1 na 1 Użytkowniczkę poleca


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 02.05.2018 przez carlax

kosmetyki denko kwiecień 2018

Tak prezentuje się moje denko na miesiąc kwiecień.
Jest to kolejne całkiem spore denko w moim wykonaniu i nie wiedziałam nawet, że zużywam tak dużą ilość kosmetyków w takim tempie. Z jednej strony źle, bo wychodzi na to, że nie jestem zbyt oszczędna. A z drugiej dobrze, bo zwalnia mi się miejsce w domu. W poprzednim miesiącu zdenkowani zostali:

Żel pod prysznic Almond od The Body Shop. Bardzo fajnie pieniący się I myjący żel o świetnym słodkim zapachu.
Żel micelarny do mycia twarzy Tołpa dla skóry wrażliwej i z rozszerzonymi naczynkami. Delikanie myjący żel, który oczyszcza buzię a nawet pomoże zmyć makijaż.
Mgiełka do ciała PlayBoy Play it Lovely. Mój ulubiony kiedyś zapach. Teraz mam go już lekko dosyć, co nie zmienia faktu, że dalej ładnie pachnie. Po prostu czas na zmianę.
Balsam do ciała Organic Shop. Nadaje włosom objętości i ładnie je wygładza co sprawia, że łatwo się je rozczesuje.
Suchy szampon Batiste. Ten produkt zrobił mi małą niespodziankę, bo chciałam go użyć, a on mi się skończył. :p Z wielką chęcią będę wracać do tych suchych szamponów. Jak na razie najlepsze jakie używałam.
Oliwka dla dzieci Bambiono. Kosmetyk z którym nigdy się nie rozstaję. Jest najlepszy do łagodzenia podrażnień, nawilżania skóry i do opalania a nawet peelingów.
Olejek do włosów Eleo z Oriflame. Olejek, który nadaje włosa przepiękny złoty połysk i sprawia, że wyglądają na bardzo zdrowe i zadbane.
Krem pod oczy Oriflame Milk&Honey. Lekki nawilżacz, raczej dla skóry normalnej, bezproblemowej i bez zmarszczek. Dla mnie zbyt mało robi.
Szampon YOU-niverse o zapachu Mango i orchidea. Przepiękny zapach, w którym się zakochałam. Bardzo fajny szampon, który jest wydajny, cudnie pachnie, dokładnie myje i nadaje włosom lekkości.
Maszynki Hydro SIlk z 5 ostrzami od Wilkinson. Co tu dużo mówić, są to moje ulubione maszynki i bardzo często znajdują się w mojej łazience. Niezawodne!
Plastry Sensual Joanna do depilacji twarzy. Trochę jestem zawiedziona, bo włoski odrastają po nich w bardzo szybkim tempie już po tygodniu wyglądają tak samo jak przed wyrywaniem…
Pilniczek 180/200, który mam z Hebe stracił już swoją żywotność i złamał się. Na szczęście mam jeszcze kilka w zapasie.
Facelle chusteczki do higieny intymnej. Kupuję je co miesiąc mam je zawsze albo w łazience albo w torebce. Są bardzo łagodne, odświeżają i nawilżają miejsca intymne.
Peeling kawowy Love your Body. Nie polubiłam się z tym peelingiem za bardzo. Ciężko mi się go rozprowadzało, robiły się z niego grudki i był bardzo mokry. Pachniał jak kawa z cukrem.
Próbki kosmetyków (tonik i emulsja) I Want. Tonik bardzo łagodny, ale było go bardzo mało, więc nie umiem go za bardzo opisać. Emulsję strasznie ciężko było wydostać z opakowania. Wkładałam do niego patyczek kosmetyczny i w ten sposób nakładałam na twarz. Skóra mocno się po niej kleiła, ale później była bardzo mięciutka.
Cafe mimi dwuetapowa pielęgnacja do twarzy czyli maska i serum. Jestem pod wrażeniem tego kosmetyku. Jest naprawdę świetny i z pewnością zaopatrzę się w większą ilość przy następnych internetowych zakupach.
Maska w płachcie Purederm Honey Essence Mask. Bardzo fajna maska jak każda od Purederm! Nawilżenie i miękkość skóry gwarantowana.
Płatki pod oczy Efektimana bazie ekstraktu z czerwonego wina. Pomogły wypocząć mojej zmęczonej skórze pod oczami co sprawiło, że od razu wyglądałam promienniej.
Nawilająco-łagodząca maseczka Tołpa. Bardzo fajnie nawilżyła i pomogła odpocząć mojej skórze. Z chęcią kupię ponownie.
Egg Pore plaster oczyszczający na nos TonyMoly. Sprawnie oczyścił mój nosek i wygładził go oraz nabłyszczył.
AA Peeling Enzymatyczny. Skóra po nim była naprawdę gładka i delikatna w dotyku, jednak zostanę przy klasycznych peelingach z drobinkami.
Próbka Vichy Mineral 89 Booster. Byt mała próbka, żeby cokolwiek o nim powiedzieć… Na szczęście mam jeszcze jedną.
Ziaja orzeźwiający peeling do mycia twarzy. Lekki peeling o cytrusowym zapachu. Jest go całkiem dużo, bo zużyłam go chłopakiem na pół.
Maska oczyszczająca Ziaja z szarą glinką, tą maseczkę użył mój chłopak i był zadowolony z działania. Jego wysypana twarz wygląda już trochę lepiej.
Maska upiekszająco oczyszczająca Tołpa. Bardzo fajna maseczka, która oczyszcza i rozjaśnia naszą skórę nawilżając ją przy tym.

Zobacz post

Żele pod prysznic The Body Shop

Moje zakupy w Black Friday . Nie poszalałam, bo w centrum handlowym spędziłam nie więcej niż godzinę, będąc w dwóch sklepach, ponieważ przytłoczyły mnie tłoki. Do tego w większości sklepów promocje nie były spektakularne. Więc skusiłam się na cztery żele w The Body Shop. Kosztowały po 9.90zł za sztukę, podczas gdy normalnie kosztują 25zł. Na dużej obniżce były jeszcze peelingi i masła do ciała, ale ich mam na razie spory zapas, więc nie chciałam kupować nic nowego. No i żele pod prysznic przede wszystkim szybciej zużywam. Zapachy na jakie się zdecydowałam to migdał+mleko+miód, shea, mango i banan. Wszystkie pachną obłędnie. Bardzo lubię produkty tej marki i bardzo mnie cieszy fakt, że mogłam kupić te produkty ze zniżką .

Zobacz post

-

Żel pod prysznic The Body Shop Almond. Jest to mój pierwszy kosmetyk The Body Shop, co prawda mam ich jeszcze kilka, ale ten jest pierwszym przeze mnie użytym. Kupiłam kilka żeli na promocji w ich stacjonarnym sklepie. Żel kosztował mnie wtedy około 12 złotych, czyli połowę ceny. Gdyby nie ta promocja, to pewnie bym się na niego nie skusiła. Uważam, że 25 złotych miesięcznie ( bo na tyle mi starczył) na żel pod prysznic to trochę dużo, zwłaszcza, że mogę znaleźć inne ciekawe i wartościowe produkty za mniej niż połowę. Odbiegając od ceny, to jest to bardzo fajny kosmetyk. W 100% wegetariański, nie jest testowany na zwierzętach i ma w składzie miód prosto z Etiopii. Jeszcze jednym moim zastrzeżeniem jest fakt, że duża ilość produktu wylatuje z opakowania. Zawsze wylewałam go trochę więcej niż chciałam. Poza tym żel bardzo dobrze się pieni i myje ciało.Jest delikatny i nie podrażnia skóry. Pachnie intensywnie i na całą łazienkę. Chwilę utrzymuje się na skórze. Żel moim zdaniem pachnie jak migdałowy olejek do ciasta! Jest to ładny zapach, ale kojarzy mi się z kuchnią. Myślę, że jak jeszcze kiedyś trafię na taką promocję, to zaopatrzę się w żele The Body Shopu.

Zobacz post
1