Bell

Kolejny kolorowy kosmetyk, który dostałam w gratisie. Tym razem jest to sypki pigment od Bell w czarnym kolorze. Lubię pigmenty, fajnie mi się z nimi pracuje. Ale baza pod cienie jest wskazana. Wtedy trzyma się na powiece naprawdę długo. Można go nakładać na sucho i mokro. Wtedy kolor jest intensywniejszy. Dobrze się blenduje z innymi cieniami. Ogólnie fajny jest.

Zobacz post

Brokatowe pigmenty Bell z serii Baroque. Pigmenty dostępne są w dwóch kolorach, beżowym oraz czarnym/ciemno szarym. Przyznaję, że spodziewałam się po nich większego "wow". Są one bardzo słabo napigmentowane, a maleńkie drobinki brokatu obsypują się i emigrują po całej twarzy, co nie wygląda dobrze... Cienie nałożone na bazę wyglądają lepiej, ale niestety brokat w dalszym ciągu się obsypuje, co dla mnie jest naprawdę dużym minusem... A szkoda, bo w słoiczkach wyglądają naprawdę fajnie. Koszt jednego to 8,99 zł. Jest to seria limitowana, dostępna wyłącznie w Biedronkach.

Zobacz post

Bell, glitter pigment No: 2. Dostałam go już jakiś czas temu w wymianie i jakoś nie mogłam się zebrać do testów. Teraz przyszedł ten moment i nie jestem zachwycona. Baza jest czarna, a drobinki które znajdują się w środku połyskują na srebrno. Może lepiej by się sprawdził np na glitter primer od nyxa, na korektorze wygląda tak jak widać - bez szału. Przykleja się, ale efekt nie jest jakiś super.

Zobacz post