Termin ważności kosmetyków
Witam Was kochane clouders
Zastanawia mnie jak to jest u Was z przestrzeganiem terminu ważności kosmetyków. Na większości produktów do makijażu jest znaczek mówiący nam, że termin przydatności to np 2 lata, 6 miesięcy czy rok od otwarcia. Wiadomo, mając jeden czy 2 podkłady spokojnie zużyjemy i nie ma z tym problemów. Jednak np gdy kupujemy paletkę cieni do makijażu w której mamy sporo kolorów i nie używamy jej codziennie to jednak nawet 2 lata to mało na to aby w pełni wykorzystać produkt. Tak samo jest np z pomadkami. Zazwyczaj każda dziewczyna ma w swojej kolekcji kilka lub nawet kilkanaście pomadek, których naprzemiennie używa. Więc jak np mamy wykorzystać taką pomadkę skoro jej termin przydatności po otwarciu to np 6 miesięcy lub rok?
Dla mnie to nie możliwe abym wykorzystała wszystkie kosmetyki zgodnie z terminem ważności dlatego używam ich dopóki nie zauważę jakiś zmian w konsystencji czy kolorze. Jeśli bym miała przestrzegać terminów to zazwyczaj musiałabym wyrzucać prawie cały produkt lub jego połowę
Nie mam aż tylu kosmetyków, raptem 1 podkład, 4 pomadki i z 3 cienie poczwórne. Nie maluję się codziennie, toteż kosmetyki mi wystarczają na długo.
Nie przywiązuję AŻ takiej wagi na termin ważności. Dla mnie to orientacyjna data. Oczywiście nie mam kosmetyków przeterminowanych 5 czy 10 lat, ale pół roku czy rok już tak. Nie jestem alergikiem, nigdy nic oprócz Isany mnie nie uczuliło, dlatego dla mnie to nie problem. Jeśli konsystencja, wygląd i kolor kosmetyków jest ok to jak najbardziej używam
jeżeli po danym kosmetyku widać że nie nadaje się do użytku to jak najbardziej wyrzucam, ale kilka miesięcy po terminie jakoś nie zmusza mnie tak na rozkaz wyrzucić dany kosmetyk który widać jest jeszcze dobry
Na większości kosmetyków jeżeli nie ma daty to powinny być kody. Nivea lub AA Oceanic wcale nie wybijają daty. Należy wówczas poprosić ekspedientkę, aby rozszyfrowała Ci kod. Ja natomiast co do produktów do makijażu typu cienie, czy kredki uwagi nie przywiązuje do daty, bo raczej nic złego się z nimi nie stanie. Natomiast większą uwagę przywiązuje do produktów do pielęgnacji twarzy i ciała czy włosów.
Nie zwracam uwagi na datę ważności. Dopóki widzę, że jest okej i do kiedy nie dzieje mi się krzywda - używam. Autentycznie mam kosmetyki przeterminowane nawet 3-4 lata i mi się nic od nich nie dzieję... Nie robi mi to róznicy, skoro mi się nic nie dzieje a kosmetyków mam naprawdę wiele
Ja mam jedną paletke cieni która ma już 5 lat Szkoda mi jej wyrzucić, bo to prawie całe cienie, co prawda jest ich tylko 5, ale mimo wszystko mi szkoda. Nie zauważyłam aby coś się z nimi działo złego. Jedyne co to może, że nie utrzymują się już tak długo jak kiedyś, ale dobra baza i jest ok
Mi się kosmetyki dość szybko nudzą, jeszcze chyba nie zdarzyło mi się wykorzystać całego kosmetyku. Wszystko zależy od jego stanu. Jak mnie np. błyszczyk nie uczula i nie ma dziwnego wyglądu i konsystencji to spokojnie go używam.
Właśnie zastanawiałam się bo szukałam daty ważności na balsamie z dove i daty również nie było, a te kody to jak samemu rozszyfrować?
dzięki
http://www.dbaj-o-wlosy.com/2014/02/sprawdzamy-date-waznosci-kosmetykow-jak.html
tu znalazłam ciekawy wpis
@pinkpearl Ale na wszystkich masz datę przydatności po otwarciu, ten słoiczek z liczbą i literką M, np, 12M, czyli produkt powinien być dobry 12 miesięcy po otwarciu Fakt, że brak daty ważności, to kiepska sprawa, bo nie wiemy ile czasu dany produkt stoi już w sklepie.
Odpowiadając na pytanie, nie zdarzyło mi się wyrzucić czegoś z powodu upłynięcia daty czy terminu, wyrzucam, tak jak dziewczyny wyżej, jeśli widzę, że produkt się zmienia, inaczej pachnie czy wygląda
Jeżeli chodzi o kosmetyki pudrowe to używam nawet, gdy są po terminie. Nigdy nic mnie nie uczuliło, czy podrażniło. Ale jeżeli chodzi o produkty kremowe, jak pomadki, błyszczyki, czy podkłady to wywalam, gdy są już po terminie. Pomadki i błyszczyki, które są już niedobre dziwnie pachną :p Podkład kiedyś mi się oddzielił jak zważona masa...
cerę mam bardzo wrażliwą i uczula mnie chyba wszystko więc po terminie nic nie używam ale balsamy do ciała itp. zdarza się użyć po terminie ale zazwyczaj kosmetyki konczą mi się przed przeterminowaniem
ja nie przestrzegam terminów "po otwarciu", które są na opakowaniu....po prostu oceniam sama czy dany kosmetyk nadaje się jeszcze do użycia, czy nie
jedyne co to daty ważności, a i tutaj w przypadku niektórych kosmetyków mam tolerancję 6 miesięcy ;P
Owszem, są daty 12M lub 24M, ale to wymóg unijny. Niektóre marki oprócz tego, podają jeszcze dokłądną datę. A z tym 12 msc po otwarciu też nie masz pewności, czy np. klientka nie otworzyła na półce podkładu żeby sprawdzić kolor.
uffff... a myślałam, że tylko mi się to zdarza w sumie często po zapachu czuć, że coś jest nie tak np. w tuszach do rzęs staje się on taki jakby kwaskowy
Nie zwracam na to uwagi, zazwyczaj sama oceniam czy dany kosmetyk nadaje się do użytku czy też nie
tuszy do rzęs nie sprawdzam, pokłady raczej zużyję przed końcem upłynięcia daty ważności, balsami do ciała raczej wyrzucam itp, czasem zdarza się, że do 3 msc po gwarancji jeszcze używałam, ale nie dłużej. Kremy czy tam pillingi do stóp używam sobie dalej, mama ostatnio chciała scrub do stóp wyrzucić, a sprawuje się u mnie świetnie nawet mimo 2 lat po gwarancji XD uważam, że z kremami do twarzy lepiej nie ryzykować jeśli są po gwarancji
Nie zwracam uwagi na terminy przydatności, sama zwracam uwagę na to, jak kosmetyk pachnie, jaką ma konsystencję i w ogóle.
Kiedyś panicznie zwracałam uwagę na daty ważności i przestrzegałam co do dnia i nie ważne czy był to kosmetyk czy jedzenie.
Z czasem jednak nauczyłam się sama oceniać czy coś jest jeszcze dobre i mogę tego użyć lub nie