5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

BOTANIC SkinFood to naturalne kosmetyki bogate w wysoko odżywcze, składniki SUPERFOOD, które są naturalnym źródłem zdrowia i botanicznym pokarmem dla skóry. Maseczka jest wypełniona składnikami, które karmią skórę dobroczynnymi witaminami, minerałami i antyoksydantami, dzięki temu chroni ją przed skutkami intensywnego trybu życia, oczyszcza z zanieczyszczeń, nawilża i rewitalizuje. ...

BOTANIC SkinFood to naturalne kosmetyki bogate w wysoko odżywcze, składniki SUPERFOOD, które są naturalnym źródłem zdrowia i botanicznym pokarmem dla skóry. Maseczka jest wypełniona składnikami, które ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 28.04.2019 przez coconut345

Maseczka algowa peel-off

Zielona Maska algowa BOTANIC 🍀
Pierwszy raz przetestowałam maseczkę algowa.
Kupiłam ja w naturze , niestety nie pamietam ceny (do 5 zł max)

Na opakowaniu zobaczyłam spiruline , z która już miałam styczność. (Mam w domu czysta spiruline , która dodaje do maseczek - zapach jest straszny , ale przede wszystkim działa !)
Maseczka w swoim składzie posiada jeszcze chlorelle i cannabis.

🌱97 % składzików naturalnych🍀

W środku znajduje się proszek , który trzeba wymieszać z woda lub hydrolatem.
Gęstość powinna być śmietany.
Jest to maska peel-off . Producent pisze, ze po 20 minutach zastygnie i można ściągnąć . Jednak u mnie trwało to trochę dłużej ( może dlatego , ze za dużo nałożyłam 🤫)

Maska zastygajac tworzy „skorupy” , które niestety nie łatwo się ściąga z buzi. Męczyłam się przy ściąganiu , ponieważ nie odklejało się ładnie dużymi kawałki tylko małymi , a na dodatek kruszyło co od razu bardzo mnie zawiodło. Resztę zmylam woda.

Efekty;

Na efekty nie mogę narzekać.
Twarz była matowa
Pory obkurczone
Zaskórników zrobiło się mniej
Generalnie buzia była odświeżona i oczyszczona

Kupię ponownie 😀

Zobacz post

Botanic SkinFood Maska algowa peel-off Zielona Glinka

Zielona maska algowa peel-off z Botanic Skinfood to pierwszy tego typu produkt w mojej pielęgnacji. Dotąd sporo dobrego czytałam o maskach algowych, jednak wcześniej nie miałam okazji do ich wypróbowania (to samo tyczy się marki Botanic Skinfood, bowiem to również mój pierwszy produkt z ich asortymentu). Zielona maska algowa ma 97% składników pochodzenia naturalnego, jej głównymi składnikami jest spirulina, ekstrakt z konopi i chlorella. Jej zadaniem jest zregenerowanie, nawilżenie, ujędrnienie, złagodzenie oraz ogólna poprawa wyglądu skóry. Maseczka ma formę proszku, przed nałożeniem trzeba ją rozrobić z wodą lub hydrolatem. Nie przepadam za produktami DIY, jestem raczej leniuchem w tej kwestii jednak tu cały proces był naprawdę prosty i niewiele trzeba zrobić, by uzyskać odpowiednią konsystencję. Proszek łatwo połączył się z wodą, nie było żadnych grudek. Gładką, dość "silikonową" masę, którą uzyskałam, bez udało mi się nałożyć na twarz. Produktu starczyło do pokrycia całej twarzy, wystarczyło również na pokrycie kawałka szyi. Po upływie zalecanych przez producenta 20 minut maseczka bardzo ładnie ściąga się ze skóry całymi płatami. Jedynie na krawędziach, gdzie masy było mniej maseczka zasycha, mimo to ów miejsca bezproblemowo daje się zmyć wodą. Efekt to oczyszczona, zmatowiona, miła w dotyku i lekko nawilżona skóra o lepszym na pierwszy rzut oka wyglądzie. Po tym produkcie z chęcią sprawdzę inne maski algowe

Zobacz post

Botanic SkinFood Maska algowa peel-off, Zielona Glinka, Cannabis, Spirulina i Chlorella

Maseczka, z której jestem bardzo zadowolona! Dostałam ją od @LadyFlower Jest to maseczka typu peel-off, takie bardzo lubię, bo mam wrażenie, że w moim przypadku działają zdecydowanie lepiej niż te kremowe. Maseczka idealnie oczyściła skórę, a dzięki niej pory nie były już tak bardzo widoczne jak wcześniej. Co najważniejsze, nie wysuszyła również skóry. Dzięki niej była też wygładzona i mam wrażenie, że poziom sebum wyrównał się. Trochę ciężko było mi ją zdjąć, ale dzięki temu wiem, że dobrze zadziałała.

Zobacz post

Botanic skinfood zestaw kosmetyków

Robiąc porządki na telefonie trafiłam na to zdjęcie. Chyba nie pokazywałam Wam jeszcze mojej nagrody od Botanic Skinfood. Tak prezentowała się cała nagroda w jednym z konkursów organizowanych na Instagramie. Kompletnie nie spodziewałam się wygranej. Ucieszyłam się jednak, bo sama pewnie nie sięgnęłabym po te kosmetyki, bo Drogeria Natura nie jest mi po drodze 😁. Maseczki już zużyłam i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Chętnie kupiłabym, gdyby były w większych pojemnościach, np ta algowa do samodzielnego rozrobienia, zapakowana w słoiczku. Krem do rąk jest malutki, podręczny, świetna opcja do torebki. Ciekawa jestem esencji, gdyż zawiera czarną porzeczkęz którą uwielbiam, jest w bardzo dużej pojemności, a kosztuje niewiele. Podobnie jak krem pod oczy, to pojemność 30ml! Czyli 2 razy więcej niż standardowo. Jest w szklanym, ciemnym słoiczku. Jeśli okaże się dobry, to będzie to lepsza drogeryjna opcja od Nacomi.

Zobacz post

Botanic SkinFood, maseczka peel off, algowa, spirulina chlorella cannabis

Dzisiaj lekkie oczyszczanie z maseczką od Botanic SkinFood. Maseczka jest to samodzielnego rozrobienia, coś na wzór glinki. Duży plus za łatwość rozrobienia, dodałam wodę różaną stopniowo, by uzyskać odpowiednią konsystencję. Maseczka bez problemu się rozrobiła, proszek z łatwością połączył się w wodą, nie robiły się duże grudki, jak to mi się zdarza z glinkami. W konsystencji jest inna niż glinki, bardziej hm silikonowa, jak to maseczka algowa. Na krawędziach zasycha i tworzy białe krawędzie mimo prób równomiernego rozłożenia. Ważne: ja przetrzymałam niestety, bo zajęłam się czymś innym i maska zaschła w niektórych miejscach, wtedy ważne jest zwilżyć i nie ściągać tych suchości na siłę, bo tylko podrażnimy skórę. Maska schodzi łatwo, ale nie da się jej ściągnąć jednym ruchem. Maseczka starczy na twarz, szyję i dekolt, sporo jej.😊 Co zauważyłam? Bardzo dobre oczyszczenie porów na nosie i przy policzkach. I nie tylko u mnie, troszkę maseczki mi zostało i zafundowałam spa swojemu facetowi 😂. Skóra miła w dotyku i lekko nawilżona. Na granicy maseczki, najbardziej na czole przy linii włosów pojawiły się zaczerwienienia, tam maseczka zaschła najbardziej, ale po ok 20 min wszystko wróciło do normy. Podsumowując, gdybym jej nie przetrzymała, byłabym bardziej zadowolona, ale to moja wina, maseczka mi się podoba 😊.

Zobacz post

paczuszka urodzinowa

PACZUSZKA URODZINOWA #16
Tym razem rozpieścić postanowiła mnie Kochana Dorota @Zoey6.
Co roku o mnie pamięta i co roku wysyła mi śliczną paczkę urodzinową.
Moje urodziny były 29 grudnia – ale wciąż otrzymuję od Was cuda!
W paczce znalazłam oczywiście kartkę urodzinową- która stoi na mojej półce- mam nadzieję, ze życzenia się spełnią.
Poza śliczną kartką znalazłam też słodkości, a mianowicie cztery czekoladki Merci – gdzie dwie zniknęły w nieznanych okolicznościach oraz kawę 3 w 1 Mokate.
Dorota podarowała mi też pełno perełek i nie tylko:
Śliczna, trójkątna świeca- która już zdobi moją komodę w pokoju.
Altom Design - szklany kubek z silikonową pokrywką – super przyda mi się w pracy.
Pełno próbek:
* Pixie – Mineral Sculpting Powder – Bronzer mineralny,
* Sylveco – Łagodzący krem pod oczy – znam i lubię (cudny zapach),
* Biolaven – Krem do twarzy na dzień z olejem z pestek winogron i lawendą,
* eQuilibra – Aloesowy przeciwzmarszczkowy krem do twarzy z efektem wypełnienia – dla mnie nowość,
* Yonelle – Ultra lift pod oczy i na powieki – kolejna nowość do testów,
* Vianek – Krem BB1 – łagodzący – już go kiedyś miałam przyjemność używać,
* Inglot – All Covered – Podkład do twarzy – podobno wegański. Znam markę Inglot – lubię, więc cieszę się na testy,
* Inglot – Rewitalizujące serum do twarzy na noc – dla mnie nowość totalna jeśli chodzi o Inglot’a,
* Pyunkang Yul – cztery produkty w jednej saszetce – mgiełka, serum, ampułka i krem – do twarzy – pierwsze słyszę o tej marce, jestem ciekawa.
Maseczki:
* Fuss Wohl – Maska do stóp – kolejna do kolekcji, jestem jej ciekawa – moje stopy chyba bardziej ,
* BOTANIC SkinFood – Zielona maska algowa peel-off – nieznana mi marka – także mocno ciekawi mnie ten produkt- tym bardziej, że należy go wymieszać z wodą lub hydrolatem – tak zrobię,
* The Saem – Aloe – Maska w płacie – kolejna nowość, ale na pewno polubię, bo lubię aloes w kosmetykach.
Cudne miniaturki:
* Yves Rocher – The Dore Golden Tea – Perfumowany balsam do ciała – pachnie bosko, nie spodziewałam się tak boskiego zapachu- serio, etykieta także mi się spodobała,
* MAC – PREP+PRIME – Fix+ - Mgiełka do warzy – jestem jej bardzo ciekawa,
* MAC – Olejek oczyszczający do twarzy – chyba zabiorę na podróż o ile ciekawość nie wygra ,
* MAC – Strobe Cream – Krem nawilżający, oooo – bardzo jestem go ciekawa,
* NARS – Róż do policzków – kolor ORGASM. Tutaj się rozpisze, bo to róż, który chodzi za mną od kiedy pojawił się w Polsce – także długo. Zawsze mi było szkoda kasy- bo mam nadmiar róży. Dokładnie ten odcień mi się marzył – Dorota o tym nie wiedziała, ale chyba czytała moje myśli. Także wielkie wow- jak na miniaturkę – opakowanie boskie, z lusterkiem i myślę, że produkt będzie mega wydajny.
Bath Bee- Kapsułka – maska do ciała i włosów – 100% naturalna – Miód – będzie pewnie słodko.
ISANA – Kremowy żel pod prysznic- Paris. Zapach róży – mmm tak, pachnie bosko.
Fitokosmetik – C+ - Woda micelarna. Kolejny produkt, który chciałam sobie kupić (gdy kupowałam podobny kosmetyk innej Clouder), ale uznałam, ze poczekam z zakupem- nie żałuję, ze poczekałam!
Sape – Kula czekoladowa d kąpieli – Pachnie już przez opakowanie- będzie pachnąca kąpiel – z nowością dla mnie.
Jeszcze raz z całego dziękuję Dorocie za chęć wysłania mi paczuszki. jest cudna w każdym calu – Dorota meeega mnie zna, bo ze wszystkim trafiła idealnie. Czas na testy i chmurki!

Zobacz post

Botanic SkinFood Zielona maska algowa peel-off

Botanic skinfood zielona maska algowa peel-off. Maseczke kupiłam w Naturze za 5 zł, mam już z tej firmy płyn micelarny, który bardzo lubię więc skusiłam się na maseczke. Maseczka jest w formie proszku i trzeba ją rozrobic z wodą, do tego typu maseczek przydaje się miseczka i szpatulka do maseczek. Maska ma w 97% naturalnych składników jak każde kosmetyki z tej firmy. W główny skład wchodzi spirulina ktora regeneruje, nawilża i ujędrnia, poprawia wygląd skóry ,chlorella ktora dodatkowo działa antyoksydacyjnie oraz ekstrakt z konopii, który działa nawilżająco i łagodząco. Maska ma kolor zielony przez spiruline oraz zapach ma również jak ta alga. Maseczka zastyga i po 20 minutach można ją łatwo zdjąć a resztki które zaschly zmyć. Skóra po maseczce jest oczyszczoną, zamatowiona ale jednocześnie nawilżenia, miła w dotyku i ma troche ładniejszy koloryt. Ja użyłam cała saszetke na raz i wystarczyło mi to na twarz i trochę szyji ale myślę że można by użyć po połowie 2 razy tylko na twarz. Maseczka jest bardzo fajna i napewno jeszcze ją kupię.

Zobacz post
1