzo polubiłam, miał piękny zapach, dobrze mył i się pienił. Na pewno do niego wrócę.
* Kremowy żel pod prysznic Balea- żel przypadł mi do gustu jak wszystkie żele Balea, dobrze mył, pięknie pachniał, nie wysuszył mojej skóry i dobrze się pienił. Myślę że jeszcze znajdzie się u mnie w łazience.
*Peelingujacy żel pod prysznic Yves Rocher o zapachu mango i kolendry- całą serię kosmetyków o tym zapachu od Yves Rocher uwielbiam! Zapach jak dla mnie jest przepiękny, dobrze mył i delikatnie ścierał naskórek pobudzając zmysły.
*Peeling do ciała o zapachu truskawki z Avon- mimo, że miał bardzo ładny zapach ciasteczka truskawkowego to nie sięgnę po niego ponownie ze względu na bardzo drobne drobinki, które przypominały kaszkę manną.
*Peeling do ciała liście zielonej oliwki Ziaja- to moje już, któreś opakowanie z kolei. Głównie używam go do twarzy i dekoltu i tu sprawdza się idealnie. Drobinek jest bardzo dużo, a zapach jest przyjemny.
*Sól do kąpieli Beauticology o zapachu białej czekolady- o soli pisałam w chmurce, był to straszny bubel, który po wrzuceniu do wody nie dawał o sobie znać w jakikolwiek sposób, tak jakby nie było żadnej soli.
*Sól do kąpieli o zapachu Bursztynu od Farmony- sól była bardzo wydajna, dobrze rozpuszczała się w wodzie i ja barwiła. Ja jednak po nią nie sięgnę więcej bo nie odpowiadał mi zapach, który się unosił podczas kąpieli.
*Krem do rąk od Yves Rocher Mango i kolendra- z kremem bardzo się polubiłam, zapach idealny, a do tego dobrze nawilżał. Krem na pewno pojawi się u mnie ponownie.
*Mleczko do ciała Yves Rocher Mango i kolendra- zdecydowanie moje ulubione mleczko do ciała, dobrze nawilża, zapach bardzo ładny i mimo wodnistej konsystencji jest wydajne. Już zagościło u mnie ponownie, ale w większej pojemności.
*Próbka masła do ciała od Farmony o zapachu kiwi z karambolą- z racji malutkiej pojemności nie wiem czy nawilża, ale zapach jakoś nie przypadł mi do gustu.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine total care- bardzo lubię te płyny i zawsze używam tylko ich zmieniając jedynie warianty.
*Antyperspirant Fa Pink Passon- antyperspirant, który używam już bardzo długo i nie pamiętam ile już opakowań zużyłam, jednak nie wiem czy do niego wrócę bo mam wrażenie że ostatnio się popsuły i działają dużo słabiej niż jeszcze kilka lat temu.
*Lakier do włosów Taft- tutaj zawsze sięgam po tą wersję, dobrze utrwala fryzurę, nie sklejając przy tym włosów i nie podrażnia skory głowy.
*Odżywka do włosów John Frieda Full Repair- o niej również pisałam w chmurce. Była średniaczkiem, robiła to co ma robić, aczkolwiek za tę cenę jak dla mnie powinna robić coś więcej, dlatego po nią już nie sięgnę.
*Maska do włosów Olej arganowy i Keratyna- maskę kupiłam na promocji za 6zł więc nie spodziewałam się jakiś super efektów jednak spisała się dobrze mogę porównać jej działanie do wyżej opisanej odzywki więc za tę cenę jest warta wypróbowania.
*Żel micelarny zielona herbata z Bielendy- żel był do cery tłustej i ja zmywałam nim makijaż, a dopiero później używałam wody micelarnej. Dobrze sobie radził, był wydajny jedynym minusem był jego zapach, dość chemiczny jak dla mnie.
*Peeling zwężający pory od Neutrogeny- Była to raczej pianka z słabo ścierającymi drobinkami, jednak dobrze oczyszczał moją twarz, a zapach tak mi się spodobał, że kupiłam następne opakowanie.
*Maseczka w płachcie Facial z wyciągiem z dzikiej róży oraz witaminą C. Ma poprawić koloryt skóry oraz przywrócić blask- maseczka miała dużą płachtę, która dobrze przylegała do twarzy, dobrze działała i na pewno do niej wrócę.
*Maseczka w płachcie z wyciągiem z węgla drzewnego i solą morską od Facial- tak samo jak jej poprzedniczka również miała dużą płachtę, która dobrze trzymała się buzi i była dobrze nasączona. Moją twarz bardzo dobrze oczyściła, zostawiła zostawiając ją przy tym miękką i promienną.
*Maseczka Selfie Mask - Maseczka miała dużą, dobrze nasączoną płachtę z kolorową aplikacją. Maseczka miała fajne działanie, dobrze nawilżała. Do niej również wrócę.

Trochę tych zużyć było i mam nadzieję, że będzie tak co miesiąc bo najwyższa pora zużyć zapasy kosmetyczne, aby było miejsce na nowe kosmetyki.

Zobacz post

kosmetyki balsamy yves rocher

Energetyzujące mleczko do ciała Yves Rocher o zapachu mango i kolendry. Kupiłam ten produkt głównie dla zapachu po używaniu żelu pod prysznic o tym samym zapachu. Zapach jest dla mnie obłędny - na mnie działa bardzo relaksująco, bardzo mi przypadł do gustu i jak na razie jest to dla mnie najlepszy zapach w kosmetyku jaki kiedykolwiek używałam. Jest świeży, rześki, czuć mango, ale z domieszką kolendry i jest to dla mnie połączenie idealne. Balsam ma nie co wodnistą konsystencję, ale szybko się wchłania więc niestanowi to problemu. Dobrze nawilża i zapach utrzymuję się na ciele. Jedynym minusem dla mnie jest fakt, że butelka jest z grubego plastiku i ciężko wydobyć resztkę produktu, mimo to sięgnę po niego ponownie i polecam wypróbować.

Zobacz post

Denko maj

DENKO MAJ cz 1
Pamiętacie nasze majowe wyzwanie na forum dotyczące zużywania kosmetyków do CIAŁA? No i tak właśnie udało mi się zużyć trochę zalegających kosmetyków!
- szampon odżywczy z kompleksem Nutri 5 Advance Techniques, Avon - szampon o barwie olejku dobrze się pienił i fajnie wpływał na moje włosy. Czułam, że są dobrze odżywione i lśniące - być może to dzięki tym pięciu olejkom w składzie (jak zapewnia producent). Szampon miał zapach kojarzący mi się z kosmetykami Nuxe - taki miodowy, olejkowy. Był to całkiem przyjemny kosmetyk, jednak ponieważ to już moje kolejne opakowanie, to chwilowo mam dość
- szampon nawilżający Feuchtigkeit, Balea - cudowny zapach i fajne działanie, pisałam o nim tutaj https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/szampony/680847-szampon-balea-mango/
- żel pod prysznic Citrus Zing Senses, Avon - lubię żele pod prysznic Avon bo nigdy jeszcze nie zrobiły mi krzywdy, mają ciekawe zapachy i dobrze się pienią. Jedyną ich wadą jest jednak zazwyczaj to, że nie zdążę Wam o nich napisać zanim się skończą I bynajmniej nie wynika to z tego, że są jakoś mało wydajne, ale raczej z mojego zapominalstwa Wersja Citrus Zing jest świetna na wiosnę i lato, bo pachnie energetyzującym grejpfrutem i mandarynką. Kosmetyk dobrze się pienił, nie wysuszał mojej skóry, a kompozycja zapachowa spodobała się też bardzo mojemu narzeczonemu. Sądzę więc, że będzie powrót w przyszłości, gdy odkopię się z zapasów.
- żel pod prysznic Playful Pink Daisy & Sicilian Lemon Naturals, Avon - nie potrafię rozróżnić w działaniu żeli z lini Senses od Naturals i dlatego sięgam po nie zamiennie. Żel Playful miał zapach różowej stokrotki przełamanej cytrynką, czyli tak jak lubię znalazły się tutaj cytrusy. Butelka w odróżnieniu do Senses jest podłużna, okrągła, o nieco mniejszej pojemności 200 ml (Senses mają 250 ml, a wersja XL nawet 500 ml). Kosmetyki do ciała linii Naturals występują zazwyczaj w seriach - żel pod prysznic, balsam i mgiełka. Niestety część tych serii jest limitkami i tak jest w przypadku Playful. Dlatego powrotu nie będzie, a szkoda, bo to bardzo miły dla nosa i skóry kosmetyk.
- żel do higieny intymnej Active Simply Delicate, Avon - jeśli obserwujecie mnie długo, to wiecie że spośród kosmetyków do higieny intymnej najbardziej cenię sobie te marki Lactacyd oraz Tess. Postanowiłam jednak spróbować czegoś innego dla odmiany i wybór padł na mini wersję produktu Avon, który miał być dedykowany dla osób uprawiających sport. Producent zachwalał go bowiem jako produkt, który zapewnia wydłużone poczucie świeżości. Butelka była niewielka, bo zaledwie 100 ml myślę więc, że taka wersja mogłaby być super np. na wyjazd wakacyjny. Żel miał przeźroczystą barwę i delikatny, kwiatowy zapach. W działaniu nie podrażniał, ale też zabrakło efektu WOW. Zdecydowanie lepiej wspominam uczucie ochrony po produktach marki Tess, a z kolei żel Oxygen Fresh Lactacyd był według mnie bardziej "fresh". Produkt Avon był OK, ale znam lepsze.
- mleczko do ciała Mango i Kolendra, Yves Rocher - przyjemny balsam o lekkiej konsystencji i ślicznym, energetyzującym zapachu. Bardzo szybko wchłaniał się w skórę czyniąc ją miękką w dotyku i wygładzoną. Zawiera wyciąg z mango i masło karite, które odpowiada za nawilżenie i odżywienie skóry. Formuła ma podobno większość składników pochodzenia naturalnego i nie zawiera olejów mineralnych oraz parabenów. Spodobało mi się też to, że w partiach skóry, gdzie odczuwałam potrzebę większego nawilżenia mogłam go "dokładać", a warstwy nie warzyły się i każda kolejna wchłaniała się tak samo sprawnie. To przekonuje mnie do mleczek tej marki i myślę, że w przyszłości sięgnę jeszcze po tą lub inne wersje zapachowe

Zobacz post

-

Mleczko do ciała firmy Yves Rocher z gamy Plaisirs Nature. Moja wersja zapachowa to mango i kolendra. Rzadko używam balsamów i mleczek do ciała, ale to podbiło moje serce. Dużym plusem kosmetyku jest opakowanie. Jestem wielką zwolenniczką pompek, które ułatwiają aplikacje. Jeśli chodzi o sam produkt działa rewelacyjne! Mleczko wchłania się bardzo szybko i naprawdę nawilża skórę na długi czas. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Mleczko ma bardzo przyjemną, lekką konsystencję. Przepiękny zapach nie jest nachalny i pozostaje długo na skórze. Kosmetyk jest bardzo wydajny i starcza na długo. Plusem jest też skład. Produkt ma ponad 97% składników pochodzenia naturalnego. Mleczko za 390 ml kosztuje około 26 zł.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem