2 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Glinkowa pasta myjąca delikatnie złuszcza martwy naskórek, odblokowuje i zwęża pory oraz usuwa nadmiar sebum, pozostawiając skórę gładką i rozjaśnioną, bez uczucia ściągnięcia. Codzienne stosowanie glinkowej pasty reguluje pracę gruczołów łojowych oraz zmniejsza widoczność porów. Odpowiedni dla każdego typu skóry.
Składniki aktywne:
Biała glinka – zawiera makro- i mikroelementy oraz po ...

Glinkowa pasta myjąca delikatnie złuszcza martwy naskórek, odblokowuje i zwęża pory oraz usuwa nadmiar sebum, pozostawiając skórę gładką i rozjaśnioną, bez uczucia ściągnięcia. Codzienne stosowanie gl ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 20.03.2019 przez kiniv

denko lipiec 2021

Denko lipiec 2021.

1. Bebeauty świetne skarpetki złuszczające, w dodatku w niskiej cenie, na pewno zagoszczą u mnie na stałe.

2. Lirene glinkowa pasta myjąca do twarzy, niestety zupełnie się u mnie nie sprawdziła. Musiałam ją zużyć do mycia stóp, bo szkoda, było mi jej marnować. Miała specyficzny zapach, zbitą konsystencję, przez co produkt ciężko rozprowadzał się na skórze. Bardzo przesuszała skórę i po dłuższym czasie powodowała jej zapychanie. Nie polecam tego produktu.

3. Avon świetny płyn do kąpieli, idealny zapach na lato, rzeczywiście pachniał arbuzem, choć nie był to mega naturalny zapach.
Wytwarzał mnóstwo piany i mimo małej pojemności był dośc wydajny.

4. Peeling do ciała, prawdziwe cudeńko, prezent od Kasi @icecold . To najbardziej intensywnie pachnący kosmetyk, jakiego miałam okazję kiedykolwiek używać. Gdy otworzyłam opakowanie w łazience działał, jak jakiś dobry odświeżacz powietrza, pachniała nim dosłownie cała łazienka i był to bardzo intensywny zapach. Na skórze również dośc długo się utrzymywał.
Był to peeling raczej mocniejszy, ale dzięki temu świetnie radził sobie ze zdzieraniem martwego naskórka.

5. Kolejny prezent od Kasi @icecold szampon Garnier, na początku używałam go w duecie z odżywką i wtedy moje włosy średnio go polubiły, używany solo sprawdził się o wiele lepiej. Dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy, nie przesuszając ich przy tym nadmiernie. Miał przyjemny, delikatny zapach.

6. Owocowy peeling do twarzy, preznet od Dorotki @Zoey6 . Bardzo go polubiłam i chętnie wrócę do niego w przyszłości.
Dobrze zdzierał martwy naskórek i nie podrażniał przy tym mojej wrażliwej cery.

7. Już standardowo moje ulubione chusteczki do higieny intymnej.

8. Świetny zmywacz do paznokci, szybko zmywał nawet lakiery piaskowe, czy z brokatem, bez potrzeby nadmiernego pocierania.

9. Bielenda krem pod oczy, po zużyciu całego opakowania stwierdzam, że to taki średniaczek i w przyszłości nie wrócę do niego. W dodatku opakowanie nie ułatwiało wydobycia odpowiedniej ilości produktu, zawsze wylewało się go za dużo.

10. Tusz do rzęs, też średniaczek, czasem sklejał rzęsy, przy upale tworzył efekt pandy.

11. Płatki kosmetyczne Tesco, wolę te z Bebeauty, te czasem mają tendencję do pozostawiania pyłku.

Zobacz post

Lirene Dermoprogram, Glinkowa pasta myjąca, Bambus, mięta i pomarańcza

Lirene glinkowa pasta do mycia twarzy.
Na jej zakup skusiłam się na wyprzedażach w Rossmannie. Szczerze, to gdyby nie te wyprzedaże, to pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi .
Produkt ma bardzo minimalistyczne opakowanie, które łatwo się brudzi i ciężko je dokładnie wyczyścić, już w sklepie było delikatnie przybrudzone.
Ma otwarcie zamykane na klik, ale bardzo ciężko się je otwiera, szczególnie mokrymi dłońmi.

Pasta rzeczywiście wygląda jak glinka o szarym kolorze. Pod wpływem wody i pocierania szybko zamienia się w dużą ilość pianki.
Ma dość intensywny zapach, ale nie jest on drażniący.

Samo mycie przebiega bez problemu i podrażnień. Świetnie oczyszcza skórę, więc szczególnie sprawdza się po demakijażu do dokładnego oczyszczenia.

Jednak przy osuszaniu zauważam dziwny efekt skóra jest jakby lepka, potem jednak ten efekt znika i skóra jest dość mocno ściągnięta i szczerze nie podoba mi się ten efekt.

Zobacz post

Lirene Dermoprogram, Glinkowa pasta myjąca, Bambus, mięta i pomarańcza

Glinkowa pasta myjąca z bambusem, miętą i pomarańczą od Lirene Dermoprogram kosmetyk, który uwielbiam, jest to moje drugie opakowanie a naprawdę nie często się zdarza abym kupowała coś dwa razy, ok niech będzie pierwsze opakowanie dostałam do testów od Wizaż . Pasta jest przeznaczona do każdego typu cery, ja posiadam mieszaną i sprawdza się doskonale. Posiada dość gęstą konsystencją, która nie spływa i dość łatwo się rozprowadza, dodatkowo nie zawiera żadnych drobinek, które mogłyby podrażnić skórę, dodatkowo bardzo podoba mi się jej świeży zapach. Kosmetyk nie powoduje uczucia ściągnięcia ale ja i tak zawsze po umyciu twarzy nawilżam cerę. Dodatkowo zmiesza widoczność porów i mniejsza produkcję sebum u mnie się to w miarę sprawdza, mogę tylko podyskutować jednak nad tymi porami zmiesza nie niweluje. Uwielbiam ten kosmetyk i coś mi się wydaje, że będę go kupować regularnie, dopóki w ręce nie wpadnie mi jakaś inna perełka.

Zobacz post

Lirene Dermoprogram, glinkowa pasta myjąca z bambusem, miętą i pomarańczą

🧡 Lirene Dermoprogram. Glinkowa pasta myjąca. Z bambusem, miętą i pomarańczą. Trochę miałam problem z kategorią, bo nie ma kategorii pasty myjące. Postanowiłam umieścić ten produkt w żelach/pisankach do mycia twarzy. Produkt dostałam do testowania w zestawie z płynem micelarnym z Lirene od wizaz.pl. Nie wiem jak to się stało, że nie dodałam o nim chmurki. Pasta świetnie się sprawdza. Ma biały kolor, kremowo-żelową konsystencję. Stosuje ja codziennie do mycia twarzy. Ma ładny zapach, jest bardzo wydajna. Co najważniejsze oczyszcza i odświeża buzię, jej używanie sprawia mi wielką przyjemność. Usuwam nadmiar sebum, nie powoduje ściągnięcia skóry to duży plus - bo bardzo tego nie lubię. Nie wysusza mojej skóry. Polecam. Sprawdźcie ją.

Zobacz post


Lirene Dermoprogram, płyn i pasta

Duet kosmetyków, który otrzymałam do testowania od Klubu Recenzentki w Wizaż.pl. Jestem z nich bardzo zadowolona, zaciekawiły mnie już w momencie otrzymania maila więc postanowiłam się zgłosić. Otrzymałam:

Łagodzący płyn micelarny z aloesem Lirene Dermoprogram,
Glinkowa pasta myjąca z bambusem, miętą i pomarańczą Lirene Dermoprogram.

Oba kosmetyki w moim przypadku ukazały się być strzałem w dziesiątkę, stosowane razem poprawiły stan mojej cery można powiedzieć, że się doskonale uzupełniają.

Płyn okazał się być genialny, dokładnie zmył cały makijaż i nawet wodoodporne kosmetyki byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, od czasu gdy go mam wszystkie inne poszły w kąt. Twarz po jego użyciu, nie piecze (w tym oczy) nie jest zaczerwieniona i podrażniona, wręcz przeciwnie czuć odświeżenie i nawilżenie. Dodatkowo rewelacyjny skład. Uwielbiam kosmetyki na bazie aloesu, który u mnie czyni cuda i nawet nie wpadłam na to aby poszukać czegoś do demakijażu właśnie z nim w składzie. Rzeczą do której mogę się przyczepić to zapach, niby aloes a ja bardziej wyczuwam ogórka (posiadam również od Lirene mgiełkę do utrwalania makijażu, która pachnie identycznie) zapach jest mocny i intensywny, niektórym może nie przypaść do gustu ale ja jestem do niego przyzwyczajona.

Pasta naprawdę czyni cuda. Pierwsze wrażenie po otwarciu miałam mieszane, konsystencja bardziej przypomina krem niż jak sama nazwa wskazuje pastę, ale dzięki temu kosmetyk bardzo łatwo i przyjemnie aplikowało się na twarzy. Zapach świeży i delikatny, bardzo przypadł mi do gustu. Jestem posiadaczką cery mieszanej, rozszerzone pory to niestety u mnie norma podobnie jak nadmiar sebum. Często zdarzało mi się, że po wieczornej pielęgnacji rano moja twarzy wyglądała jakby, ktoś wysmarował ją jakimś tłuszczem. Pastę za pierwszym razem użyłam wieczorem, bardzo przyjemnie mi się z nią pracowało, tak jak już wspominałam wcześniej konsystencja jest kremowa więc podczas masowania nie czułam nieprzyjemnego dla mnie mechanicznego ścierania, czego bardzo nie lubię. Kosmetyk bardzo łatwo się zmył i tak jak obiecuje producent nie czułam efektu ściągania a buzia była gładka. Rano po przebudzeniu byłam w pozytywnym szoku, zupełnie jakby to nie była moja cera praktycznie zero sebum a pory widocznie mniejsze. Od kiedy zaczęłam stosować pastę zauważyłam też zminimalizowanie pojawiania się niedoskonałości.

Naprawdę nie sądziłam, że oba te kosmetyki będą aż tak rewelacyjne. Pasta, która nie podrażnia i płyn micelarny z aloesem, same plusy. Dzięki nim zacznę chętniej sięgać po kosmetyki Lirene i jeśli są tak dobre jak te dwa cuda będę bardzo zadowolona.

Zobacz post

Lirene  glinkowa pasta myjąca

🍊 LIRENE GLINKOWA PASTA MYJĄCA Z BAMBUSEM, MIĘTĄ I POMARAŃCZĄ 🍊

Pastę kupiłam bardzo spontanicznie w Kauflandzie za 14,99 PLN (w Rossmannie 17,99). Ma za zadanie złuszczać martwy naskórek, odblokować i zwężać pory, usuwać nadmiar sebum, rozjaśniać i pozostawiać cerę matową bez uczucia ściągnięcia. Codzienne użycie ma także regulować pracę gruczołów łojowych.
Produkt mieści się w bardzo wygodnej tubce o 150ml pojemności. Jedyne do czego mogę się przyczepić to nieco nieszczelne zamknięcie, ale może mi się trafiło właśnie takie opakowanie 😐. Pasta jest przeznaczona do każdego typu skóry.

Mimo nieregularnego stosowania widać efekty; skóra jest pięknie oczyszczona, zmatowiona i rozjaśniona. Pasta pozostawia bardzo delikatne uczucie ściągnięcia, które znika po użyciu toniku lub kremu na noc. Bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy, ma ładny zapach. Wystarczy niewielka ilość produktu, żeby pięknie umyć twarz.
Mimo wszystko, miałam lepsze kosmetyki do mycia twarzy, ale pasta nie wypadła najgorzej. Nie zapycha, nie podrażnia a to dla mnie jest najważniejsze. Dam jej jeszcze szansę! ❤
Zasługuje jak najbardziej na solidne 7 gwiazdek w skali 1-10!
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem