Lovely

W tym przypadku lovely zainspirowało się zestawem sióstr lou z the balm, który posiadam w swoich zbiorach. Opakowanie jest okej, kartonowe, dość porządne. Posiada lusterko, całkiem dobrej jakości, przy którym na uparciu idzie się pomalować. W środku znajdujemy trzy rozświetlacze - złoty, różowy i brązowy. Myślałam że gold może mieć podobną formułę co ta mała wersja zakręcana, ale niestety nie. Jest dużo delikatniejszy i gdzieś ucieka z twarzy w ciągu dnia. Różowym czasami zastępuję róż i sprawdza się całkiem okej, delikatnie tak jak lubię z subtelnym błyskiem. Brązowy tak jak i w przypadku the balm nadaje się tylko do oczu bo na twarz jest zbyt ciepły i drobinkowy. Szczerze mówiąc, z faktu że na początku miałam the balm, to nie polubiłam się z tą paletką. Widzę różnice w pigmencie, utrzymywaniu się itd. przez co lovely przegrywa.

Zobacz post