Z narzeczonym idziemy do kina na Rings - bardzo romantycznie ale to raczej około południa - przed tłumami. Upiekę babeczki, kupimy wino i wieczorem pooglądamy śmieszne filmiki na youtube lub jakiś film na cda - wieczór jak wiele innych prezentów sobie nie kupujemy, ponieważ uważamy to za zbędny wydatek. Poza tym często kupujemy sobie różne rzeczy bez okazji.
My z chłopakiem planujemy spędzić po prostu wieczór razem. Pójdziemy pewnie na jakąś kolacje, spacerek, a potem będziemy razem odpoczywać po szkole i po pracy.. Najgorsze jest to, że walentynki są we wtorek, mam nadzieje, że będzie to dobry dzień, bo z reguły dla mnie wtorki są pechowe .. Może teraz będzie inaczej ! Mam taką nadzieje
jakbym swojemu facetowi przyniosła taką figurkę to by mnie pewnie pogonił Znaczy nie to, że brzydka, bo jest urocza, ale faceci (przynajmniej Ci, których ja znam) nie lubią takich rzeczy. A i dla mnie to tylko łapacze kurzu i wystrzegam się takich bibelotów
bo one zawsze strasznie krzyczą ZJEDZ MNIE, ZJEDZ! ;P hahaha...wiem, bo do mnie też tak krzyczą
U mnie w biedronce nie było tych czekolad. Mojemu Walentemu kupiłam kubek termiczny i olejki aromatyzowane do kawy, mój kawosz powinien być zadowolony
Skoro mowa o kolacji - warto ciekawie zaaranżować dekoracje na stole! Zapraszam na mojego bloga:
http://melodylaniella.blogspot.com/2017/02/jak-udekorowac-sto-walentynkowy.html
My pewnie spędzimy ten wieczór przy domowej kolacji i oglądaniu "Breaking Bad". Jak dla mnie to urocze święto, i chociaż wcześniej go nie lubiłam, pierwszy raz mam je z kim obchodzić i bardzo się cieszę. Udzieliła mi się ta amerykańska otoczka wokół dnia zakochanych. Swojemu chłopakowi kupiłam koszulkę, dorzuce jakieś słodkości i zrobię ramkę z naszymi wyjątkowymi miejscami.
My spędzimy ten dzień pewnie jak każdy inny. Mieliśmy iść do kina, ale robi się tłum, bo nagle faceci zabierają dziewczyny do kina, no bo Walentynki, ale odbijemy sobie w czwartek.
Nic, nie obchodzimy tego święta.
Oboje mamy wolny dzień od pracy to po prostu go razem jakoś spędzimy, spacer, domowe jedzienie i wino czyli w sumie jak zawsze. w centrum pewnie bedzie wiele par, więc nie wiem czy jest sens iść na rynek, zobaczymy