Czy jesteście przesądne?
Hej Clouders!
Chciałam zapytać czy wierzycie w przesądy - bo o przechodzeniu pod drabiną czy przebiegającym Nam drogę czarnym kocie słyszał chyba każdy - choćby od mamy czy babci. Jestem bardzo ciekawa co myślicie na ten temat - czy jeśli chłopak na urodziny kupi Wam buty, to ich nie przyjmujecie ze strachu, że 'wasze drogi się rozejdą'? A może same czasem zrzucicie widelec na podłogę licząc, że w nudną niedzielę odwiedzi Was jakiś gość?
Ja nie wierzę w takie przesądy, a o większości nawet nie mam pojęcia że istnieją . Najczęściej np. jak spadnie widelec to mówię "ohoo, ktoś głodny" ale mówi się to raczej z przyzwyczajenia
Nie wierzę Chociaż ostatnio miałam nieciekawą sytuację z którą związane były same liczby 3, ale wmówiłam sobie, że to czysty przypadek i żyję dalej szczęśliwa
Nie wierzę, jak chodziłam do liceum albo gimnazjum codziennie drogę przebiegał mi czarny kot i żyję. Czasami fajnie jest po prostu na coś zrzucić niepowodzenie.
O Boże, nie wieże w coś takiego. Już tyle zabobonów w życiu słyszałam. Ostatnio urodził mi się kuzyn i jego chrzestną matką miała być kobieta, która aktualnie jest w ciąży, chrzest miał być w Boże Ciało i nie odbył się, bo kobieta w ciąży nie może być chrzestną. Serio ? Jakie to ma znacznie. Nie mówię już o głupotach typu czarny kot, ale w poważnych sprawach ludzie wierzą w takie głupoty.
Jedynie w co, to tak ja Couders wierzę jedynie w karme, bo ona zawsze przychodzi, wcześniej czy później, ale przychodzi.
Tez nie wierzę bo ni jak nie mają się do codzinnego zycia i nie da się ich w logiczny sposób wytłumaczyć. A tym bardziej nie zrozumiem tego że kobieta w ciąży nie może być matką chrzestna. W to niby wierzą katolicy....
O tym to nawet i ja nie słyszałam, ale obstawiam, że "to przynosi pecha"? Aż z ciekawości googluję.
Słyszałam wiele różnych przesądów ale raczej w nic nie wierzę. Jedynie czasami usiądę jak się wrócę po coś do mieszkania ale to tylko czasami i bardziej jak forma krótkiego odpoczynku
A ta kobieta w ciąży była w związku małżeńskim? Bo jeśli nie, to dlatego nie mogła być chrzestną, a nie przez przesądy.
Co do przesądów... niby nie wierzę, ale jak dostałam buty od chłopaka to dałam mu grosza, żeby nie było! Na czarnego kota nie zwracam uwagi, pod drabiną przechodzę, wysypanej soli nie posypuję cukrem, torebkę stawiam na ziemi, bo i tak nie ma z niej co uciec
A w życiu, nie wierzę w żadne przesądy. A nawet większości nie znam. Słyszałam tylko o czarnym kocie i drabinie. O niczym innym tu wymienianym do tej pory nawet nie słyszałam :p
Ja nie jestem przesądna, a buty od chłopaka dostałam zaraz po kilku miesiącach związku, a w dalszym ciągu jesteśmy razem, choć butów już nie ma
Co prawda nie wierzę w przesądy ,ale wierzę w karmę ,bo wiele razy doświadczyłam na własnej skorze ,że wraca do nas co daliśmy innym.
W niektórę wierzę, a w niektóre nie. Sporej części przesądów także nie znam.
Na pewno staram się unikać przechodzenia pod drabiną czy pod innymi tego typu konstrukcjami. Jak z kimś idę to koniecznie po tej samej stronie słupków/murków itp. (jak się przejdzie po różnych stronach to ponoć to wywoła kłótnię). Mam też różne przeczucia.
Nie wierzę natomiast np. w piątek 13-stego, nie słucham horoskopów czy też wróżb.