Jak wykręcić się z wesela?
Lubię chodzić na wesela jednak nie lubię być do tego przymuszana. Niedługo, bo w sierpniu moja dość bliska kuzynka bierze ślub. Powiem tak ... mam już serdecznie dość słuchania o tym ślubie. Serio, ten temat jest poruszany już od 4-5 lat od kiedy się zaręczyli, a nawet i wcześniej. Rozumiem, że się cieszy, ale wspominanie o tym przy każdej możliwej okazji, załatwianie sali, orkiestry, sukienki itd, kilka lat wcześniej i machanie pierścionkiem przed twarzą, budowanie domu ... a i impreza z okazji 100-dniówki do ślubu Moim zdaniem to ostra przesada. Jakby tego było mało to zostałam przymuszona żeby tam iść ... bo rodzina się obrazi. Szczerze nie chcę tam iść (tak samo jak mój chłopak, jednak pójdzie ze względu na mnie), nie tylko z powodu tego szaleństwa, które z biegiem czasu przybiera w coraz to większą przesadę, ale też z braku pieniędzy. Aktualnie nie mam pracy, mój chłopak również. Planujemy przenieść się do sąsiedniego większego miasta i tam zacząć pracę, wspólne życie. A przez ten ślub przybędzie nam wydatków ... suknia, dodatki, dla chłopaka garnitur (na zamówienie wychodzi strasznie drogo bo ma ponad 2 metry wzrostu), prezent. I mimo to nie mam jak się wykręcić. Ojciec mi truje, że MUSZĘ tam być, bo nie chce żeby stosunki w rodzinie się popsuły przez to, a i tak już opuściłam dwie imprezy rodzinne (właśnie z powodu tego wesela). Im bliżej sierpnia tym bardziej mnie to frustruje i wręcz martwi.
Może macie jakiś pomysł jak mam się wykręcić z tego, żeby nikt się nie obraził? Mówienie o braku kasy nie wchodzi w grę ... to nie działa. Mówiłam, że nas na to nie stać, to dostałam odpowiedź od ojca w stylu "masz iść, kupie ci sukienkę, a jak chłopak nie chce to pójdziesz sama"
@malapyzia Ja na Twoim miejscu bym poszła i świetnie się bawiła. Ostatecznie poszłabym i przesiedziała na dworze. Staram się zawsze myśleć np. jak ja bym się czuła jakby ktoś mi odmówił...
Kasia, ale czasem lepiej odmówić niż siedzieć i się nudzić albo wkurzać się, że się jest na takim weselu. Ja zostałam przymuszona przez rodziców do pójścia na wesele syna mojego chrzestnego. Przesiedziałam przy stole prawie całą imprezę - myślałam, że zwariuję. Jeszcze wypychali mnie do tych wiejskich zabaw - oczepin itp - porażka.
Nie wiem jak można się wykręcić. Najlepiej znaleźć pracę do tego czasu i w ten dzień pracować heh
@Zagmatwana Nie miałam takiej sytuacji ale jestem w takiej, że boje się, że odmówi mi wiele osób więc staram się bardziej zrozumieć PM.
Jeżeli mam być szczera, to na Twoim miejscu bym po prostu to 'odbębniła' i tyle. No niestety, rodzinę ma się jaką jest, a skoro to Twoja kuzynka to tym bardziej schowałabym dumę i przyszła.
Sukienkę i dodatki możesz pożyczyć/kupić w sh/wykorzystać starą, przecież nie musisz się na ten ślub stroić jak nie wiadomo kto To samo z garniturem od chłopaka - skoro nie ma, to fakt, trzeba by kupić, ALE wcale nie musicie szyć! Mój brat ma 2 metry wzrostu i znaleźliśmy mu pasujący garnitur normalnie w sklepie, choć faktycznie trzeba było trochę poszukać. Prezent kupicie skromny, albo 'dołóżcie' się do koperty rodziców i finito.
Pomyśl co będzie gadane (bo z tego co piszesz to gadaniny w Twojej rodzinie nie unikniesz) jak nie przyjdziesz. A tak, to zjawisz się na kilka godzin, powiesz, że źle się czujesz i do domu.
Ja to widzę w taki sposób, choć rozumiem Twoje rozdrażnienie ciągłym paplaniem o ślubie kuzynki
Niestety z tym garniturem jest poważny problem. Od roku szukamy i nie ma nic, tylko szyć na miarę. Mój chłopak nie ma typowej budowy ciała więc dlatego jest o wiele ciężej. Nie tylko garnitur ciężko znaleźć, ale i też zwykłe ciuchy. W sumie z moją sukienką też jest problem bo niestety wszystko co znalazłam tanie jest za krótkie, za małe, albo po prostu wyglądam w tym jak pączek ... a jedyna sukienka jaka pasuje na mnie i wyglądam w niej jak człowiek kosztuje 400 zł ... a ja na koncie mam 40 zł
Mi tam gadanie nie przeszkadza ... właściwie mam to gdzieś, ale mój ojciec ma na tym punkcie paranoję. Niestety ucieczka pod pretekstem "źle się czuję" u mojej rodziny od razu wywołuje podejrzenie ciąży. Tak, mam nienormalną rodzinę.
Jeśli to sierpień, to moze uda Ci się z chłopakiem znaleźć pracę za granicą? Wtedy byście wyjechali na ten czas i miałabyś święty spokój. Ostatecznie to sierpień, będzie ciepło, więc na pewno masz w szafie jakąś sukienkę, a chłopak koszulę i eleganckie spodnie. I co do prezentu to moze skoro idziesz też z rodzicami i totalnie nie masz pieniędzy to dołóżcie się do życzeń z rodzicami i tyle Kupcie od siebie książkę i wino or sth
Nie idź jak nie chcesz. Pogadaj z ojcem. W końcu jeśli ten ślub jest dla niego ważniejszy niż Twoje samopoczucie, to jednak coś jest nie tak. Rodzina rodziną, ale to Ty jesteś jego córką i Ty powinnaś być ważniejsza. Musisz mu to uświadomić.
No właśnie z tymi rodzicami to tak nie do końca ... idzie mój ojciec, sam albo z koleżanką. Więc prezent osobno. A co do sukienki to uwierz mi ... ostatnie co jest w mojej szafie to pasujące na mnie sukienki
Nie wiem, jak się wykręcić. Ja raz miałam taką sytuację, że zgodziłam się pójść z byłym na wesele, ale tuż przed weselem przeziębiłam się do tego stopnia, że czułam ucisk w klatce piersiowej. Dostałam zwolnienie lekarskie ze studiów i z wesela chciałam się wykręcić, oczywiście wielkie pretensje, że zrobiłam go w balona itd. Ostatecznie zgodziłam się na to, że jeżeli przyjadą po mnie samochodem, to pójdę, po czym jego siostra powiedziała, że jednak jej osoba towarzysząca samochodem nie jedzie i ostatecznie wyszło tak, że to do niej miał największe pretensje.
W rodzinie nigdy takiej sytuacji nie miałam, raczej jak ktoś nie chciał iść, to nie szedł. Mój brat przez lata był anty-weselny i nikt go do chodzenia na wesela nie zmuszał. Nawet na weselu własnej siostry cały czas tylko siedział za stołem.
A co do sukienki to chyba nie musi być jakaś mega droga. A dodatki na pewno jakieś w szafie znajdziesz.
I jeżeli na to wesele pójdziesz, to po prostu baw się dobrze
może nietypowe, i oby nikt zainteresowany mnie nie rozpoznał
kilka lat wstecz bardzo nie chciałam iść na wesele wiec zainwestowałam w "gips" z apteki, to taki bandaż, który trzeba namoczyć ale wyglada jak prawdziwy gips pożyczyłam kule i z wielkim bólem oznajmiłam osobiście młodej parze ze niestety nie dam rady z racji połamanej nogi.. przeszło, nikt bólu tylka nie miał, a i szkoła mnie ominęła ahh, nie wiem co w głowie miałam, ale udało się. może Cię to jakoś zainspiruje
Nie umiem sobie wyobrazić jaka musi być atmosfera w rodzinie jeśli nie możesz po prostu powiedzieć, że Cię nie będzie i tyle. Z drugiej strony, ja na Twoim miejscu bym poszła i świetnie się bawiła, sama dla siebie. Serio problemem jest sukienka? Ja w sh widywałam sporo odświętnych sukienek, idealnych właśnie na wesele. Mówisz, że dobrze wyglądasz tylko w sukience za 400 zł? Mogę zapytać jaki nosisz rozmiar skoro jesteś dla siebie tak krytyczna? Garnitur faktycznie jest realnym problemem, ale czy chłopak nie ma garnituru z jakiejś studniówki czy matury? Może nie trzeba zaraz kupować nowego Prezent to faktycznie trochę problem, ale nikt nie powinien wymagać od Ciebie nie wiadomo czego skoro wszyscy wiedzą, że nie pracujesz i Twój chłopak również... Skoro Cię zapraszają i wymagają żebyś faktycznie przyszła to chyba powinni liczyć się z tym, że im się ta inwestycja nie zwróci...
Ja bym po prostu nie poszła. Otrzymanie zaproszenia to nie żaden obowiązek ani podpisanie umowy, nawet jeśli temat był "gorący" i wałkowany non stop. Pójście tylko dlatego, że trzeba to nie jest dobra podstawa do świetnej zabawy, a udawać cały wieczór, że jest super i że naprawdę chciałaś tu być to trudne wyzwanie.
Jeśli nie przeszkadza Ci napięta atmosfera w rodzinie i długoletnie wyrzuty ze strony bliskich to po prostu nie idź
Zawsze możesz spróbować znaleźć jakąś dorywczą weekendową pracę na ten czas, to będzie dobre wytłumaczenie Twojej nieobecności.
Jednak jeśli zdecydujesz się iść na te wesele, to chociaż nie przesadzaj że jedyna dobra na Ciebie sukienka kosztuje 400 zł. Nie wiem co to musiałaby być za sukienka. Nie musisz stroić się w Lou czy Chi Chi London. Wyskocz do sh i poszperaj - na pewno znajdziesz jakąś fajną kieckę za grosze. Piszesz, że nie masz pracy, co znaczy że powinnaś mieć sporo czasu, więc wystarczy się przejść i poszukać. Jeśli nie sh to często na bazarkach można złapać jakieś fajne sukienki za mniej niż 100 zł. Nie musisz od razu wyglądać jak gwiazda wieczoru. Grunt to się dobrze czuć i świetnie bawić. Na pewno masz w swojej szafie czarne lub beżowe buty - one pasują niemal do wszystkiego. Jeśli chodzi o garnitur Twojego chłopaka, sierpień to ciepły miesiąc, na pewno wystarczy założyć koszulę i eleganckie spodnie, które na pewno ma w szafie. A jeśli chodzi o pieniądze to nie dawaj koperty. Kup wino i kwiaty (jeśli nie prosili o coś innego niż kwiaty) lub inny drobny upominek - album na zdjęcia, kubki z dedykacją lub jakąś drobnostkę do nowego domu, nikt nie wymaga wielkich prezentów od młodych bezrobotnych osób.
Może to nie będzie miłe z mojej strony ale według mnie trochę sobie wymyślasz te problemy, bo tak bardzo nie chcesz iść na to wesele.
Zawsze też możesz popytać koleżanek, czy któraś nie ma pożyczyć kiecki. Ja raz pożyczałam znajomej sukienkę, w której poszła na poprawiny. A jak któraś ma np. regulowaną, tak jak ja miałam sznurowaną z tyłu, to i rozmiar nie musi się tak bardzo zgadzać.
Hmmm... jeśli Cię nie stać na kopertę, nie idź. Wiadomo że wesele kosztuje i uważam że przyjść z pustą ręką czy kwiatami to ogromny brak kultury. Minimum od pary to tyle, żeby koszty się zwróciły. Jeśli chodzi o sukienkę, na pewno coś kupisz do sierpnia. Garnitur facetowi i tak sie przyda, więc warto w niego zainwestować. Do sierpnia jest naprawdę jeszcze trochę czasu i myślę, że spokojnie odłoży kasę
Ciężka sprawa, ale na Twoim miejscu bym poszła szkoda psuć atmosferę w rodzinie, a sukienka to naprawdę nie jest jakiś cud, żeby ją znaleźć. Poszukaj w sh, na bazarach albo u koleżanek, byle to nie miało nogawek będzie ok a co do garnituru - będzie sierpień, niech weźmie spodnie i elegancka koszulę z krawatem lub muchą, po co kombinować? Do tego czasu spokojnie jesteś też w stanie odłożyć z 200 zł i mówię to ja, wiec nie jest to niemożliwe bo ja to nigdy kasy nie mam ;p kupcie coś do domu na allegro, co będzie wyglądać na 2 razy droższe, robot kuchenny, zestaw przyprawników czy ladna pościel
Ja bym nie poszła. Nie będę robić niczego wbrew sobie. Nie chce to nie idę, jesteś dorosła decydujesz o sobie. A ludzie zawsze będą gadać, będą mieć wiele do powiedzenia na to co ich nie dotyczy.
Rok temu w wakacje też miałam wesele, też był problem, ale od razy powiedziałam, że nie idę i koniec. Pierwsza rzecz kupiłam wtedy auto, kasy brak niby rodzice mówili, że mi dołożą no ok, ale tak przynajmniej 400 zł musiałabym dać do koperty ( młodzi nie życzyli sobie prezentów) wiadomo jakaś sukienka, fryzjerka itp, a po za tym wesele było 100 km od mojego domu, a PM nie zaproponowali nawet noclegu. A też nie miałam ochoty na to.
Hmmm, jeśli miałabyś już iść to sukienkę faktycznie można pożyczyć, ewentualnie zamówić jakąś za 40 zł na allegro jest takich pełno i zanieść do krawcowej żeby przeszyła ( ja robiłam tak z moją sukienką na 100dni ) buty na pewno jakieś masz, nie musisz przecież iść w szpilkach, możesz ubrać jakieś balerinki, dodatki to tez nie problem, znajdziesz gdzieś nawet w jakichś chińskich marketach po kilka zł. Z chłopakiem to już inny problem, ale może nie kupujcie garnituru, tylko spodnie eleganckie na pewno jakieś ma, nie muszą być w kant, do tego kupcie marynatkę teraz jest dużo takich, z łatami na rękawach, wyglądają na prawdę elegancko ( mama kupowała mojemu bratu ostatnio i kosztowała 60zł, a brat ma 190 wzrostu i jest dość szeroki w brakach)
Też tak uważam, ja bym się źle czuła z tym, dając kopertę dajesz tyle aby się chociaż zwróciło. Tak przynajmniej się robi u mnie.
Impreza z okazji 100 dniówki do ślubu DDDDDDD sory, ale padłam DD kto robi coś takiego ?
Ciężka sprawa, skoro mowa o braku kasy nie pomaga. Ja bym po prostu nie poszła i tyle, kilka razy tak było i nikt nie wałkował tego. Potem co najwyżej na Twój ślub nie przyjdzie, ale czy to taka strata ocenisz sama .
Abstrahując od Twojej sytuacji, mojego chłopaka brat miał wesele w zeszłym roku, i jakoś 3 miesiące wcześniej miała wesele ich kuzynka (mojego chłopaka i brata jego). Mój chłopak nie poszedł, bo był w pracy zagranicą, a jego brat Karol, bo nie miał kasy, ma dziecko i żonę i ogólnie wiadomo, kilka stów, które poszłoby na wesele kuzynki zrobiłoby różnice w domowym budżecie, zresztą jak wspomniałam ich wesele było za pasem. No i oczywiście kuzynka na wesele Karola nie przyszła, nawet nie wiem czemu, ale najlepsze nie przyszli też jej rodzice czyli wujkowie Karola i mojego T.
Zgadnijcie dlaczego.
Bo mieli wesele sąsiada!! I nie mogli przyjść.
Sąsiad ważniejszy niż bratanek spooko.
Śmieje sie też do mojego T, że jak my będziemy ich prosić (aż szkoda mi kasy na zaproszenia, bo wiadomo, ze nie przyjdą), będą się wymawiać, a ja zapytam czy znowu mają wesele jakiegoś sąsiada.
A co do sukienki, ja na oba wesela w rodzinie, które były jakoś 2 miesiące po sobie, kieckę i buty oraz torebkę znalazłam w sh - jeden zestaw: kiecka 18 zł, buty 26, torebka 14. I wcale jakoś specjalnie nie szukałam!
Zestaw na drugie wesele: kiecka 1 zł (nowa !), buty i torebka te same co na poprzednim weselu.
Wiec o to nie powinnaś się raczej martwić, prędzej o koperte właśnie.