7 na 7 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 12.06.2018 przez kamilja

Listerine Płyn do płukania jamy ustnej, Green Tea

Listerine green tea płyn do płukania jamy ustnej.
Płyn ma łagodny smak, z tej firmy najbardziej mi odpowiadan ten ponieważ inne są dla mnie zbyt ostre i piecze mnie po nich jama ustna. Seria green tea jest dużo łagodniejsza. Dobrze oczyszcza jamę ustną, po użyciu mam świeży oddech. Duże opakowanie 500 ml, jest wydajny.

Zobacz post

Listerine Płyn do płukania jamy ustnej, Green Tea

Listerine - Płyn do płukania jamy ustnej, Green Tea
Produkt jest o zapachu zielonej herbaty, wiec chetnie sie na niego skusilam. Smak ma delikatny, ale odswiezajacy, wiec dobrze dba o higiene jamy ustnej. Opakowanie jest dosc duze, wiec na pewno wystarczy na dlugo i bedzie wydajne. Dodatkowo plyn ma tez ladny kolor, inny niz pozostale plyny, co go wyroznia na polce. Plyn nie jest zbyt ostry, nie podraznia i dobrze spelnia swoja funkcje.

Zobacz post

Denko

Z racji tego że mnie tu nie było kilka miesięcy z powodu wariacji życiowych, ale cały czas zbierałam puste opakowania więc uzbierało mi się solidne denko! Nie wiem jak ja to zrobiłam że tyle tego nazbierałam, ale w końcu mąż kazał mi zrobić z tym porządek 🙈więc wysypałam wszystko na środek pokoju i z rezygnacją zrobiłam kilka fotek bez ładu i składu.
Są tutaj głownie produkty, które się u mnie sprawdzają i często do nich wracam jak np. żele pod prysznic z biedronki, czy z Balei lub szampony z Garniera. Oczywiście nie mogło zabraknąć też moich ulubionych płynów z Listerine. Seria oliwkowa z Ziaji też często się u mnie pojawia bo lubię jej zapach. Jest tutaj też sporo produktów z Avon, ale na dzień dzisiejszy już nic od nich nie zamawiam. Sorbet gruszkowy o pięknym zapachu ciasteczka jabłkowego do ciała z Perfecty też miło wspominam i zużyłam kilka opakowań tak samo jak peelingi od Joanny. Maseczki do twarzy z Actiona i Primarka bo lubię je testować. Żele z Yves Rocher zwłaszcza seria z mango i kolendrą. Woda toaletowa Secret Fantasy z Avon swego czasu też była moim ulubieńcem i zużyłam kilka flakoników. Reszta produktów to raczej jednorazowe zakupy.
Zużycia były spore, z pewnością nie wszystkie produkty, które zużyłam też się tutaj znalazły, ale na pewno od tamtego czasu nie mam już takich zapasów kosmetycznych jakie miałam wtedy oprócz żeli pod prysznic i soli do kąpieli ponieważ od tego jestem uzależniona i to zarówno kupuje jak i zużywam nałogowo. 🙈

Zobacz post

Denko kosmetyczne grudzień

Mamy 15 grudnia czyli połowa miesiąca a u mnie już denko. Pudełko na puste opakowania już zapełnione, a nie chciałam żeby przez święta leżało takie zapełnione wiec postanowiłam zrobić podsumowanie dwutygodniowe.
Udało mi się zdenkować:
-żel pod prysznic Isana Frangipani był całkiem Ok.
-żel pod prysznic Alterra zimowe owoce był całkiem Ok, ale słabo się pienił przez co był niewydajny.
-żel aloesowy holika holika mój kosmetyk do wszystkiego, uwielbiam go.
-maska do włosów farbowanych Puring, którą poleciła mi moja fryzjerka mimo że nie farbuję włosów. Była w porządku, opakowanie litrowe przez co po tak długim czasie znudził mi się jej ciasteczkowy zapach i dostępność też średnia więc raczej już jej nie kupię.
-peeling cukrowy od Perfecty o zapachu gruszki i żurawiny. Bardzo go lubię, świetny zdzierak o cudownym zapachu.
-żel micelarny od Garniera do cery wrażliwej, używam tej wersji bo u siebie w Holandii nie mogę dostać tej wersji zielonej do cery mieszanej. Dobrze zmywa makijaż i nie szczypie w oczy.
-płyn do płukania jamy ustnej Listerine zielona herbata lubię te płyny i gdy potrzebuję mocniejszego odświeżenia lubię po niego sięgnąć.
- płyn do płukania jamy ustnej Vitis o smaku jabłka, jest to wersja ortodontyczna, a z racji tego że noszę aparat jest moim stałym bywalcem. Lubię go.
-peeling do dłoni z uroczym liskiem, który był w zestawie z kremem i pilniczkiem. O ile on był fajny to niestety reszta z zestawu była fatalna.
-kryształki do kąpieli Kneipp, ja lubię te sole i z każdej z nich byłam zadowolona.
-sole do kąpieli Dresdner Essenz, wersja z zimowymi owocami bardzo mi się podobała i chętnie kupiłabym ją ponownie natomiast wersja z balkonikami była słaba.
-maseczki do twarzy w płachcie, po wersję z arbuzem i babeczkę truskawkową dr. Mola chętnie jeszcze sięgnę bo działanie było całkiem przyzwoite natomiast wersja rozświetlająca firmy Ps... i druga wersja truskawkowa były takie sobie i nie zrobiły szału na mnie więc więcej ich nie kupię.
-maseczka aloesowa do włosów- całkiem fajna maseczka, delikatnie wygładziła i nawilżyła moje włosy więcej na jej temat pojawi się w chmurce.
-mikrozłuszczający żel z Tołpy niestety ale był to kiepski kosmetyk, słabo oczyszczał i nie zauważyłam jakiś super efektów po jego użyciu a do tego ma bardzo krótki termin po otwarciu bo zaledwie 3 miesiące.

Większość tych kosmetyków opisywałam już w chmurkach.

Jestem bardzo zadowolona z takiego sporego zużycia w tak krótkim czasie.

Zobacz post

kosmetyki denko avon

Jest lipiec, a ja dopiero dodaje chmurkę z kwietniowym denkiem, niestety ale dość dłuższą chwilę przez natłok obowiązków i swój ślub nie miałam kompletnie czasu na dodawanie chmurek, dlatego dopiero teraz mogę nadrobić zaległości więc do rzeczy.

*Jantar szampon do włosów zniszczonych z wyciągiem z bursztynu- niestety ale szampon nie przypadł mi do gustu, kompletnie nic nie robił z moimi włosami, a do tego spowodował u mnie łupież więc to go dyskwalifikuję i na pewno po niego nie sięgnę ponownie.
*Dr. Sante Aloe Vera maska intensywnie regenerująca- dość przyzwoita maska, która fajnie działała na moje włosy dzięki czemu na pewno jeszcze po nią sięgnę.
*Nawilżający żel pod prysznic Avon- żel miał chemiczny zapach i wysuszał moją skórę więc nie pojawi się u mnie już więcej.
*Żel pod prysznic Dove o zapachu gruszki i aloesu- jeden z moich ulubionych, dobrze oczyszcza, pięknie pachnie i lekko nawilża.
*Peeling cukrowy organic shop, trawa cytrynowa- fajny zdzierak o super orzeźwiającym zapachu, myślę że jeszcze u mnie zagości.
*Peeling gruboziarnisty o zapachu maliny- bardzo lubię te peelingi i często się u mnie pojawiają. Dobrze ździerają i pięknie pachną.
*Nawilżające masło do ciała o zapachu truskawki z bazylią firmy Cosmepick- masło super działało na moją skórę i do tego miało piękny zapach świeżo pieczonych ciasteczek z truskawkami, ale dość tłustą konsystencję. Być może jeszcze kiedyś się u mnie pojawi.
*Witaminowy żel do twarz Balea- dobrze oczyszczał, a skóra była gładka i przyjemna w dotyku. Jeśli jest jeszcze dostępny to na pewno się na niego skuszę.
*Bielenda Carbo Detox oczyszczający, micelarny żel do mycia twarz- żel sam w sobie miał dobre działanie, dobrze oczyszczał i nie szczypał w oczy, ale zapach był dla mnie zbyt chemiczny dlatego więcej się u mnie nie pojawi.
*Krem do twarzy normalizujący Zielona Herbata Herbal Care-lekki krem na dzień i na noc o przyzwoitym działaniu, fajny pod makijaż.
*Płyny do płukania Listerine- zdecydowanie moje ulubione.
*Antyperspirant Fa Pink Passion- kiedyś mój ulubieniec, jednak na przestrzeni lat jakość spadła w dół i teraz rzadko po niego sięgam.
*Zapach od Avon Secret Fantasy- zawsze mam flakonik w domu, często używam ich do pracy, mają piękny, słodki zapach i utrzymują się dość długo.
*Maseczki do twarzy w płachcie i - z każdej maseczki byłam zadowolona i pisałam recenzję na bieżąco w chmurkach.
*Kryształki do kąpieli Totalny relaks, ukojenie w zmęczeniu i stresie o zapachu melisy- zdecydowanie moje ulubione jeśli chodzi o sole do kąpieli tej firmy.
*Sól do kąpieli na ból pleców tetesept- cudowna sól o super działaniu i pięknym zapachu, jeśli tylko ją gdzieś spotkam na pewno kupię kilka saszetek.
*Próbka kremu rozświetlająco-odżywczego kapsułki oleju Avon- był strasznie tłusty i mimo użycia odrobinki na twarz strasznie mnie zapchał i o zgrozo na pewno nigdy się u mnie nie pojawi.

Zobacz post


kosmetyki denko

Początek kwietnia więc czas na marcowe denko.
Mimo że marzec dłużył mi się okropnie to moje zużycie kosmetyczne nie jest wcale duże w porównaniu do lutego, który zleciał mi bardzo szybko i był krótkim miesiącem. Jednak jestem zadowolona z denka bo trochę kosmetyków się pozbyłam, a potrzebuję dużo miejsca przed urlopem w czerwcu aby obkupić się w nowości.

*Żel pod prysznic Balea o zapachu maślanki i cytryny- żel zdecydowanie stał się moim faworytem jeśli chodzi o żele tej firmy. Słodki ale zarazem kwaskowaty zapach żelu sprawił że uwielbiałam się nim myć.
*Peeling do ciała od Avon o zapachu czekolady- żel miał piękny zapach ciasteczek czekoladowych, jednak miał tak drobne drobinki, które przypominały mi kaszkę manną, że więcej po niego nie sięgnę ponieważ oczekuję od tego typu kosmetyku fajnego zdzierania naskórka, a ten peeling tego mi nie zagwarantował.
*Peeling drobnoziarnisty z balsamem oliwa z oliwek firmy Joanna- mimo że bardzo lubię peelingi tej firmy to z przykrością stwierdzam, że ten nie przypadł mi do gustu. Był strasznie gęsty i mazisty co strasznie mnie denerwowało przy aplikacji. Ciężko również było z wydostaniem końcówki produktu, który przylegał zbicie do ścianek butelki dlatego odpuściłam sobie zużycia końcówki produktu. Zapach również nie przypadł mi do gustu, był trochę za ciężki dla mnie.
*Peeling gruboziarnisty marakuja firmy Joanna- to jest zdecydowane przeciwieństwo wyżej opisanego peelingu tej samej firmy. Produkt miał przyjemną konsystencję, wyczuwalne drobinki, które świetnie zdzierały naskórek, a do tego piękny, orzeźwiający zapach dzięki czemu bardzo chętnie po niego sięgałam. Oczywiście już testuję następny z tej serii.
*Cukrowy peeling Biolove o zapachu truskawki- bardzo fajny peeling, cukier podczas aplikacji przyjemnie masował ciało, dzięki czemu nie tylko dobrze zdzierał naskórek, ale także pobudzał krązenie. Zapach obłędny niczym prawdziwe, dojrzewające truskawki. I sam fakt że bardzo dobrze nawilżał skórę, dlatego użycie balsamu po kąpieli nie było konieczne. Jedynym minusem jest dostępność bo można go zamówić tylko przez internet, a także cena w stosunku do pojemności opakowania. Jednak jest to produkt naturalny i korzystając z promocji można dorwać go w dużo niższej cenie.
*Łagodzący żel do higieny intymnej o zapachu Bławatka Herbal care od Farmony- żel miał gęstą i zbitą konsystencję, ładnie pachniał i dobrze mył jednak miałam wrażenie że podczas jego używania mnie podrażniał dlatego więcej go nie kupię.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine o smaku zielonej herbaty- bardzo lubię te płyny i pojawiają się w każdym denku. Dobrze oczyszczają i pozostawiają świeży oddech.
*Mgiełka do ciała od Avon o zapachu zielonej herbaty i werbeny- zapach bardzo świeży i orzeźwiający, idealny na lato. Lubię te mgiełki mimo że zapach nie utrzymuje się zbyt długo. Myślę że może w ciągu lata jeszcze się u mnie pojawi.
*Odżywka do włosów Advanced Hair Regenerate Nourishment do włosów zniszczonych z Dove- początkowo odżywka zrobiła na mnie dobre wrażenie jednak im dłużej jej używałam tym bardziej miałam wrażenie że wysusza moje włosy. Miałam wrażenie że są jak siano przez co strasznie męczyło mnie zużywanie tej odżywki. Więcej na pewno po nią nie sięgnę.
*krem do rąk truskawkowy firmy The Body Shop- przyjemny, delikatny, a zarazem treściwy i dobrze nawilżający krem o cudownym zapachu truskawki. Chętnie go zużyłam i kupiłam ponownie tylko o zapachu grejpfruta.
*Kapsułka do kąpieli The Body Shop o zapachu różowego grejpfruta-bardzo fajna kapsułka, dzięki której moja kąpiel była przyjemna i odprężająca, a skóra nawilżona i przyjemna w dotyku.
*Sole do kąpieli Kneipp- akurat tutaj mam trzy warianty soli, które nie przypadły mi do gustu jeśli chodzi o zapachy aczkolwiek dobrze nawilżały skórę dzięki czemu po kąpieli była przyjemna i miła w dotyku. Na pewno sięgnę jeszcze po te sole ale w innych wariantach zapachowych.
*Sól do kąpieli the dream catcher od Treaclemoon o zapachu figi, granatu i wanilii- przyjemna sól do kąpieli, która fajnie wpłynęła na moją skórę jednak nie sięgnę po ten wariant już ponieważ zapach wcale nie kojarzył mi się z tym, który obiecuje producent mimo że był on ładny i rześki.
*Express yourself- sól do kąpieli- przyjemnie pachniała, ale zapach ulotnił się tuż po rozpuszczeniu w wodzie, barwiła jednak wodę na przyjemnie żółty kolor. Mam jeszcze kilka takich tylko w różnych wersjach w zapasie, ale gdy je zużyję na pewno nie kupię ich ponownie bo jednak lubię gdy podczas kąpieli unosi się przyjemny zapach.
*Próbka maseczki do włosów Intensywna regeneracja L`biotica Biovax- na moją długość włosów było jej troszkę za mało, jednak spisała się dobrze i być może sięgnę po pełnowymiarowy produkt.
*Maseczki w płachcie- spisały się bardzo dobrze, byłam z nich zadowolona i sięgnę na pewno po nie ponownie. Fajnie oczyszczały, nawilżały i wygładzały. Dwie z nich pojawiły się w chmurkach, a dwie kolejne na pewno niebawem doczekają się recenzji.

Zobacz post

-

Zestaw - denko. A w jego skład wchodzi:
Żel pod prysznic Balea Sensitive. Żel miał deliaktny zapach, bardzo subtelny. Konsystencja była kremowa, dzięki czemu aplikacja była wygodna. Pozostawiał skórę gładką, miękką, czystą i odświeżoną. Opakowanie zawierało 300ml produktu, który dobrze się sprawdził. Balea to dobra jakość za niską cenę. Nie można się zawieść na produktach tej marki.
Żel - krem do twarzy Yves Rocher. Właściwie była to jedynie próbka, ale wystarczyła na kilka użyć. Produkt ma fajna konsystencję, dobrze się aplikuje. Dość szybko się wchłania, dzięki czemu ejst dobrym produktem na dzień. Żel nie miał mocnego zapachu, co dla mnie jest sporym plusem. Nie podrażniał, nie uczulał i dobrze nawilżał.
Listerine, płyn do mycia jamy ustnej z zieloną herbatą. Miał orzeźwiający smak, ale nie był zbyt ostry ani zbyt mocny. Herbata była dość wyczuwalna, ale pierwsze skrzypce grało uczucie świeżości. Płyn był wydajny, wystarczył na długo, dobrze się sprawdził.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem