Marion

Sporo się nauczytalam w internatach o cudownym połączeniu kasu salicylowego i glinki w walce z zaskórnikami. Walczę z wągrami na nosi, także chętnie wzięłam się za próbowanie tego sposobu. Pierwsze użycie połączenia pozytywnie mnie zaskoczyło. Najpierw jednak musiałam zaopatrzyć się w glinkę. Zdecydowałam się na białą, zakupioną w lokalnej drogerii, choć marka kojarzy mi się z produktami z Biedronki. Jako, że produktu nie nakladalam na cała buzię, spokojnie zostało mi w opakowaniu na tyle dużo produktu, że spokojnie mogę powtórzyć zabieg jeszcze dwa razy. Kosmetyk ma sypką konsystencję do samodzielnego rozróżnienia z wodą, co jest plusem, bo finalny produkt jest zawsze na "świeżo". Dosyć szybka zastyga, co przy glinkach jest plusem, jednak ja moja gotową już maseczkę psikałam hydrolatem, aby tego uniknąć. Ma neutralny zapach, a konsystencja zależy od nas i od tego jak dużo wody dolejemy.

Zobacz post