Dresscloud Café
Strona 1268 / 2245
A ja właśnie miałam nadzieję że zacznie się wcześniej, bo wieczorem mam gości
Ja też bym chciała, żeby zabawa zaczęła się wieczorem i trwała do jutra do wieczora 😁
Ja też 😁 Plany nam się zmieniły i teraz wieczorem nie będę miała czasu na DC.
Ja juz wiem ze sie nie pobawię bo zaraz zaczynam sie szykować i wychodzę
Mnie też tu nie będzie, może jutro zajrzę, przez okres świąteczno/końcowo roczny, tragedia z moją obecnością tutaj
dziewczyny, bo czytam wątek na forum vinted i znów się denerwuje
Nie wiem czy wiecie, od dziś podobno wchodzi podatek cukrowy - tj. dodatkowa opłata za ilość dodanego cukru (podobno również miodu, ksylitolu i innych) w napojach. Oznacza to nic innego, jak wzrost cen tych napojów. No i tak czytam te wypowiedzi na vinted i dziwie się jak bardzo oburzeni są ludzie. Wielki szok, że za colę trzeba będzie zapłacić 1,5zł więcej, albo, że soczek dla dzieci (z 10 łyżkami cukru) podrożeje o złotówkę. Ja w sumie piję tylko wodę, colę kilka razy do roku, czasem skuszę się na jakiś słodki sok albo napój ale nie piję tego na co dzień. Z mojego punktu widzenia - spoko opłata, bo może niektórym otworzą się oczy na ilość dodanego cukru w produktach, szczególnie w napojach (a szczególnie szczególnie w napojach dla dzieci)- moim zdaniem nie jest on potrzebny. Nie dyskutuję tu o żadnej opcji politycznej (łatanie dziur w budżecie itd) tylko chcę pogadać o tym jak widzicie samą kwestię tej opłaty i wpychania ogromnych ilości dodanego cukru w napoje.
Szczerze mówiąc mnie też raczej to nie dotyczy - piję wodę, mnóstwo herbat i świeżych soków (nienawidzę myć sokowirówki i wyciskarki, ale i tak ciągle robię te soki ). Słodkie napoje mi nie smakują, NAPRAWDĘ, więc nie mam problemu z ich odstawieniem. Jedyne moje grzeszki to kolka imbirowa może 5 razy do roku i rzadko, ale jednak: kupuję czasem soki typu 100% pomarańcza. Alkoholu nie liczę, bo wiadomo że to zupełnie co innego.
Mam nadzieję, że ten podatek otworzy ludziom oczy, że zaczną bardziej szanować swoje zdrowie. Jest też przecież ogromna grupa osób, które po prostu nie wiedzą ile tego cukru w napojach jest, więc takie przeliczenie na złotówki prawdopodobnie będzie dla nich bardziej namacalne niż czytanie składu
No ja dokładnie jestem tego samego zdania. Poza tym napoje słodzone to przecież nie jest jakiś produkt pierwszej potrzeby, więc ludzie naprawdę zastanowią się dwa razy jak wpadnie podwyżka o kilka zł na butelce. Nie rozumiem tego, jak drożeje chleb, albo opłaty za prąd - które są niezbędne do życia to ludzie biorą na klatę. A jak wchodzi podatek od napojów słodzonych to narodowa drama .
Ja nie jestem za tym podatkiem... Po prostu nie. Chociaż może jestem w totalnie innej sytuacji, bo mam szczęście pochodzić z lepiej sytuowanej intelektualnie rodziny i mama nauczyła mnie czytać etykiety. Doskonale wiem, co kupuję i mam trochę ból dupki, że każą mi jeszcze dopłacać jakieś podatki do czegoś, co kupuję raz na ruski rok, jakby 23% vatu nie wystarczyło. Moim zdaniem ten podatek i tak niewiele zmieni w mentalności ludzi, bo nawet, jak zwróci uwagę na jakieś kwestie to po pierwsze bardzo po ieżnie, a po drugie na krótko. Nie wiem, czy były prowadzone badania nad związkiem wysokości akcyzy na alkohol i papierosy z konsumpcją tych specyfików, ale i tak się sprzedają na potęgę, nie sądzę, by z napojami słodzonych było inaczej
Zgadzam się. Jak ktoś będzie chciał, to i tak będzie je kupował... Zresztą nie mieli co wymyśleć, to podatek strzelili. Zresztą co innego by wymyślili 😑
Ja jestem i za i przeciw, z jednej strony dobry jest ten podatek bo otworzy to ludziom oczy a zwłaszcza rodzicom czym karmią swoje dzieci. Z drugiej strony wątpię żeby to ograniczyło sprzedaż tych produktów. Kto pije cole ten będzie ja ciągle kupował i nie sądzę, że w mniejszych ilosciach. Zastanawiam się czy ten podatek obejmuje także słodycze? Nie powiem lubię od czasu do czasu zjeść coś słodkiego ale jak za zwykłego batona będę musiałam zapłacić o 1 zł więcej to trochę przesada. Co z ludźmi, które mają cukrzycę i muszą zjeść od czasu do czasu coś słodkiego a z pieniędzmi im się nie przelewa?
nie, tylko napojów dodatkowo słodzonych są też jakieś dodatkowe ograniczenia, że jeżeli zawiera ileś tam procent warzyw czy owoców to podatek się liczy inaczej itd
No to chociaż tyle, u nas ja najwięcej pije wody gorzej z M bo cola ciągle w lodówce musi być. Mam nadzieję że chociaż trochę ograniczy bo już nieraz toczyłam z nim o to wojnę😅
A ja jestem przeciwko podatkowi. Podatek i tak nie spowoduje tego, że ci co piją dużo słodkich napojów, nagle je ogranicza. Po prostu będą płacić więcej, a budżet państwa się wzbogaci. Lepsze byłyby kampanie i edukacja. Jest to kolejny idiotyczny pomysł naszego rządu, na równi z 500+ który zamiast wzrostu demograficznego spowodował szerzenie się patologii.
otóż to, ja nie jestem za tym podatkiem tak samo, mimo, że też rzadko takie pijam (częściej mój, ale jego nie oduczy)...
a patologia no cóż - im się wydaje, że jest ok - mamy takich sąsiadów pod sobą i chyba jest podobna sytuacja. Mają dziecko a kłócą się na potęgę - wczoraj nawet policja była (akurat w pracy byłam i mój widział), a sąsiadów obok tamtych od ponad miesiąca nie ma w domu, więc to na pewno do nich. Dla mnie to masakra, jeszcze koło 19 przychodzą marudzić, że muzyka za głośno ( wcale nie była tak głośno), ale jak oni drą się na siebie, wyzywają i nie wiadomo co jeszcze przy dziecku to jest ok. Trafiliśmy naprawdę na dziwnych sąsiadów i jak tak patrzę na nich to ja żyję w raju
no ale dają pieniądze to tacy zakładają pseudo rodziny dla paru groszy i takie są efekty