6 na 6 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 11.07.2018 przez szanowna

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Peel off, Passion

Maseczka ma konsystencje gęstego kisielu. Zapach bardzo ładny - owocowy. Nakłada się ją dość ciężko, ponieważ jest gęsta i szybko zastyga. Trzeba postarać się, by nałożyć ją równomiernie, by nie było problemu z ściąganiem. Maska drażni oczy, ale miałam gorsze maski, więc to dało się wytrzymać Łatwo się ją ściąga, bezboleśnie. Skóra jest delikatna i gładka w dotyku.

Zobacz post

kosmetyki denko

Moje drugie denko w tym roku i jestem z niego bardzo zadowolona. Zużyłam dużo kosmetyków, które leżały w łazience i były porozpoczynane pewnie dlatego tak dużo zdenkowałam żeli pod prysznic, które czasami używam również jako płyny do kąpieli.
Część kosmetyków była pokazywana w chmurkach jednak większa część nie doczekała się swoich recenzji, ale postaram się powiedzieć o każdym produkcie kilka słów.

* Pianka do higieny intymnej o zapachu żurawiny Ziaja- pianka nie była zła, dobrze myła, nie przesuszała, ładnie pachniała. Całkiem spoko produkt jednak zdecydowanie bardziej wolę żele z Białego jelenia dlatego też nie skuszę się na jej zakup ponownie.
*Balsam do ciała Plamers przeciw rozstępom- mimo że nie mam wahań wagi to na moich udach i pośladkach pojawiają się drobne rozstępy dlatego też nie zliczę ile opakowań użyłam tego balsamu (chyba z 30 jak nie więcej), był naprawdę fajny, dobrze nawilżał i pielęgnował moją skórę, jednak miał słodki zapach kakaa i po którymś opakowaniu po prostu zaczął mnie irytować dlatego też póki co robię sobie od niego dłuższą przerwę na rzecz owocowych balsamów i maseł.
*Żel pod prysznic Balea o zapachu limonki i malin- lubię te żele i zawsze przy okazji zakupów w Dm biorę kilka butelek. Żele te dobrze się pienią i myją ciało przy tym nie wysuszając skóry. Mają piękne zapachy i są bardzo tanie.
*Żel pod prysznic emoji o zapachu owocowego lizaka- żel dobrze się pienił i mył, nie wysuszał skóry. Nie sięgnę po niego ponownie ponieważ pod koniec używania znudził mi się jego słodki zapach.
*Żel pod prysznic California Grow od Avon- przyzwoity żel, dobrze mył i pienił się jednak zauważyłam że wysuszał moją skórę dlatego nie sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic od Avon naturals o zapachu wanilii i drzewa sandałowego- polubiłam ten żel , dobrze się pienił i mył, nie wysuszył mojej skóry i miał przyjemny delikatny słodki zapach ciasteczka kiedyś na pewno sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic massage z Palmolive- bardzo lubię ten żel za zapach i drobne drobinki peelingujące, sięgam po niego od czasu do czasu zwłaszcza gdy jest w cenie promocyjnej. Idealny na lato więc na pewno pojawi się w mojej łazience jeszcze przed latem.
*Żel pod prysznic Mango i kolendra oraz grejpfrut i rozmaryn od Yves Rocher- lubię bardzo te żele więc są stałymi bywalcami w mojej łazience.
*Szampon przeciwłupieżowy Garnier- lubię serię tych szamponów, dobrze myją włosy, fajnie się pienią i nie powodują przetłuszczania moich włosów jednak nie sięgnę po tą wersję ponownie z racji tego że nie mam problemów z łupieżem.
*Szampon Braver Tea Tree- bardzo cieszę się że była to miniaturka bo raczej pełnowymiarowego opakowania bym nie zużyła. Szampon może nie był zły bo dobrze oczyszczał, ale powodował plątanie moich włosów i miał okropny mentolowy zapach, zdecydowanie za mocny jak na szampon do włosów.
*Hask olejek do włosów Keratin protein- fajny olejek, który lekko nawilżał włosy i wygładzał je zostawiając moje włosy lśniące i przyjemne w dotyku.
*Lekkie serum olejowe This is it for salon styling- bardzo polubiłam te serum i zakupiłam już drugie opakowanie tego produktu. Fajnie dociąża moje włosy nie powodując przetłuszczania ich.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine- dobrze oczyszczają i przyjemnie odświeżają dlatego kupuję tylko te płyny zmieniając jedynie warianty.
*Spirytus salicylowy- większość z was pewnie się zdziwi, ale ja od czasu do czasu nalewam go trochę na wacik i przecieram twarz jak tonikiem. Dzięki niemu pozbyłam się trądziku, z którym walczyłam dość długo dlatego teraz od czasu do czasu gdy coś mi wyskoczy przecieram nim twarz.
*Kula do kąpieli firmy Kruidvat o zapachu pomarańczy- fajny produkt, który umilił mi czas kąpieli swoim zapachem i jednocześnie nawilżył moją skórę dlatego na pewno kupię ją ponownie.
*Kryształki do kąpieli Isana- fajna sól do kąpieli o dość przyjemnym zapachu miodu, mam jeszcze jedną saszetkę i z chęcią ją zużyję.
*Złuszczająca maska do stóp w formie skarpetek- nie mam problemu ze swoimi stopami jednak produkt był w shinybox dlatego postanowiłam go wypróbować i nie jestem z niego zadowolona, nie lubię takiej formy dbania o stopy a sam produkt śmierdział alkoholem, niby coś tam złuszczył po kilku dniach, ale na pewno nie sięgnę po niego więcej.
*Zabieg na dłonie: peeling oraz maseczka od Efektimy- dość przyjemny produkt, fajnie zadziałał na moje dłonie, ale nie wiem czy kupiłabym go ponownie z racji tego że peeling dłoni robię przy okazji peelingu ciała, a zamiast maski wolę kremy.
*Maseczki do twarzy-z każdej byłam zadowolona, fajnie działały na moją twarz, oczyszczały oraz nawilżały moją skórę.
*Mascara Eveline- jest to mój zdecydowany faworyt i zawsze jest w mojej kosmetyczce.
*Puder transparentny z Dm-dość przyzwoity puder, jednak więcej go nie kupię ze względu na dostępność.
*Baza pod cienie Cashmere- baza była z shinybox i miała bardzo krótką datę przydatności więc użyłam ją tylko raz i szału na mnie nie zrobiła.

Zobacz post

Montagne Jeunesse 7th Heaven, Maseczka do twarzy, Peel off, Passion

Maseczka od Montagne Jeunesse 7th Heaven passion peel-off zawierająca granat i wzbogacona o passiflorę, maliny, winogrona oraz żurawinę. Maseczka ma bardzo fajne, humorystyczne opakowanie, standardowe dla tej marki. W środku opakowania znajdziemy 10 ml produktu i to spokojnie wystarczy na dwa użycia. Maseczka jest gęsta, lepka i lekko różowa. Nic odkrywczego jeśli chodzi o ten typ maseczek. Ma mega chemiczny zapach. Nałożyłam jej bardzo cienką warstwę i odczekałam 15 minut. W ogóle nie chciała zaschnąć do końca i w konsekwencji tego oderwać się jak należy. Musiałam ją niesty zdzierać siłą i zmyć. Nie zrobiła nic oprócz zdenerowania mnie i wysuszenia cery. Musiałam się ratować kremem nawilżającym. Bubel

Zobacz post

7th heaven Passion peel off, maseczka do twarz peel off

Maseczka tuż po otwarciu ma piękny owocowy zapach, wcale nie chemiczny. Wyraźnie czuć maliny, poziomki, może trochę truskawki. Jej konsystencja jest gęsta, żelowa i lepka. Po rozprowadzeniu jej na skórę zapach staje się nie przyjemny, a wciąż bardzo intensywny. W trakcie noszenia nie mogłam sobie poradzić z łzawiący oczami. Twarz mnie nie szczypała, mimo że często mi się to zdarza. Odrywanie nie było bolesne. Skóra po tej maseczce jest bardzo miękka, gładka, aż chce się jej dotykać i dotykać. Bardzo podoba mi się ten efekt i na pewno kupię ją ponownie , jakoś poradzę sobie z zapachem .

Zobacz post

-

Maseczka firmy 7th Heaven kupiona w Biedronce. Jest to maseczka owocowa z ekstarktem z granatu, malin, winogron i żurawiny. Wykonana jest w większości z naturalnych składników. Zapach również jest przyjemnie owocowy z wyczuwalną nutą granatu. Konsystencja maseczki jest gęsta w kolorze malinowym. Opakowanie zawiera 10 ml produktu.
Kosmetyk nałożyłam na oczyszczoną skórę twarzy na około 30 min. Po nałożeniu kolor maski stawał się coraz bardziej intensywny. Następnie maseczkę zdjęłam z twarzy, ponieważ jest to produkt typu peel off. Moja skóra po użyciu tej maseczki stała się gładka, nabrała zdrowego blasku. Pory widocznie się zmniejszyły.
Była to moja pierwsza maska tej marki i pozytywnie mnie zaskoczyła. Obecnie w Biedronce dostępnych jest wiele wersji do wyboru. Jedna maska kosztuje ok 6zł.

Zobacz post


-

Owocowa, oczyszczająca maseczka do twarzy peel-off marki 7th Heaven. Jej opakowanie jest trochę mylące, bowiem w środku nie mamy kremowej konsystencji, a żelową. Produktu jest wystarczająco na pokrycie skóry twarzy, maska trochę się ciągnie, ale mimo tego nie nakłada się jej najgorzej. Zapach dla mnie był dość nijaki, spodziewałam się owocowej bomby i się zawiodłam. Trzymałam ją na twarzy 25 minut, podczas których nic złego się nie działo - nie odczuwałam żadnych nieprzyjemności, czy pieczenia, maska również nie spływała z twarzy, tylko stopniowo zastygała. Ściągało się ją bardzo przyjemnie, bez problemów odchodziła od skóry. Maseczka nie zrobiła mi krzywdy, twarz nie była zaczerwieniona czy podrażniona po jej użyciu. Nie zauważyłam jednak zbyt wielkich efektów, skóra była gładka i miękka, ale to tylko tyle. Szkoda, bo zapowiadała się naprawdę nieźle.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem