Twój najgorszy prezent w życiu?
Pewnie większość z Was dostała kiedyś prezent od swoich bliskich, przyjaciółki czy chłopaka na widok którego ładnie mówiąc ''nie była zadowolona''. Co takiego dostałyście? I jak zareagowałyście na ten prezent?
Dostałam kiedyś wielką, żółtą, puchową bluzę z Hello Kitty. Miałam wtedy 13 lat jak zareagowałam? udawałam, że się cieszę, później rzuciłam ją do szafy i leżała tam spory kawałek czasu
Rower na Komunie, który tak bardzo mi się nie podobał i nie mogłam się do niego przekonać. Ani razu na nim nie jechałam, aż w końcu oddałam
Na 11 urodziny dostałam od cioci stringi z atlantika i pamiętam jej tekst że chyba teraz się takie nosi
Ja kiedyś dostałam bluzkę z napisem ''Twilight'' nawiązującym do tego filmu, do tego były w tle kwiaty na wzór gotycki dodatkowo obrzydliwy kolor to był prezent na walentynki coś okropnego, kompletnie nie w moim guście. Na szczęście na początku marca moja przyjaciółka ma urodziny, więc jej sprezentowałam tę koszulkę i cieszyła się jak szalona! A drugi prezent, to dostałam kiedyś na urodziny od ex chłopaka 5 par rajstop i to wszystko na szczęście na drugi dzień mi to zrekomensował wizytą w Kruku
Mój najgorszy prezent? Hmmm... Dostałam kiedyś od chłopaka srebrne kolczyki z delfinkami które nie bardzo mi się podobały, bo zupełnie na coś innego liczyłam. Miałam je może raz na sobie, a tak to leżą sobie. Wiadomo, od rodziny to było tego sporo. Kiedyś od rodziców pod choinkę jak byłam mała dostałam kilka gier planszowych (scrable, monopol, ogólnie gry planszowe taki mix) pięknie zapakowanych w świąteczny papier to był najlepszy prezent od rodziców jaki kiedykolwiek dostałam. Następnego roku liczyłam na coś równie super, a dostałam kule śnieżną z mikołajem w środku Stoi i tylko kurz zbiera
Na całe szczęście poza wpadkami z Mikołajkami w szkole nie było tak źle (chociaż z tym też miałam fuksa). Kiedyś dostałam od chłopaka chyba na imieniny streszczenia lektur oraz kolczyki i wiele słodyczy. Pomyślałam,że co to za pomysł z tą książką... Potem to była moja ulubiona książka,rozchwytywana przez koleżanki. Dzięki niej dostałam niejedną 5 za wypracowanie i wiele takich. Zawsze to wspominać co do "nieudanych" prezentów,bo to był nieudano-bardzomegacudownie udany prezent
@monawerona to znaczy ja rajstop nie dostawałam , ale moja mama jeszcze za czasów nastolatki właśnie tak . cały czas wspomina , że właśnie przychodzili z kwiatkiem w jednej ręce , a w drugiej rajstopy .
@cynamonek nie tylko Ty U mnie od samego początku leży w szafie i kurzy się... Z pewnością za jakiś czas wyląduje w śmietniku bo jest mi on zbędny. Prezent śmieszny jak na 18stke, ale niestety mi całkowicie nie potrzebny.
Na walentynki dostałam od byłego już (na szczęście, uff) chłopaka serce z piernika z napisem "Kocham Cię". Serce było twarde jak skała... Już wolałabym dostać kwiatka, albo same słowa... ;P
Ja na Komunie od ciotki dostałam taką granatową sukienkę z pluszu z białym kołnierzykiem i do tego malutka torebka na takich białych koralikach. Jak sobie przypomnę to mi się chce płakać. Nie założyłam jej ani razu
Właściwie o dziwo nigdy nie miałam strasznie głupich prezentów. Co prawda do dziś wspominam fioletowy sweter od babci ze złotą nitką, który był tak okropny że go nawet nie przymierzyłam, ale znajomej się spodobał
Królik angorka Słodki, rudy i kompletnie niekumaty żarł co popadło, głównie wystrój wnętrz, ciągle mnie drapał, bo nie dał się oswoić Dostałam go na 18te urodziny od koleżanki, nie wiem co jej do głowy strzeliło tym bardziej, że niedługo później wyprowadzałam się z rodzinnego domu na studia do akademika i nie mogłam go ze sobą zabrać. Pożył jeszcze trzy lata niszcząc wszystko co napotkał na swojej drodze, rodzicie mieli go dosyć nie dziwię im się
w sumie nigdy chyba nie dostałam nic z czego byłabym bardzo niezadowolona, albo nie było to nic na tyle złego bym zapamiętała. Przykro mi jest natomiast jak nic nie dostane np. na dzień kobiet...
dostałam szampon i odżywkę od chłopaka bo stwierdził że sama sobie jej nie kupie mimo że to było zwykłe z Elseve. Było mi smutno bo naprawdę liczyłam na co innego i raz mu to chyba wypomniałam ale teraz stwierdzam, że to było żałosne z mojej strony bo on się starał a przecież jest tylko facetem