kaktus
kaktus
6078 lat temu

praca - za ile pracujemy? czy są jakieś granice?

witajcie, kochane Clouders.

jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat pracy, oczywiście dla osób jak my, młodych, które zazwyczaj szukają czegoś na kilka miesięcy, na wakacje czy też na okres studiów.

w roku akademickim pracowałam w klubie fitness jako recepcjonistka. zaczynałam od 8zł, potem miałam 8,50 a skończyłam na 9zł/h - oczywiście na rękę. do tego otrzymywałam dwa karnety open. jeden miałam dla siebie, drugi dałam koleżance, która płaciła mi za niego 50 zł na miesiąc.

obecnie pracuję na stoisku z zabawkami i akcesoriami dla dzieci w niewielkiej galerii w moim rodzinnym mieście. pracuję to za dużo powiedziane - całe dnie spędzam przed laptopem, uczę się (mam jeden poprawkowy egzamin we wrześniu) i jem moje zarobki tutaj to najniższa krajowa, umowę mam na pół etatu, aczkolwiek godzin robię o wiele więcej. po przeliczeniu wychodzi mi w tym miesiącu 8,63 za godzinę. dodatkowo za każdą sobotę czy niedzielę mam +40 złotych za to, że jest to dzień weekendowy. za sierpień w którym przepracuję 147 godzin dostanę 1380 zł.

moja najlepsza przyjaciółka pracuje w tej samej galerii, 20 metrów dalej. ma gorzej ode mnie - musi cały czas stać, nie może używać telefonu a na 10 godzin pracy ma dwie 15minutowe przerwy. za to zarabia więcej, bo 10,50 na godzinę na rękę.

teraz przechodzę do sedna: wspólna koleżanka moja i mojej przyjaciółki pracuje w dwóch miejscach, które należą do tego samego właściciela (solarium i sklep). w solarium dostaje 6 zł na godzinę a w sklepie 5 zł na godzinę. często pracuje po 10 godzin dziennie, a ostatecznie jej wypłata to 800 zł. obie z przyjaciółką próbujemy jej to wybić z głowy, ale twierdzi, że jest jej dobrze.

teraz hit: owa koleżanka dzisiaj powiedziała mi, że w jednym solarium w naszym mieście dziewczyny pracują za 4 zł na godzinę. byłam w totalnym szoku, pytałam jej jak to możliwe, na co otrzymałam taką odpowiedź:

"tak Martyna, wyobraź sobie że jeżeli ktoś nie umie znaleźć pracy a ma do wyboru siedzenie na dupie albo prace nawet za 4 zł to wybierze prace "

co o tym myślicie? zgadzacie się z tym? dla mnie jest to totalny absurd, wyzysk, coś kompletnie nie do pomyślenia. dodam, że nie jest to osoba, która ściemnia i wiem, że jeśli tak mi powiedziała, to faktycznie tak jest - ludzie pracują w naszym kraju za 4 zł na godzinę.

a Wy? za ile pracujecie, a za ile byłybyście w stanie pracować? czy istnieją dla Was jakieś granice z tym związane? dla mnie ABSOLUTNĄ GRANICĄ jest 8 złotych na godzinę, oczywiście na rękę.

czekam na Wasze opinie i życzę miłego dnia

aneczkai
aneczkai
4778 lat temu

Zgadzam sie z Tobą obecne stawki proponowane przez pracodawców są śmieszne. Aktualnie mam bardzo fajna prace i dobrze płatna jak dla studenta ale w mojej pierwszej pracy dostałam 5zł/h. Stanie po 10h na nogach bo nawet nie było krzesełka żeby sobie usiąść.
Teraz już na pewno nie zgodziłabym się pracować za taka stawkę
Ja już wcześniej słyszałam o takich stawkach jak 4 zł za godzinę. W moim rodzinnym mieście za prace w SH proponują 1000 zł za prace od poniedziałku do soboty po 9h dziennie, w przeliczeniu na godziny wychodzi coś ok 4 zł. Gdybym ja szukała jakiegoś pracownika wstyd by mi było zaproponować taka stawkę.

LanDrynkA
LanDrynkA
4378 lat temu

Rok temu pracowałam w sklepie, najpierw jako kasjerka, później fakturzystka. Miałam najniższą krajową+nadgodziny. Niestety jeśli chodzi o nadgodziny to szefowa bardzo oszukiwała i czasem zamiast 200 zł dostałam 20zł, a o resztę trzeba było się wykłócać zresztą najczęściej na marne. Wtedy potrzebowałam pieniędzy, żeby opłacić studia i samochód. Często było tak, że kierowniczka nie wpisywała 2 nadgodzin dziennie, bo to za mało. Szefowa potrafiła dzwonić o 11 w nocy z pretensjami albo pisać nie przyjemne smsy. W pracy atmosfera była nie miła, dziewczyny donosiły a szefowa ciągle zła, afera za aferą. Po skończeniu studiów rzuciłam tą prace. Szefowa nie chciała wypłacić mi ponad 1200 zł za urlopy, których nigdy nie mogłam wybrać, bo zawsze byłam potrzebna. Ale wywalczyłam to i wyjechałam za granicę. Niestety w takiej pracy człowiek był bardziej zmęczony psychicznie niż fizycznie.

Niestety wyzysk to normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Koleżanka pracowała na targu z ubraniami za 30 zł dziennie od 8 do 17. Też ją namawiałyśmy żeby to rzuciła, ale lepszy grosz niż nic wg niej.

kaktus
kaktus
6078 lat temu
aneczkai • 8 lat temu
Zgadzam sie z Tobą obecne stawki proponowane przez pracodawców są śmieszne. Aktualnie mam bardzo fajna prace i dobrze płatna jak dla studenta ale w mojej pierwszej pracy dostałam 5zł/h. Stanie po 10h na nogach bo nawet nie było krzesełka żeby sobie usiąść. Teraz już na pewno nie zgodziłabym się pracować za taka stawkę :D Ja już wcześniej słyszałam o takich stawkach jak 4 zł za godzinę. W moim rodzinnym mieście za prace w SH proponują 1000 zł za prace od poniedziałku do soboty po 9h dziennie, w przeliczeniu na godziny wychodzi coś ok 4 zł. Gdybym ja szukała jakiegoś pracownika wstyd by mi było zaproponować taka stawkę.

@aneczkai a właśnie, zapomniałam poruszyć tematu wstydu. bo też tego nie rozumiem, czy pracodawcom nie jest głupio proponować takie stawki... ostatnio rozmawiałam z jedną panią która szukała opiekunki dla swojej córeczki, i powiedziała mi, że zdaje sobie sprawę, że musi zaproponować minimum 9 zł na godzinę, bo inaczej to przecież wstyd

aneczkai
aneczkai
4778 lat temu
aneczkai • 8 lat temu
Zgadzam sie z Tobą obecne stawki proponowane przez pracodawców są śmieszne. Aktualnie mam bardzo fajna prace i dobrze płatna jak dla studenta ale w mojej pierwszej pracy dostałam 5zł/h. Stanie po 10h na nogach bo nawet nie było krzesełka żeby sobie usiąść. Teraz już na pewno nie zgodziłabym się pracować za taka stawkę :D Ja już wcześniej słyszałam o takich stawkach jak 4 zł za godzinę. W moim rodzinnym mieście za prace w SH proponują 1000 zł za prace od poniedziałku do soboty po 9h dziennie, w przeliczeniu na godziny wychodzi coś ok 4 zł. Gdybym ja szukała jakiegoś pracownika wstyd by mi było zaproponować taka stawkę.

kaktus • 8 lat temu
@aneczkai a właśnie, zapomniałam poruszyć tematu wstydu. bo też tego nie rozumiem, czy pracodawcom nie jest głupio proponować takie stawki... ostatnio rozmawiałam z jedną panią która szukała opiekunki dla swojej córeczki, i powiedziała mi, że zdaje sobie sprawę, że musi zaproponować minimum 9 zł na godzinę, bo inaczej to przecież wstyd :)

Dobrze że chociaż niektórzy maja odrobinę wstydu i nie proponują takich śmiesznych stawek.
Ja mam bardzo w porządku szefa i chociaż na wakacjach zdarza się że utargi są mniejsze niż moja dniówka to i tak mi płaci bez narzekania. Ja mam stawkę miesięczna i nawet jak wzięłam sobie dzień wolnego to mi tyle samo zapłacić chociaż mógł odjąć jedna dniówkę

kaktus
kaktus
6078 lat temu
LanDrynkA • 8 lat temu
Rok temu pracowałam w sklepie, najpierw jako kasjerka, później fakturzystka. Miałam najniższą krajową+nadgodziny. Niestety jeśli chodzi o nadgodziny to szefowa bardzo oszukiwała i czasem zamiast 200 zł dostałam 20zł, a o resztę trzeba było się wykłócać zresztą najczęściej na marne. Wtedy potrzebowałam pieniędzy, żeby opłacić studia i samochód. Często było tak, że kierowniczka nie wpisywała 2 nadgodzin dziennie, bo to za mało. Szefowa potrafiła dzwonić o 11 w nocy z pretensjami albo pisać nie przyjemne smsy. W pracy atmosfera była nie miła, dziewczyny donosiły a szefowa ciągle zła, afera za aferą. Po skończeniu studiów rzuciłam tą prace. Szefowa nie chciała wypłacić mi ponad 1200 zł za urlopy, których nigdy nie mogłam wybrać, bo zawsze byłam potrzebna. Ale wywalczyłam to i wyjechałam za granicę. Niestety w takiej pracy człowiek był bardziej zmęczony psychicznie niż fizycznie. Niestety wyzysk to normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Koleżanka pracowała na targu z ubraniami za 30 zł dziennie od 8 do 17. Też ją namawiałyśmy żeby to rzuciła, ale lepszy grosz niż nic wg niej.

dobrze, że wywalczyłaś swoje!

30 złotych za 9 godzin?! przecież to wychodzi po 3 złote i 30 groszy na godzinę. nie wierzę....

@LanDrynkA

xedward
xedward
848 lat temu

ja poniżej 8 złotych na rękę nie schodzę. obecnie nawet nie wiem, czy za 8 bym poszła. to są grosze. jeśli nie przymiera się głodem, to nie gódźmy się na takie stawki, bo godząc się na taki wyzysk nic się nie zmieni. ludzie godzący się na 3 złote na godzinę sami psują rynek.

maktao
maktao
7.21k8 lat temu

Wyzysk w tym kraju to norma.
Rozmawiałam ze znajomym prowadzącym wlasną firmę. Dla niego 2 tysiące na miesiąć to marne grosze. On woli zarabiac 15.

Ja zbierałam borówki 8zł/h, ale najczęściej to było w pełnym słoncu. Czasem jak padało z rana, to myslisz --oo, fajnie, pojadę na zakupy. Jedziesz, a dostajesz sms ze masz byc na plantacji za 15 min, a sama droga zajmuje 20 min... XD

Robię też zlecenia graficzne - za zaproszenie wzięłam 150zł. Zajęło mi to kilkanaście godzin, ale wzięłam tyle ze względu ze to dobra znajoma. dzięki niej dostałam też inną dorywczą pracę.

Jestem asystentką Niezależnej Dyrektor Sprzedaży Mary Kay. Widzę jak wygląda firma, widzę ile one tam wszystkie zarabiają (jesli chcą to naprawdę kokosy!). Robię podsumowanie sprzedaży i pracy całej grupy (ok 100osób) w biuletynie, wysyłam kilka maili, dodatkowo jakieś małe grafiki do zrobienia, dodatkowo potrafię jeszcze jechać do pani dyrektor do domu i naprawiać jej laptopa...
Ale koniec konców, jest mi dobrze, bo jest to świetna, młoda kobieta, która wie czego chce, pomaga mi uwierzyć w siebie, mocno mobilozuje. Cala praca nad biuletynem podobno jednej dziewczynie w Warszawie zajmuje 4h i dostaje za to 40zł. A ja wiem, że to jest mega ogrom pracy, szczególnie że czasem biuletyn robi się przez 15-20 dni, bo informacje na nastgępny miesiąc, które trzeba przekazać konsultantkom, pokazują się np. w środku miesiąca. Lipiec na przykład zamknęłyśmy dopiero 16 sierpnia. Za to dostaję 110zł. Zczynałam od 100.
Dla mnie to jest ok.

Praca za bezcen jest do dupy. U mnie za zbieranie wiśni jest 50groszy za kilogram. Śmieszne pieniądze. Ja w domu jak zbieram wiśnie to zbierałam 10kg przez 4h. Na boga, to wychodzi 1,25zł za godzinę

Za to na Powiślu, gdzie zbierają jabłka, kapustę itd, co wszystko do sklepów idzie - jest mega ciężko. Gospodarz potrafił rzucić komuś w plecy jabłkiem. 80zł/10h.

Ale prawda jest taka, że ja wolalabym pracowac, niz siedziec w domu.
Po maturze planuję iść coś zarobić do Interdruku (te wszystkie fajne zeszyty są od nich ), tam wychodzi 9zł/h na czarno, 7 z umową. Jak na moją okolicę, nie jest źle...

LanDrynkA
LanDrynkA
4378 lat temu
LanDrynkA • 8 lat temu
Rok temu pracowałam w sklepie, najpierw jako kasjerka, później fakturzystka. Miałam najniższą krajową+nadgodziny. Niestety jeśli chodzi o nadgodziny to szefowa bardzo oszukiwała i czasem zamiast 200 zł dostałam 20zł, a o resztę trzeba było się wykłócać zresztą najczęściej na marne. Wtedy potrzebowałam pieniędzy, żeby opłacić studia i samochód. Często było tak, że kierowniczka nie wpisywała 2 nadgodzin dziennie, bo to za mało. Szefowa potrafiła dzwonić o 11 w nocy z pretensjami albo pisać nie przyjemne smsy. W pracy atmosfera była nie miła, dziewczyny donosiły a szefowa ciągle zła, afera za aferą. Po skończeniu studiów rzuciłam tą prace. Szefowa nie chciała wypłacić mi ponad 1200 zł za urlopy, których nigdy nie mogłam wybrać, bo zawsze byłam potrzebna. Ale wywalczyłam to i wyjechałam za granicę. Niestety w takiej pracy człowiek był bardziej zmęczony psychicznie niż fizycznie. Niestety wyzysk to normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Koleżanka pracowała na targu z ubraniami za 30 zł dziennie od 8 do 17. Też ją namawiałyśmy żeby to rzuciła, ale lepszy grosz niż nic wg niej.

kaktus • 8 lat temu
dobrze, że wywalczyłaś swoje! :) 30 złotych za 9 godzin?! przecież to wychodzi po 3 złote i 30 groszy na godzinę. nie wierzę.... @LanDrynkA

ja też nie wierzyłam, a gdzie wyżywienie? Facet, który ją zatrudnił miał kilkanaście stoisk i podjeżdzał BMW z 2012 r, więc do biednych nie należał a na pracownikach zarabiał.
@kaktus

kaktus
kaktus
6078 lat temu
xedward • 8 lat temu
ja poniżej 8 złotych na rękę nie schodzę. obecnie nawet nie wiem, czy za 8 bym poszła. to są grosze. jeśli nie przymiera się głodem, to nie gódźmy się na takie stawki, bo godząc się na taki wyzysk nic się nie zmieni. ludzie godzący się na 3 złote na godzinę sami psują rynek.

@xedward bardzo słuszna uwaga. jeśli są ludzie chętni do pracy za takie pieniądze, to nic się nie zmieni... bo po co pracodawca ma dać więcej, skoro i za tyle znajdzie chętnych...

LanDrynkA
LanDrynkA
4378 lat temu
maktao • 8 lat temu
Wyzysk w tym kraju to norma. Rozmawiałam ze znajomym prowadzącym wlasną firmę. Dla niego 2 tysiące na miesiąć to marne grosze. On woli zarabiac 15. Ja zbierałam borówki 8zł/h, ale najczęściej to było w pełnym słoncu. Czasem jak padało z rana, to myslisz --oo, fajnie, pojadę na zakupy. Jedziesz, a dostajesz sms ze masz byc na plantacji za 15 min, a sama droga zajmuje 20 min... XD Robię też zlecenia graficzne - za zaproszenie wzięłam 150zł. Zajęło mi to kilkanaście godzin, ale wzięłam tyle ze względu ze to dobra znajoma. dzięki niej dostałam też inną dorywczą pracę. Jestem asystentką Niezależnej Dyrektor Sprzedaży Mary Kay. Widzę jak wygląda firma, widzę ile one tam wszystkie zarabiają (jesli chcą to naprawdę kokosy!). Robię podsumowanie sprzedaży i pracy całej grupy (ok 100osób) w biuletynie, wysyłam kilka maili, dodatkowo jakieś małe grafiki do zrobienia, dodatkowo potrafię jeszcze jechać do pani dyrektor do domu i naprawiać jej laptopa... xD Ale koniec konców, jest mi dobrze, bo jest to świetna, młoda kobieta, która wie czego chce, pomaga mi uwierzyć w siebie, mocno mobilozuje. Cala praca nad biuletynem podobno jednej dziewczynie w Warszawie zajmuje 4h i dostaje za to 40zł. A ja wiem, że to jest mega ogrom pracy, szczególnie że czasem biuletyn robi się przez 15-20 dni, bo informacje na nastgępny miesiąc, które trzeba przekazać konsultantkom, pokazują się np. w środku miesiąca. Lipiec na przykład zamknęłyśmy dopiero 16 sierpnia. Za to dostaję 110zł. Zczynałam od 100. Dla mnie to jest ok. Praca za bezcen jest do dupy. U mnie za zbieranie wiśni jest 50groszy za kilogram. Śmieszne pieniądze. Ja w domu jak zbieram wiśnie to zbierałam 10kg przez 4h. Na boga, to wychodzi 1,25zł za godzinę Za to na Powiślu, gdzie zbierają jabłka, kapustę itd, co wszystko do sklepów idzie - jest mega ciężko. Gospodarz potrafił rzucić komuś w plecy jabłkiem. 80zł/10h. Ale prawda jest taka, że ja wolalabym pracowac, niz siedziec w domu. Po maturze planuję iść coś zarobić do Interdruku (te wszystkie fajne zeszyty są od nich xD), tam wychodzi 9zł/h na czarno, 7 z umową. Jak na moją okolicę, nie jest źle...

@Marudziara moja mama kilka lat temu była na truskawkach, kasa super ale jak właścicielka upatrzyła sobie taką dziewczynę po 20 to potrafiła ją kilka razy dziennie kopać po tyłku, aż ta się wkurzyła i na nią napluła i pojechała do domu.

maktao
maktao
7.21k8 lat temu
maktao • 8 lat temu
Wyzysk w tym kraju to norma. Rozmawiałam ze znajomym prowadzącym wlasną firmę. Dla niego 2 tysiące na miesiąć to marne grosze. On woli zarabiac 15. Ja zbierałam borówki 8zł/h, ale najczęściej to było w pełnym słoncu. Czasem jak padało z rana, to myslisz --oo, fajnie, pojadę na zakupy. Jedziesz, a dostajesz sms ze masz byc na plantacji za 15 min, a sama droga zajmuje 20 min... XD Robię też zlecenia graficzne - za zaproszenie wzięłam 150zł. Zajęło mi to kilkanaście godzin, ale wzięłam tyle ze względu ze to dobra znajoma. dzięki niej dostałam też inną dorywczą pracę. Jestem asystentką Niezależnej Dyrektor Sprzedaży Mary Kay. Widzę jak wygląda firma, widzę ile one tam wszystkie zarabiają (jesli chcą to naprawdę kokosy!). Robię podsumowanie sprzedaży i pracy całej grupy (ok 100osób) w biuletynie, wysyłam kilka maili, dodatkowo jakieś małe grafiki do zrobienia, dodatkowo potrafię jeszcze jechać do pani dyrektor do domu i naprawiać jej laptopa... xD Ale koniec konców, jest mi dobrze, bo jest to świetna, młoda kobieta, która wie czego chce, pomaga mi uwierzyć w siebie, mocno mobilozuje. Cala praca nad biuletynem podobno jednej dziewczynie w Warszawie zajmuje 4h i dostaje za to 40zł. A ja wiem, że to jest mega ogrom pracy, szczególnie że czasem biuletyn robi się przez 15-20 dni, bo informacje na nastgępny miesiąc, które trzeba przekazać konsultantkom, pokazują się np. w środku miesiąca. Lipiec na przykład zamknęłyśmy dopiero 16 sierpnia. Za to dostaję 110zł. Zczynałam od 100. Dla mnie to jest ok. Praca za bezcen jest do dupy. U mnie za zbieranie wiśni jest 50groszy za kilogram. Śmieszne pieniądze. Ja w domu jak zbieram wiśnie to zbierałam 10kg przez 4h. Na boga, to wychodzi 1,25zł za godzinę Za to na Powiślu, gdzie zbierają jabłka, kapustę itd, co wszystko do sklepów idzie - jest mega ciężko. Gospodarz potrafił rzucić komuś w plecy jabłkiem. 80zł/10h. Ale prawda jest taka, że ja wolalabym pracowac, niz siedziec w domu. Po maturze planuję iść coś zarobić do Interdruku (te wszystkie fajne zeszyty są od nich xD), tam wychodzi 9zł/h na czarno, 7 z umową. Jak na moją okolicę, nie jest źle...

LanDrynkA • 8 lat temu
@Marudziara moja mama kilka lat temu była na truskawkach, kasa super ale jak właścicielka upatrzyła sobie taką dziewczynę po 20 to potrafiła ją kilka razy dziennie kopać po tyłku, aż ta się wkurzyła i na nią napluła i pojechała do domu.

@LanDrynkA
To prawda. ale to opowiadał sąsiad, który na chwile przestał zbierać, bo mu coś łupnęło w krzyżu... a on go jeszcze tam jabłkiem rzucił

LanDrynkA
LanDrynkA
4378 lat temu
maktao • 8 lat temu
Wyzysk w tym kraju to norma. Rozmawiałam ze znajomym prowadzącym wlasną firmę. Dla niego 2 tysiące na miesiąć to marne grosze. On woli zarabiac 15. Ja zbierałam borówki 8zł/h, ale najczęściej to było w pełnym słoncu. Czasem jak padało z rana, to myslisz --oo, fajnie, pojadę na zakupy. Jedziesz, a dostajesz sms ze masz byc na plantacji za 15 min, a sama droga zajmuje 20 min... XD Robię też zlecenia graficzne - za zaproszenie wzięłam 150zł. Zajęło mi to kilkanaście godzin, ale wzięłam tyle ze względu ze to dobra znajoma. dzięki niej dostałam też inną dorywczą pracę. Jestem asystentką Niezależnej Dyrektor Sprzedaży Mary Kay. Widzę jak wygląda firma, widzę ile one tam wszystkie zarabiają (jesli chcą to naprawdę kokosy!). Robię podsumowanie sprzedaży i pracy całej grupy (ok 100osób) w biuletynie, wysyłam kilka maili, dodatkowo jakieś małe grafiki do zrobienia, dodatkowo potrafię jeszcze jechać do pani dyrektor do domu i naprawiać jej laptopa... xD Ale koniec konców, jest mi dobrze, bo jest to świetna, młoda kobieta, która wie czego chce, pomaga mi uwierzyć w siebie, mocno mobilozuje. Cala praca nad biuletynem podobno jednej dziewczynie w Warszawie zajmuje 4h i dostaje za to 40zł. A ja wiem, że to jest mega ogrom pracy, szczególnie że czasem biuletyn robi się przez 15-20 dni, bo informacje na nastgępny miesiąc, które trzeba przekazać konsultantkom, pokazują się np. w środku miesiąca. Lipiec na przykład zamknęłyśmy dopiero 16 sierpnia. Za to dostaję 110zł. Zczynałam od 100. Dla mnie to jest ok. Praca za bezcen jest do dupy. U mnie za zbieranie wiśni jest 50groszy za kilogram. Śmieszne pieniądze. Ja w domu jak zbieram wiśnie to zbierałam 10kg przez 4h. Na boga, to wychodzi 1,25zł za godzinę Za to na Powiślu, gdzie zbierają jabłka, kapustę itd, co wszystko do sklepów idzie - jest mega ciężko. Gospodarz potrafił rzucić komuś w plecy jabłkiem. 80zł/10h. Ale prawda jest taka, że ja wolalabym pracowac, niz siedziec w domu. Po maturze planuję iść coś zarobić do Interdruku (te wszystkie fajne zeszyty są od nich xD), tam wychodzi 9zł/h na czarno, 7 z umową. Jak na moją okolicę, nie jest źle...

LanDrynkA • 8 lat temu
@Marudziara moja mama kilka lat temu była na truskawkach, kasa super ale jak właścicielka upatrzyła sobie taką dziewczynę po 20 to potrafiła ją kilka razy dziennie kopać po tyłku, aż ta się wkurzyła i na nią napluła i pojechała do domu.

maktao • 8 lat temu
@LanDrynkA To prawda. ale to opowiadał sąsiad, który na chwile przestał zbierać, bo mu coś łupnęło w krzyżu... :( a on go jeszcze tam jabłkiem rzucił

Oni nie liczą się z pracownikiem jako człowiekiem, to dla nich siła robocza. Nie ma prawa bólu i narzekania. Szkoda że takie czasy nastały.
@Marudziara

maktao
maktao
7.21k8 lat temu

@LanDrynkA
Tak samo jest w Avon.
Mieszkam w okolicy Garwolina (wystarczy ze zerkniesz na opakowanie jakiegoś kosmetyku z Avon). To fabryka. To wielkie korpo wykorzystujące człowieka.
Moja ciotka tam pracowała ponad 10 lat temu. Wtedy dostawała ok 800-1000zł za miesiąć przy pracy zmianowej.
Słyszałam, że produkcję chcieli przenosić na Słowację. Bo tutaj to mało opłacalne, a na Słowacji za nasze 300zł miesięcznie ludzie będą po rękach całować...

Patriz
Patriz
8868 lat temu

U mnie kolega w ochronie miał niecale 5zl... po miesiącu odszedł bo jak odebrał wypłatę to wyśmiał "pracodawcę" Ja aktualnie pracuje dorywczo w weekendy i moja stawka to 10zl , czasami 8zl zależy od zlecenia. Mam zasadę że poniżej 7zl nie schodzę bo najzwyczajniej mi się to nie opłaca. Jestem ciekawa tej ustawy że stawką minimalną jak wyjdzie w praniu. Znając życie pracodawcy znajdą na nią sposób

naaatka
naaatka
5.8k8 lat temu

Macie rację, że poniżej niektórych stawek nie powinno się schodzić, ale w ostateczności w końcu lepiej mieć niż nie mieć. Ja w te wakacje zaczęłam swoją pierwszą pracę, a w zasadzie staż i nie mogę narzekać, chociaż to ze względu na szefową, która ode mnie dużo nie wymaga. A jednak mogłaby mnie wykorzystywać. Na stażu muszę tygodniowo przepracowywać 40 godzin, a płacą mi 1000 bez kilku groszy. Niby kokosów nie ma, ale za moje prawie nic nie robienie nie narzekam. Moim zdaniem wszystko zależy od pracy i wysiłku, który trzeba w niego włożyć. Nie mam ustalonej stawki poniżej, której nie zejdę.

kaktus
kaktus
6078 lat temu
maktao • 8 lat temu
@LanDrynkA Tak samo jest w Avon. Mieszkam w okolicy Garwolina (wystarczy ze zerkniesz na opakowanie jakiegoś kosmetyku z Avon). To fabryka. To wielkie korpo wykorzystujące człowieka. Moja ciotka tam pracowała ponad 10 lat temu. Wtedy dostawała ok 800-1000zł za miesiąć przy pracy zmianowej. Słyszałam, że produkcję chcieli przenosić na Słowację. Bo tutaj to mało opłacalne, a na Słowacji za nasze 300zł miesięcznie ludzie będą po rękach całować...

@Marudziara jak tylko słyszę Avon to mi niedobrze... ta cała korporacja jest dla mnie tak śmieszna, w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy chcą dla niej pracować

kaktus
kaktus
6078 lat temu
Patriz • 8 lat temu
U mnie kolega w ochronie miał niecale 5zl... po miesiącu odszedł bo jak odebrał wypłatę to wyśmiał "pracodawcę" xD Ja aktualnie pracuje dorywczo w weekendy i moja stawka to 10zl , czasami 8zl zależy od zlecenia. Mam zasadę że poniżej 7zl nie schodzę bo najzwyczajniej mi się to nie opłaca. Jestem ciekawa tej ustawy że stawką minimalną jak wyjdzie w praniu. Znając życie pracodawcy znajdą na nią sposób ;)

@Patriz mniej niż 5 zł za pracę w ochronie? :o nie znał stawki zanim zaczął pracę?

też jestem bardzo bardzo ciekawa tej ustawy! ma być minimum 13 zł/godzinę brutto, tak? kiedy ona ma wejść?

hangled
hangled
4.29k8 lat temu

Nie wiem, jak można oferować tak śmiesznie niskie stawki. Przecież to jest przykre, i wiem że lepsze coś niż nic, to i tak nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Jak miałabym opłacić mieszkanie, szkołę, wyżywienie przy takich pieniądzach? Nie wyobrażam sobie tego, aktualnie mam całkiem dobrze płatną pracę, i jeżeli kiedyś będę ją zmieniać, to na pewno nie za mniejsze pieniądze niż teraz.

Allexa32
Allexa32
2.13k8 lat temu

Jeśli chodzi o granice to nie poszłabym pracować poniżej 11 zł na godzinę. Po prostu ciężko by było się utrzymać za kwotę poniżej, szczególnie w większym mieście.
Może i bym się utrzymała ale co to za życie.. Egzystencja jedynie.

Allexa32
Allexa32
2.13k8 lat temu
maktao • 8 lat temu
@LanDrynkA Tak samo jest w Avon. Mieszkam w okolicy Garwolina (wystarczy ze zerkniesz na opakowanie jakiegoś kosmetyku z Avon). To fabryka. To wielkie korpo wykorzystujące człowieka. Moja ciotka tam pracowała ponad 10 lat temu. Wtedy dostawała ok 800-1000zł za miesiąć przy pracy zmianowej. Słyszałam, że produkcję chcieli przenosić na Słowację. Bo tutaj to mało opłacalne, a na Słowacji za nasze 300zł miesięcznie ludzie będą po rękach całować...

O! Garwolin? Trochę off top ale mam przyjaciółkę z Żabieńca Starego kojarzysz miejscowość?

Swoją drogą wybyła stamtąd, bo pracy za porządne pieniądze tam nie uświadczysz...

1 2 3
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.