Biotherm

Ostatnio z wielką przyjemnością testuję próbkę od marki Biotherm. Jest to produkt z serii Biosource, służący do demakijażu, to hydra-mineral cleanser toning mousse. Jest to delikatna pianka do zmywania makijażu. Produkt o tyle interesujący, że pianką staje się po kontakcie z wodą. W opakowaniu mamy bardzo gęsty balm/krem o wyglądzie i konsystencji gęstej zielonej glinki. Po zwilżeniu twarzy należy niewielką ilość kosmetyku nanieść na twarz, wmasować do uzyskania piany i zmyć.
Bardzo mi się spodobał ten produkt. Po pierwsze super zmywa makijaż, sebum i zanieczyszczenia. Twarz po jego użyciu jest świeża i czyściutka. Stosowanie jest szybkie i banalnie proste. Zielonkawe błotko, jest bardzo wydajne - na całą twarz wystarczy ilość o wielkości dużego ziarna grochu. Moja próbka ma pojemność zaledwie 5 ml a użyłam jej kilkukrotnie i starczy mi na jeszcze jeden raz. Ten kosmetyk, jak chyba wszystko od marki Biotherm, pięknie pachnie - jest to taki kremowy lekko morski zapach. Wada jaką odkryłam, to fakt, że piana szczypie w oczy - trzeba uważać. No i zaraz po zmyciu moja twarz jest lekko zaczerwieniona. Nie szczypie i to mija po chwili, więc nie wiem czy tak ma być czy to tylko u mnie ale pamiętajcie, że ja mam cerę suchą i wrażliwą.
Poważnie zastanawiam się nad zakupem dużego opakowania. W związku z tym, że pianka w zielonej tubie jest przeznaczona do cery normalnej i mieszanej zastanawiam się czy nie spróbować różowej tubki, to wersja do cery suchej czyli mojej.
Jeśli lubicie tego typu kosmetyki. Jeśli chcecie wydać trochę więcej kasy na sprawdzoną firmę, to bierzcie w ciemno.

Zobacz post