Od wczoraj pojawiła się nowa gazetka z Pepco. Był ktoś lub wybiera się w najbliższym czasie?
Matko najświętsza, właśnie sobie walnelam 25 min treningu z Kolakowska. Nie wiem, czy jeszcze oddycham. Ostatnio takie interwały ćwiczyłam chyba rok temu. Do listopada chodziłam na jogę, potem z powodów zdrowotnych przestałam i zabrałam się dzisiaj zgodnie z dewizą nowy rok, nowa ja.
powodzenia ja się wzięłam za ćwiczenia jakoś od końcówki listopada, między świętami a nowym rokiem miałam przerwę od ćwiczeń połączoną z dużą ilością jedzenia i alkoholu. Wczoraj ćwiczyłam pierwszy raz po ponad tygodniu i myślałam, że wyzionę ducha
Czekam na koniec okresu i zaczynam nowe wyzwanie trzeba nadrobić i zgubić to co zdarzyło się uzbierać, do wiosny 🤭
Dziękuję! Zobaczymy, ile wytrwa. Mój rekord to ponad miesiąc ćwiczeń codziennie, ale to jeszcze w czasie pandemii. Wątpię, żebym to powtórzyła.
Tobie też powodzenia!
Ja to bym najpierw musiała zacząć się zdrowo odżywiać. Albo przede wszystkim regularnie. A jak się je śniadanie o 13...
ja mam teraz dietę pudełkową, dlatego jest mi trochę łatwiej ale gdyby nie to, to też byłoby mi ciężko
Ja bym sobie chciała zrobić taka krótka kurację sokami (1-3 dni), ale w sumie sama nie wiem, czy jest w ogóle sens.
Miałam kiedyś pudełka, super sprawa! Tylko ta tona plastiku mnie mocno odstraszyła.
Wszystko da się wypracować. Ja mam pracę na zmiany, więc też to śniadanie różnie godzinowo wypada. Najważniejsze to trzymać się kaloryczności
Jeny, ale jak się wtedy człowiek super czuje we własnym ciele, te ruchy jakieś takie sprawniejsze się wydają i więcej energii i pewności siebie! ja najdłużej wytrwalam 6 miesięcy, formy życia nie miałam, ale czułam się jak bogini katowałam wtedy Chodakowską jak głupia
Ja też myślałam, żeby wrócić do Kołakowskiej na przemian z rowerkiem stacjonarnym 😁 niestety nie mogę zbyt ciężkich treningów 🙈
Chodakowska mi jakoś nie podeszła. Wolę treningi tak ok 30, maks 40 minut, bo zazwyczaj nie mam więcej czasu. 🙈
6 miesięcy, wow! 😮
Ja jej ogólnie też nie lubię, ale wtedy na YT była ta pierwsza wersja skalpela i faktycznie nie męczyłam się na tym chamsko. Do dzisiaj pamiętam jej głos i "mnie też boli, mnie też pali, mnie też piecze" i ja jej zawsze odpowiadałam "spr*" pod nosem ale treningi robiły swoje i naprawdę wyrobiłam mega kondycję. Trzeba kiedyś do tego wrócić
Hahaha wyobraziłam to siebie! 🤣
Zobaczę, ile wytrwam ale nie nastawiam się na treningi codziennie, bo to była jednak masakra. Z drugiej strony wiem, że jak od razu założę, że nie będę ćwiczyła codziennie, to będzie mi trudniej wyrobić regularność. Ach te problemy.