Etude House

Maseczka do twarzy Etude House, 0.2 Therapy Air Blueberry, Firming & Skin Radiance. Jest to maseczka ujędrniająco - nawilżająca z ekstraktem z borówki. Jest ona na cieniutkiej oddychającej tkaninie (0,2 mm), która bardzo dobrze się dopasowuje. Jest dość mocno nasączona, płynna przezroczysta esencją. Troszkę mi kapało z maseczki podczas jej noszenia /kilka kropli/. W opakowaniu pozostało nieco esencji, więc resztkę naniosłam i wklepałam w szyje i dekolt. Zapach był bardzo subtelny i niestety nie borówkowy. Skóra po maseczce była przyjemnie nawilżona, rozświetlona i wygładzona.

Zobacz post

Maseczki do twarzy w płachcie, które dostałam na urodziny. Są to maseczki Etude House: Snail - wygładzająco-napinająca, Lemon - nawilżająco-rozświetlająca, Lotus - wygładzająco-oczyszczająca, Olive – nawilżająco-ujędrniająca, Argan – odżywczo-nawilżająca, Aloe – wygładzająco-nawilżająca, Ceramide – dogłębne nawilżenie, Tea Tree – odświeżająco-wygładzająca, Strawberry – rozświetlająco-rewitalizująca, Collagen – ujędrniająca, Damask Rose – odświeżająco-nawilżająca Blueberry – napinająco-rozświetlająca Hyaluronic Acid – nawilżająca, Pomegranate – rewitalizująco-rozświetlająca. Są one bardzo cieniutkie, bardzo dobrze się dopasowują i nie zsuwają się z twarzy. Są bardzo dobrze nasączone i sporo płynu zostaje by np. wklepać w szyje i dekolt. Te które do tej pory przetestowałam fajnie nawilżały i odświeżały skórę. Efekt był całkiem fajny, ale krótkotrwały.

Zobacz post