1 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 12.06.2018 przez Fixation

kosmetyki cienie do oczu lovely

Shine babe, miniaturowa paletka brokatów od Lovely. Tworzenie pięknych brokatowych tafli nie jest moją mocną stroną, ale i tak znalazłam zastosowanie dl,a tego glitterowego maleństwa. Posłużyła mi jak na razie tylko 1 raz poza swatchami - do makijażu w królowej, udało mi się nią stworzyć brokatowe, ogniste piegi i jestem bardzo zadowolona z efektu jaki udało mi się uzyskać. Brokat się nie sypie, raz przytwierdzony zostaje na miejscu aż do usunięcia, a pozbyć się go nie jest wcale tak łatwo. kolory są piękne, rzeczy które można z nich stworzyć - magiczne. Może nie jest to coś niezbędnego, szczególnie na co dzień, ale dla osób, które lubią się bawić myślę, ze może być fajnym, tanim zamiennikiem.

Zobacz post

lovely shine babe brokat

Paletka brokatów Shine babe od Lovely.

Opakowanie paletki jest strasznie tandetne i delikatne. Plastik jest słabej jakości, nie jest odporny na uszkodzenia i zarysowania, które powstają w bardzo szybkim tempie. W środku znajduje się 6 brokatów w różnych kolorach i jak się okazuje różnej "pigmentacji". Najlepszy jest brokat złoty, miedziany, srebrny oraz różowy. Czarny oraz czarno czerwony jest okropny, mało nabiera się go na paluszek. Są one tak jakby bardziej suche. Pacynka nie nadaje się do niczego... Paletkę zamówiłam podczas promocji w Rossmannie i dzięki aplikacji zapłaciłam za nią 55% mniej. I cieszę się, bo więcej za nią w życiu bym nie dała.

Zobacz post

lovely shine babe paleta 6 brokatowych cieni do powiek

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę paletkę w zapowiedziach Lovely na ich Facebookowym profilu, od razu postanowiłam że wpadnie w moje ręce. Chociaż kupiłam ją już bardzo dawno, podczas promocji na kosmetyki w Rossmannie, to dopiero teraz ją wam pokazuję. To wszystko przez moje mieszane uczucia!
O ile dobrze pamiętam, tuż po premierze paleta kosztowała ok. 16 zł. Teraz można ją dostać w Rossmannie za 9,49 zł. W bardzo, bardzo tanim i tandetnym opakowaniu znajdziemy 6 kolorów brokatu. Zazwyczaj nie przeszkadza mi to, jak wygląda plastik w który zapakowany jest kosmetyk (szczególnie jeśli mówimy o produktach z najniższej półki), ale mimo wszystko uważam, że jakieś minimum wytrzymałości powinno być zapewnione.
Jeśli chodzi o kolorystykę, to zamiast tej czarno-miedzianej mieszanki (którą w takim układzie można z łatwością stworzyć samodzielnie) z chęcią zobaczyłabym tam zieleń lub jakąś odcień niebieskiego. Mieszanka miedzi i złota też nie do końca do mnie przemawia; wydaje mi się że obyłoby się bez tej złotej domieszki. Znów, ten kolor można byłoby sobie zmieszać samemu.
Czego należy się spodziewać? Niczego innego jak brokatu w kleistej bazie.
Pierwszym problemem jaki napotkałam było wyciąganie produktu z opakowania - brokat do palców nie chciał się przyklejać (chociaż i tak jest to najlepsze narzędzie do nakładania tego kosmetyku), a z kolei z dołączonej pacynki nie chciał schodzić. Nie próbujcie w ogóle aplikować go pędzlami, bo wszystko zostaje we włosiu. Kosmetyk ślizga się i przesuwa się w opakowaniu. Nakładanie go na powiekę też nie jest pasmem szczęścia i dobrych zdarzeń. Należy mocno wcisnąć go w powiekę, gdzie po pewnym czasie zastyga i zyskuje nieco na trwałości. Brokat lubi się osypywać oraz sklejać w grudki, szczególnie jeśli chcemy zaaplikować kolejną warstwę żeby uzyskać efekt świetlistej tafli. Brokat skleja się również podczas mrugania.
Ostatecznie sama nie wiem co sądzić o tym kosmetyku. Chyba nie jestem jego fanką.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem