11 na 12 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 21.01.2019 przez kkosarska

Mascot Europe Maska do twarzy w płacie, Facial Sheet Mask, Wild Rose Extract & Stabilized Vitamin C

Mascot Europe - maseczka rozświetlająca w płacie z ekstraktem z dzikiej róży i stabilizowaną witaminą C
👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰
Bardzo rzadko stosuje maski w płacie, gdyż często są one niedopasowane do mojej buzi i też poprostu ich nie lubię. Uważam, że są mało ekologiczne, ponieważ generują więcej odpadów niż maseczki, które sami przygotowujemy. Jednak od czasu do czasu takie maski wpadają w moje ręce - czy to z pudełeczek kosmetycznych, czy też dostaję w prezencie.
Bardzo lubię kosmetyki z witaminą C, więc owa maseczka wpasowała się w moje gusta. Maseczka znajduje się w aluminiowej saszetce, wypełnioną spora ilością płynu. Sama maseczka jest bogato nasączona, ale płyn jest na tyle lepki by nie spływać z twarzy strumieniami. I o matko! Jedna z nielicznych maseczek, która idealnie pasowała na moją buzię. Otwory na oczy były gdzie trzeba, nos i usta - wszystko w odpowiednim rozmiarze.
Maseczkę nałożyłam na oczyszczoną twarz; wcześniej wykonałam również peeling. Zgodnie z zaleceniem producenta należy ją trzymać na buzi 20-30 minut. Trzymałam 25🤭 Maseczka pozostawiła moja twarz promienną, dobrze nawilżoną. Czułam wyraźne ujędrnieniem skóry, bez uczucia ściągnięcia. Skóra twarzy była gładka i elastyczna, koloryt wyrównany, brak było jakichkolwiek zaczerwienień czy podrażnień. Po ściągnięciu maseczki zmyłam twarz ciepłą wodą zgodnie z zaleceniem producenta. Generalnie i tak musiałabym to zrobić, nawet gdyby takiego zalecenia nie było, gdyż maseczka zostawiała strasznie lepki film. Wierzcie mi lepkość była nieprzeciętna 🤣🤣 Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, zwłaszcza w maseczce do twarzy.
Reasumując - fajna maseczka, która daje widoczne efekty rozświetlenia twarzy i bosko nawilża. Polecam!

Zobacz post

Mascot Europe Maska do twarzy w płacie, Facial Sheet Mask, Wild Rose Extract & Stabilized Vitamin C

Maseczka do twarzy na płacie Facial Sheet Mask Mascot Europe z ekstraktem z dzikiej róży i stabilną witaminą C. Oczywiście kupiłam ją w Action. Opakowanie ma bardzo ładną i ciekawą grafikę. Płat jest dobrze nasączony esencją. Pachnie pięknie chyba jedna z niewielu z Action gdzie zapach tak mi się podoba. Otwory są dobrze wycięte i maska dobrze przylega do skóry. Bardzo przyjemnie chłodzi skórę. Po jej zdjęciu skóra jest cudnie mięciutka nawet się nie lepi co bardzo mnie zaskoczyło. Skóra zdecydowanie wygląda zdrowiej i jest wyraźnie odżywiona. Nie zauważyłam żadnych wyprysków na buzi po niej. Skład dobry ale żeby powiedzieć świetny to jednak trochę jej brakuje.

Zobacz post

Mascot Europe Maska do twarzy w płacie, Facial Sheet Mask, Wild Rose Extract & Stabilized Vitamin C

Kolejna maseczka z Action Mascot Europe.
Tym razem z masz w płachxie z wyciągiem z dzikiej róży o stabilizowaną witaminą C.

Wycięta dobrze, nasączona esencją nieco za mocno moim zdaniem, musiałam ją ciut odcisnąć przed nałożeniem.
Trzymałam ją na twarzy około 20 minut, mogłam dłużej, bo wciąż była mokra ale nie miałam zbyt wiele czasu. Przylegała bardzo dobrze. Zapach jest delikatnie różany, ale tak subtelny,że osoby nietolerujące zapachu róży powinny być spokojne .
Jeśli chodzi o działanie to nawilżyła skórę miło i dodała jej hm blasku to może za dużo powiedziane, ale dała efekt takiej zdrowej cery.
Maski Action zaskakują mnie ceną i działaniem w większości naprawdę bardzo pozytywnie. Polecam .

Zobacz post

Maska w płachcie

Maska, którą dostałam w paczce świątecznej od @dreams1919. Maska przede wszystkim miała śliczny, różany zapach i przyjemnie chłodziła twarz. Dobrze dopasowała się do jej kształtu i nie zsuwała się podczas noszenia, co było dodatkowym atutem. Również esencji wystarczyło mi na nałożenie na szyję i dekolt. Po zdjęciu maski skóra była gładka, napięta i lśniąca. Kolor wydawał mi się także bardziej ujednolicony, ładniejszy.

Zobacz post

Mascot Europe Maseczka do twarzy w płacie, Facial Sheet Mask, Dzika róża i stabilizowana witamina C

Maseczka do twarzy z wyciągiem z dzikiej róży i stabilizowaną witaminą C z Actiona. Lubię tę serię maseczek mają długie składy ale są w porządku. Pachnie ładnie i ma taki typowy zapach dla kosmetyków z witaminą C w składzie. Płachta jest świetnie wykonana, ma dobrą wielkość i odpowiednio wycięte otwory. Nie rwie się w rękach i dobrze przylega do skóry. Po jej zdjęciu skóra lekko się lepiła ale nie na długo. Fajnie nawilża skórę, dodaje jej blasku i zdrowszego wyglądu.

Zobacz post

zakupy action weekendowe

Moje wczorajsze zakupy w Actionie. Pojechaliśmy do sklepu, do którego mamy najdalej z nadzieją, że będzie tam wszystko ale niestety. O ile maseczek był full wypas to nie było ozdób świątecznych, na których mi najbardziej zależało . Kupiłam maseczki na tkaninie w największej ilości. Znajdują się tutaj maseczki z serii #selfiemask wersja skull i meow. Miałam już maseczki z tej firmy i mają one nie tylko dobre działanie na moją skórę ale też tkaniny mają zawsze jakiś uroczy wzór. Druga seria masek jakie wybrałam to The Bauty Dept wersja aloes i awokado. W domu okazało się, że wersję aloesową już miałam wiec albo jeszcze raz ją zużyje bo świetnie nawilżyła mi wtedy skórę albo poleci w świat. Z serii masek Macot Europe skusiłam się na trzy wersje, których nie miałam czyli róża i witamina C, awokado z kolagenem oraz olej migdałowy i witamina E. Kupiłam też maseczkę Love The Earth wersję z piwonią chyba. Oprócz takich masek na tkaninie kupiłam też słodziaki w tubkach są to glinki. W opakowaniu są az cztery sztuki i mają urocze opakowania. Na próbę kupiłam pastę do zębów nieznanej mi firmy Emento Pro. Z kosmetyków na koniec do koszyka trafił różowy płyn micelarny Alvira z pojemnością aż 400 ml oraz pastylka do kąpieli z wizerunkiem Pumby . Z dodatków kupiłam jeszcze raz mini lampki na drucikach zasilane na baterie. A ze słodyczy skusiłam się na ciasteczka Filipnos oraz batoniki Rotolino.

Zobacz post

Maseczka nadająca blasku

Maseczka ( dobrze znana większości z Was) w płachcie z wyciągiem z dzikiej róży i witaminą C, która ma za zadanie nadać naturalny blask skóry. Kupiona oczywiście w Action. Ta akurat dzisiaj po raz pierwszy uzywałam i efekt blasku i świeżej cery faktycznie się pojawił. Maseczka jest dobrze nasączona, ja zwykle pozostały płyn po maseczkach wklepuje wieczorem w skórę jako serum i na to daje odrobinę olejku (aktualnie wykańczamy z czarnuszki). Zapach niby różany,ale coś tam chemicznego też czuć 😉 ale ogólnie u mnie się sprawdziła.

Zobacz post

Maseczka do twarz

Maseczka a płacie, która została kupiona w Action za kółka złotych. Po otwarciu wydobywa się bardzo fajny i niedrażniący zapach, który jest przyjemny. Płat jest bardzo dobrze nasączony, aż z niego kapie, maseczkę należy trzymać około 15 minut po czym ściągnąć, a esencję, która została rozsmarować po twarzy. Po zdjęciu maseczki moja twarz była delikatna i rozświetlona. Bardzo lubię maseczki z Action, a po ta na pewno jeszcze siegne.

Zobacz post


Mascot Europe Maska do twarzy w płacie, Facial Sheet Mask, Wild Rose Extract & Stabilized Vitamin C

Mascot Europe maseczka w płachcie z ekstraktem z dzikiej róży i witaminą C. Maseczka ma przyjemny zapach, płat jest mocno nasączony esencją. Jest on trochę za duży i przez chwilę walczyłam żeby go dobrze dopasować. Maseczkę trzymałam około 30 minut i po tym czasie zapomniałam, że producent zaleca ją zmyć z twarzy. Nic się jednak nie wydarzyło, skóra była rozjaśniona, miękka i delikatnie nawilżona. Zauważyłam też, że miała taki ładny blask. Byłam z niej zadowolona.

Zobacz post

Denko

Denko #15.
W tym tygodniu zużyłam kilka produktów pełnowartościowych z czego bardzo się cieszę. Jest to od dłuższego czasu moje najlepsze denko. A znalazły się w nich:
👍 Śmietanka do twarzy z Bielendy o zapachu Kurkuma i Chia, bardzo mi podpasowało i się sprawdziła. Kupię ja ponownie.
👉 Peeling do twarzy z firmy BeBeauty o zapachu Arbuza. Początkowo się u mnie nie sprawdził, ale z czasem zmieniłam zdanie i przyznam szczerze, że nie jest najgorszy, a nawet jest ok. Być może go jeszcze kiedyś kupię.
👍 Żel pod prysznic o zapachu marakuja i kokos, który bardzo ładnie pachnie, dobrze się pieni i bardzo fajnie się sprawdza. Kupię go ponownie.
👎 Szampon z Nivea mleczny, który na początku bardzo dobrze się u mnie sprawdzał, ale niestety po jakimś czasie pojawił mi się łupież. Nie kupię go ponownie mimo ładnego zapachu.
👍 Maseczka do twarzy, która kupiłam w Action za kilka złotych. Sprawdziła się i mnie i kupię ja ponownie.
👍 Maseczka, która również kupiłam w Action i jest z tej samej firmy co poprzednia. Sprawdziła się u mnie również dobrze i ma piękny zapach. Kupię ja ponownie.

Zobacz post

kosmetyki maseczki fa

Maseczka w płachcie Facial z wyciągiem z dzikiej róży oraz witaminą C. Ma poprawić koloryt skóry oraz przywrócić blask.
Po wyciągnięciu z opakowania mamy dużą, dobrze nasączoną płachtę, która dobrze przylega do twarzy i nie zsuwa się z niej. Wyczuwalny jest zapach róży, który jest delikatny i przyjemny. Producent zaleca trzymać maseczkę 20-30 minut, a następnie pozostałą esencję wmasować w skórę. Twarz po maseczce jest oczyszczona, nawilżona oraz promienna. Nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia i z efektu jestem zadowolona. Na pewno sięgnę po nią ponownie.

Zobacz post

kosmetyki denko avon

Moje pierwsze denko w tym roku.
Zakładając konto tutaj postanowiłam, że będę na bieżąco pokazywać również moje zużycia, aby mieć podgląd jak idzie mi zużywanie kosmetyków oraz podzielić się z wami moimi krótkimi opiniami na temat poszczególnych kosmetyków bo nie wszystkie były pokazywane w chmurkach.

A więc w tym miesiącu zużyłam:
* Żel pod prysznic BeBeauty o zapachu białych kwiatów i jagody acai- żel bardzo polubiłam, miał piękny zapach, dobrze mył i się pienił. Na pewno do niego wrócę.
* Kremowy żel pod prysznic Balea- żel przypadł mi do gustu jak wszystkie żele Balea, dobrze mył, pięknie pachniał, nie wysuszył mojej skóry i dobrze się pienił. Myślę że jeszcze znajdzie się u mnie w łazience.
*Peelingujacy żel pod prysznic Yves Rocher o zapachu mango i kolendry- całą serię kosmetyków o tym zapachu od Yves Rocher uwielbiam! Zapach jak dla mnie jest przepiękny, dobrze mył i delikatnie ścierał naskórek pobudzając zmysły.
*Peeling do ciała o zapachu truskawki z Avon- mimo, że miał bardzo ładny zapach ciasteczka truskawkowego to nie sięgnę po niego ponownie ze względu na bardzo drobne drobinki, które przypominały kaszkę manną.
*Peeling do ciała liście zielonej oliwki Ziaja- to moje już, któreś opakowanie z kolei. Głównie używam go do twarzy i dekoltu i tu sprawdza się idealnie. Drobinek jest bardzo dużo, a zapach jest przyjemny.
*Sól do kąpieli Beauticology o zapachu białej czekolady- o soli pisałam w chmurce, był to straszny bubel, który po wrzuceniu do wody nie dawał o sobie znać w jakikolwiek sposób, tak jakby nie było żadnej soli.
*Sól do kąpieli o zapachu Bursztynu od Farmony- sól była bardzo wydajna, dobrze rozpuszczała się w wodzie i ja barwiła. Ja jednak po nią nie sięgnę więcej bo nie odpowiadał mi zapach, który się unosił podczas kąpieli.
*Krem do rąk od Yves Rocher Mango i kolendra- z kremem bardzo się polubiłam, zapach idealny, a do tego dobrze nawilżał. Krem na pewno pojawi się u mnie ponownie.
*Mleczko do ciała Yves Rocher Mango i kolendra- zdecydowanie moje ulubione mleczko do ciała, dobrze nawilża, zapach bardzo ładny i mimo wodnistej konsystencji jest wydajne. Już zagościło u mnie ponownie, ale w większej pojemności.
*Próbka masła do ciała od Farmony o zapachu kiwi z karambolą- z racji malutkiej pojemności nie wiem czy nawilża, ale zapach jakoś nie przypadł mi do gustu.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine total care- bardzo lubię te płyny i zawsze używam tylko ich zmieniając jedynie warianty.
*Antyperspirant Fa Pink Passon- antyperspirant, który używam już bardzo długo i nie pamiętam ile już opakowań zużyłam, jednak nie wiem czy do niego wrócę bo mam wrażenie że ostatnio się popsuły i działają dużo słabiej niż jeszcze kilka lat temu.
*Lakier do włosów Taft- tutaj zawsze sięgam po tą wersję, dobrze utrwala fryzurę, nie sklejając przy tym włosów i nie podrażnia skory głowy.
*Odżywka do włosów John Frieda Full Repair- o niej również pisałam w chmurce. Była średniaczkiem, robiła to co ma robić, aczkolwiek za tę cenę jak dla mnie powinna robić coś więcej, dlatego po nią już nie sięgnę.
*Maska do włosów Olej arganowy i Keratyna- maskę kupiłam na promocji za 6zł więc nie spodziewałam się jakiś super efektów jednak spisała się dobrze mogę porównać jej działanie do wyżej opisanej odzywki więc za tę cenę jest warta wypróbowania.
*Żel micelarny zielona herbata z Bielendy- żel był do cery tłustej i ja zmywałam nim makijaż, a dopiero później używałam wody micelarnej. Dobrze sobie radził, był wydajny jedynym minusem był jego zapach, dość chemiczny jak dla mnie.
*Peeling zwężający pory od Neutrogeny- Była to raczej pianka z słabo ścierającymi drobinkami, jednak dobrze oczyszczał moją twarz, a zapach tak mi się spodobał, że kupiłam następne opakowanie.
*Maseczka w płachcie Facial z wyciągiem z dzikiej róży oraz witaminą C. Ma poprawić koloryt skóry oraz przywrócić blask- maseczka miała dużą płachtę, która dobrze przylegała do twarzy, dobrze działała i na pewno do niej wrócę.
*Maseczka w płachcie z wyciągiem z węgla drzewnego i solą morską od Facial- tak samo jak jej poprzedniczka również miała dużą płachtę, która dobrze trzymała się buzi i była dobrze nasączona. Moją twarz bardzo dobrze oczyściła, zostawiła zostawiając ją przy tym miękką i promienną.
*Maseczka Selfie Mask - Maseczka miała dużą, dobrze nasączoną płachtę z kolorową aplikacją. Maseczka miała fajne działanie, dobrze nawilżała. Do niej również wrócę.

Trochę tych zużyć było i mam nadzieję, że będzie tak co miesiąc bo najwyższa pora zużyć zapasy kosmetyczne, aby było miejsce na nowe kosmetyki.

Zobacz post

Mascot Europe Facial Sheet Mask, Maseczka na twarz, Wyciąg z róży i stabilizowana witamina C

🍊 Facial Sheet Mask, With rose extract & stabilized vitamin C, maseczka na twarz. Kolejna maseczka w płachcie zakupiona w sklepie Action. Bardzo nasączona, powiedziałabym, że aż za bardzo. Po wyjęciu z opakowania zakapała mi całą toaletkę. Płachtę rozwinęłam, nałożyłam na twarz i tak 20 minut trzymałam ją na twarzy. Pierwszym minusem jest zapach. Nie cierpię zapachów różanych. Na opakowaniu jest oczywiście napisane, że zawiera wyciąg z róży. Niestety nie doczytałam. Normalnie pewnie bym jej nie kupiła. Jeśli chodzi o design opakowania to bardzo mi się podoba, nic nie jest przekoloryzowane tutaj. Zapach nie był bardzo mocny, ale i tak mi przeszkadzał. Moja skóra po tej maseczce była nieco zaczerwieniona, ale nawilżona. Nadmiar jej zmyłam ciepłą wodą. Kosztowała grosze, a ja że jestem maseczkoholiczką to musiałam jej spróbować.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem