Rimmel

Nowość od Rimmel czyli podkład Lasting Matte który dostałam od wizażu do testowania. Byłam bardzo podekscytowana tym produktem, bo zapowiadał się naprawdę super, ale niestety nie spełnił moich oczekiwań. Mam kolor true beige i jest to bardzo ładny, neutralny odcień który ładnie wygląda na twarzy, a sam produkt zamknięty jest w wygodnej, aczkolwiek bardzo zwykłej standardowej tubce. Podkład jest w formie lekkiego musu i ma bardzo dobre krycie. Tutaj, dla mnie zalety tego produktu się kończą, bo już przy pierwszym użyciu nie do końca się polubiliśmy, a z każdą kolejną aplikacją było tylko gorzej. Podkład tragicznie osadza się jakby na twarzy zamiast się w nią wtapiać przez co po kilku godzinach niesamowicie się odznacza na twarzy, a miejscami brzydko się zbiera, ciastkuje w okolicach nosa i przy brwiach przez co wygląda bardzo nieestetycznie. Kolejna rzeczy to to, że podkład bardziej marze się na twarzy niż równomiernie nakłada, trzeba bardzo mocno go wklepywać gąbką, bo o nakładaniu pędzlem można zupełnie zapomnieć. Podkład dobrze trzyma mat na twarzy, ale nie do końca dobrze współgra z pudrami gdyż lubi tworzyć skorupę. Dla mnie ten podkład okazał się niestety dużym zawodem czego bardzo żałuje, bo mogło być tak pięknie. ;/ Finalnie podkład oddałam mojej koleżance która jest nim zachwycona i namiętnie go używa. Jak widać kwestią może być rodzaj cery lub indywidualne upodobania.

Zobacz post

Rimmel, Lasting Matte, Full Coverage Mattifying Foundation (Długotrwały podkład matujący).
Testuję dla Wizaż.pl.
Wybrałam odcień 203 True Beige, który i tak nawet w zimie jest dla mnie odrobinę za jasny, muszę go przyciemniać bronzerem, bo wyglądam jak chora Mimo, że ma żółte tony, to coś nie do końca lezy mi ten odcień.
Spodziewałam się po nim naprawdę wiele, bo lubię sporo podkładów Rimmel. Jednak ten totalnie mi nie przypasował. Może zacznę od plusów, bo tych jest mniej. Ma mocne krycie, osoby młode, z tłusta skórą będą zachwycone, przykrywa sporo niedoskonałości i przebarwień. Poza tym mat utrzymuje się calutki dzień, nawet bez przypudrowania.
Hmm. . i to tyle jeśli chodzi o zalety.
Teraz lecimy z koksem:
- gdzie jest lekka formuła musu? podkład jest gęsty, piankowy, ale przy rozprowadzaniu mam wrażenie, że wcieram pastę. Nakładany za pomocą palców jest w miarę ok, ale przy pomocy gąbki tworzy na twarzy mocno widoczną maskę, wygląda topornie, podkreśla wszystkie możliwe zmarszczki i dodaje ich jeszcze więcej. Bardzo przez to postarza skórę, wygląda niezdrowo i sucho, każda sucha skórka zgłasza swoją obecność!
- ściera się nierównomiernie (i to dość szybko) tworząc palmy na twarzy
- jest bardzo suchy w wyglądzie, mam wrażenie, jakbym posypała się talkiem
- opakowanie czarne, niedojż, że zakręcane to szybko się brudzi
- wysusza skórę
- mocny efekt maski, nie wygląda to naturalnie, a przy skórze dojrzałej dodaje +10 lat

Nie jest to podkład dla wszystkich, wygląda scenicznie, ciężko i jest widoczny z daleka.

Zobacz post