Które zimowe buty?
BUTY KUPIONE! Szkoda, że znów mam problem.
Mam straszny problem i nie mogę się zdecydować. Oczywiście potrzebuję zimowych butów i jak tylko dostanę po weekendzie kasę za te odesłane z BonPrix to kupię raczej, któreś z tych, bo patrząc po Zalando wszystkie jakie patrzyłam botki do 130paru złot nie były ocieplane, a tutaj wszystkie są poza czerwonymi, które są lekko ocieplane.
Ja bym była skłonna się skusić na granatowe jednak Adam myślał o 1,4 i najbardziej, a na zimę trochę boję się obcasa, że nie uchodzę w nich dużo albo się na lodzie wywrócę, a i tak mnie łydki bolą od łażenia po zmarzniętym chodniku na obcasie w stylu tych granatowych czyli prawie żaden
Oczywiście te na obcasie też mi się bardzo podobają, ale no jednak boję się że nie dam rady w nich.
A Wy które byście wzięły? Doradźcie mi, bo nie chcę znów marnować pieniędzy na odsyłanie
Mam też nadzieję, że wezmę dobry rozmiar!
P.S. Mam tylko 160cm wzrostu, więc nie chcę totalnie płaskich, dlatego większość jest na obcasie.
2 albo 3! Odpuść sobie obcasy- ma Ci być ciepło i wygodnie. Zima jest już wystarczająco ciężka do przetrwania, nawet bez obcasów A bez sensu żebyś za chwilę biegła do sklepu po następną parę.
właśnie też tak na to patrzę, ale z drugiej strony bardziej mi się podobają te na obcasie i sama nie umiem się zdecydować
obsacy odpuściłbym totalnie, to nie są buty na zimę - chyba że mamy taką jak teraz.. ostatnie mi się podobają, no ale też w sumie są mało praktyczne, bo myślę,że jak będzie chlapa to wszystko przemoknie. Najbardziej skłaniałabym się ku 2.
też na początku byłam za 2 i nawet wrzuciłam do koszyka, ale później jak się przyjrzałam że mają błyszcząc język to tak jakoś mi przestały się podobać
czasami żałuję że jestem babą i mam teraz wielki problem z wyborem
ja akurat w kwestii zimy jestem uparta i głęboko w poważaniu mam to jak wyglądam, ważne żeby było mi ciepło i wygodnie. Noga musi być stabilna, szczególnie, że ja na prostej drodze potrafię się wywrócić . Ten mem to ja w 100% i dobrze mi z tym . Jak widzę ludzi pozawijanych pod szyję, w szaliki, kurtki puchowe i czapki a na nogach adidaski i stópki to mam ochotę krzyczeć
ja za czasów gimnazjum/technikum tak chodziłam a w zasadzie na dodatek z rozsuniętą kurtką to były czasy
a teraz jak widzę dziewczyny w spodniach z dziurami i na nogach grube skarpety piszące że im zimno to mnie po prostu nie powiem co strzela jak w dziurach ma być im zimno
P.S. Skarpetki akurat wtedy długie nosiłam czasami po 2 pary bo w szkole mieliśmy zimniej niż na dworze