Właśnie dlatego boję się hucznego wesela bo osób było by minimum 100 a większość widzielibyśmy z K. pierwszy raz w życiu i niestety nie byłoby możliwości wcześniejszego ocenienia jak mogą się zachować
@GlamRock a dlaczego zakładasz, że np. większość się napije? Teraz na weselach jest w miarę kulturalnie, moim zdaniem już nie tak jak kiedyś.
Osobiście by mi nie przeszkadzało, gdybym miała iść czy robić ślub w środku tygodnia tylko z obiadem przy "posiadówką" dla najbliższej rodziny, ale trzeba i tak pamiętać o tym, żeby wcześniej rozdać zaproszenia, żeby każdy miał czas zorganizować sobie wolne.
@GlamRock no właśnie. więc mamy kolejny argument, że dla własnego spokoju - i psychicznego i fizycznego - "wygodniej" (to złe słowo, ale nie widzę lepszego) jest zaprosić mniejsze grono zaufanych osób. wtedy są mniejsze szanse na ewentualne kłótnie czy co gorsza bójki.
poza tym - jak mówisz - większość osób widzi się na weselach pierwszy raz na oczy, więc jeżeli nie utrzymuje się kontaktu na bieżąco i nie zna się kogoś, to faktycznie konieczne jest zapraszanie takiej osoby?
Kochana w tym problem że ja nie zakładam tylko jestem pewna. Osoby których nie znam są starej daty i z tego co mój K. opowiadał znane są z takich wybryków
cały czas się zastanawiamy nad tym, czy jeśli zrobimy większe wesele to będziemy mogli okroić liste gości tylko do tych których znamy a nie do tych których wypada, bo np. jakaś ciotka stryjeczna wujka, piąta woda po kisielu musi być zaproszona bo inaczej się obrazi na cały ród
na pewno przed ostateczną decyzją popytamy w rodzinie czy ślub nie w weekend byłby problemem, ale na pewno ślub nie będzie organizowany w poniedziałek czy wtorek tylko czwartek piątek.
Mi by nie przeszkadzał ślub w tygodniu, byłam już na dwóch, które odbywały się w piątek, więc też nie jakoś wygodnie pod względem logistycznym (musiałam z daleka dojechać). Jeśli data jest dla Was ważna, to goście (zwłaszcza, że planujecie uroczystość w gronie najbliższych) powinni to uszanować
Ja bym się nie przejmowała, po prostu bym nie zapraszała takich osób. Ty też się nie przejmuj, w końcu to ma być TWÓJ dzień
też próbowałam zrobić taką okrojoną listę, ale to nie było takie łatwe i ostatecznie i tak zostawało kilkadziesiąt osób... niełatwo jest powykreślać osoby po kolei, bo skoro zaproszę jedną kuzynkę to czemu nie tą drugą? skoro ma przyjść ta ciotka, to czemu juz nie tamta? będą albo najbliżsi albo duże wesele, nie umiałabym ułożyć takiej listy tylko dla "wybranych", bo wtedy druga połowa "niewybranej" rodziny się obrazi. nie ma złotego środka
Dlatego my zamierzamy trochę powalczyć i dopiąć swego, by ślub w całości był skromny i tylko z obiadem dla najbliższych
jest o co walczyć, to ma być wasz dzień, jedyny i wyjątkowy. i tak będzie sporo stresu, więc nie ma co się jeszcze przejmować "niewygodnymi" gośćmi.
jedno huczne z noclegiem, a drugie skromne z obiadokolacją, w obu przypadkach ślub był tak o 15-16
na tym hucznym było tak ze 150 osób, więc jak widać większości pewnie pasował piątek a i nawet rano na śniadaniu słyszałam głosy, że fajnie, że impreza tak z piątku na sobotę, bo dzięki temu mają taki jakby długi weekend
Ja nigdy nie byłam na takim ślubie, ale wiem, że jeśli byłaby to dla mnie bliska osoba to nie byłoby dla mnie problemem wziąć zwolnienie w pracy itp Także jeśli data jest dla Was tak ważna, to ja w pełni popieram pomysł ślubu w tygodniu
A jeśli chodzi o teściową, to jeśli uda Ci się przekonać narzeczonego, żeby zrobić skromniejszą uroczystość, to wg mnie jej kategorycznie powiedzcie, że chcecie zrobić po swojemu. Ja rozumiem, że to jest ważna osoba, zwłaszcza dla Twojego mężczyzny, ale to jest Wasz dzień, Wasz ślub, a też przy okazji Wasze pieniądze, i to wy decydujecie jak je wydacie, i jak spędzicie ten szczególny dzień
Mój K. od samego początku jest za skromnym obiadem po kościelnej uroczystości więc my jesteśmy pewni swego, ale problem jest z przyszłą teściową... Jak zawsze z resztą