Prowadzenie żabki
Cześć
Od kilku dni noszę się z zamiarem zostania ajentem w Żabce, ale sytuacja sprzed kilku lat o długach plus strach o długi wydłużają czas tej decyzji.
Znacie może kogoś, albo same jesteście ajentami w Żabce? Chciałabym usłyszeć opinie od kogoś kto ma jakieś doświadczenie, bo nie ukrywam pakowanie się w długi mi się nie uśmiecha, a z drugiej strony ktoś te żabki jednak prowadzi.
Niestety słyszałam BARDZO złe opinie na ten temat... moj kolega był na ich szkoleniu - przed wejściem w to jedzie sie chyba ma miesiac ma szkolenie i na szczescie zrezygnował przed. W internecie jest mnóstwo negatywnych opinii i historii ludzi którzy przez sklep wpakowali sie w straszne długi. Podobno czesto nakładane sa kary, sklepy miszą być ciagle otwarte itp. Patrzyłaś juz na opinie w necie?
No niestety podpisuje sie z nimi lojalkę i nie mozna nic mówić u mnie jak kolega był na tym szkoleniu to miesiac prania mózgu ile to sie nie zarobi..
Pracowałam chwile w żabce którą przejęła moja koleżanka , i z tego co wiem poprzednia właścicielka jechała za granicę zarobić by spłacić żabkę. Tą moja koleżanka mówiła że jak się już bierze żabkę w ajent to do końca życia bo inaczej się nie opłaca .
Wiem, że znajomego znajomy, ale opowiadał że podpisujesz jakieś głupie umowy na minimum jakiegoś towaru, który musisz kupić i wystawić, a jeśli tego nie sprzedasz to już Twoja sprawa. Często wyprzedają produkty z końcówką daty ważności, żeby cokolwiek im się zwróciło.
To mój brat mówił, że jego znajoma miała Żabkę. Ja pamiętam, bo czasami tam chodziłam, ale ona może była z rok. I zlikwidowali, bo nie dawali rady finansowo. Niby ruch był, ale mieli duże opłaty. I tak sobie przypomniałam, że kiedyś w Lublinie mieszkała ze mną taka babka co miała Żabkę otwierać, ale zrezygnowała, bo jej znajomy, który miał i jakoś mu szło na początku, to wpakował się w długi...
Mojej koleżanki koleżanka żabkę miała podobno kilka miesięcy, ale mówi, że nigdy więcej. Niby nią zarządzasz, a to oni decydują co ma się w niej znaleźć i gdzie. Opłaty też są wysokie. Szybko z niej zrezygnowała.
Ja księguje żabke i mimo dużych opłat za korzystanie z sieci żabka wychodzą na tym całkiem spoko, tylko że oni ten sklep mają już około 15 więc nie wiem jak to było na początku.
Wydaje mi się że lokalizacja też ma duże znaczenie bo w pewnych miejscach widzi się że zabka się otwiera i zaraz zamyka, A gdzieniegdzie są ze 3 żabki blisko siebie i wszystkie są przez kilka lat.
Też słyszałam o osobach które wpakowały się w długi przez to że na inwentaryzacji wyszli bardzo na minusie.
Co prawda udało im się to jakoś spłacić, osiedle się rozroslo więc i klientów się więcej pojawiło - teraz dalej mają ta żabkę i całkiem dobrze żyją.
Jednak inna osoba mi mówila że np. Jej koleżanka to nie ma kompletnie życia bo nie ma zaufanych pracowników i z obawy przed kradzieżą musza ich stale pilnować
Sama bym się bała, chociaż teraz żabki wydają się przeżywać rozkwit - sama coraz częściej kupuje w żabce. Ludzie lubią hot dogi. Dużo produktów pojawia się szybciej niż np. W Biedronce. A też aplikacja wydaje się być sukcesem.
Słyszałam wiele negatywnych opinii na temat pracy w żabce... a co do bycia ajentem znajomy kumpla przez długi pracował na dwa etaty koniec końców popełnił samobójstwo... bo już nie dawał rady 😢
Gdzie bym nie słyszała to dramat. Znajoma ma od kilku lat komornika za zabke. Druga rok temu otworzyła i coraz gorzej to idzie też się boi że zostanie z komornikiem. Drugie imię ząbki to komornik. Jeszcze nikogo zadowolonego nie znam po zamknięciu tego sklepiku. Lepiej zaryzykować i otworzyć własny sklepik wielobranżowy niż być agentem w żabce
Moja siostra pracuje w Żabce, ich szefowa ma 3 sklepy i nie ma życia praktycznie, cały czas jest w którejś placówce. Wcześniej pracowała u koleżanki, która tez została z długami, ale ona znowu miała wszystko gdzieś. Chłopak, z którym się spotykałam kilka razy miał dwa punkty, szło mu dobrze ale czasami siedział od 6 do 23. Mi się wydaje, żeby tam zarobić to właśnie trzeba cały czas być w pogotowiu, a i to nie gwarantuje sukcesu.
Jeszcze jak pracowałam na starym sklepie, to obok była też Żabka czy Fresh, na zmianę był w nim właściciel albo jego mama. Potem ta pani nam właśnie mówiła, że zrezygnowali, bo mieli bardzo dużo towaru który się terminował, i na koniec miesiąca były za duże koszta.
Kuzynka mojej koleżanki z pracy ma Żabkę w ajencji i największą zmorą są drobne kradzieże, których jest sporo. Policja ponoć przyjeżdża dopiero jak wartość kradzieży sięga 300 zł, a tak sami muszą ganiać złodziei, masakra. Na pewno nie jest słodko, tym bardziej, że są otwarci non stop i żadnego życia prywatnego
Dobra chyba wystarczy mi opinii, żeby się w to nie pchać, bo jednak zostanie z długami w wieku 22 lat to nie jest wizja na moje przyszłe życie. Dziękuję wam za pomoc