Motywacja

Strona 2 / 3

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Mam to samo. Czasami i dwa miesiące nie dodam żadnego wpisu :( Lepiej mi się tutaj dodaje chmurki niż na blogu, gdzie i tak nikły odzew

Mariolowa • 5 lat temu
Z blogiem to trzeba pracować długo a przede wszystkim zaglądać na inne blogi i komentować. Wtedy statystyki rosną. Mi ostatnio strasznie spadły..

Janettt • 5 lat temu
ja się zastanawiam, czy po prostu nie zamknąć bloga, albo po prostu zostawić i dać sobie spokój...

Mariolowa • 5 lat temu
Też miałam takie myśli kiedyś ale stwierdziłam, że dużo czasu i energii włożyłam w niego, że aż szkoda. Poza tym miałam świeżo co przedłużona domenę więc... Nie skasowałam. W grudniu zrobiłam sobie postanowienie, że od stycznia biorę się na serio za bloga ale nie wyszło mi to :)

Janettt • 5 lat temu
dlatego ja z postanowień na ten rok zrezygnowałam :D domeny akurat nie wykupowałam, ale też mi szkoda tego co już stworzyłam - mój w ogóle mi w tym nie pomaga, bo większość co robię (poza fotografią) uważa za bezsens, czyli pisanie bloga, makijaże i ich focenie i wrzucanie w net.... akurat pod tym względem nie mam od niego żadnego wsparcia, a jak jadę do rodziców to też zbytnio tego nie ogarniają, ale szybciej mnie wesprą w działaniach typu zgłoszenie na konkurs na królową DC. :x Poza moim facetem nie mam nikogo na co dzień, a u rodziców bywam raz na 2-3miesiące, czasem rzadziej. Także u mnie wszystko demotywuje i zastanawiam się czy to nie jednak jakaś depresja, bo na nic absolutnie nie mam ochoty (choć w głowie mnóstwo pomysłów). A jeszcze jak widzę u innych dziewczyn piękne zdjęcia kosmetyków i aranżacje zdjęć to aż mnie krew zalewa, że ja nie umiem nic takiego fajnego wymyślić, żeby podobało się i mi i innym. A jeszcze po nowym roku znów mi się zaczęło spanie do 15 i niemoc we wstaniu z łóżka - mój mnie budzi a ja nic, ja próbuje jego budzić, żeby wstał i wtedy ja prędzej wstanę, ale jak nie widzę reakcji to dalej idę spać. Ja mam poustawiane z 5 budzików na rano i może 1 z nich usłyszę albo i nie. Czasami nawet na 3 telefonach ustawiam po kilka budzików i za chiny nie mogę wstać. Mnie to irytuje już i jak ostatecznie wstanę to jestem poirytowana i rozdrażniona, że nie mogłam się zwlec i często kończy się to sprzeczkami. Pracy znaleźć nie mogę, ale może gdybym ją miała byłoby łatwiej (jak muszę wstać to wtedy daje radę jakoś wstać, ale normalnie nie ma opcji). Już mi ręce opadają i nie wiem co ze sobą zrobić, żeby było lepiej.

Mariolowa • 5 lat temu
Mój pomaga mi w zdjęciach, bywa tak, że ja np. Mecze się przez godzinę aby wykonać jakieś zdjęcie a on sam oferuje pomoc, pstryk.. I od razu wychodzi fotka. Często mówi, że musimy iść na plażę na jakąś sesje czy coś. Chodząc po sklepach z dodatkami do domu sam szuka czegoś 'do zdjec' jako dodatek. Rodzice również w jakiś sposób wspieraja mnie. Będąc u nich zawsze pytają kiedy nowy post na bloga czy coś. W ogóle moja rodzina śledzi mojego bloga. Z tym narzekać nie mogę bo nikt mnie nie neguje, tylko w jakiś sposób wspiera. I ja mam jakieś spadki energii.. Zawsze uwielbialam gotować i piec a teraz.. W sumie robie to z przymusu. Coraz częściej wydaje mi się, że to wina pogody. Raz słońce, raz śnieg albo deszcz.. Czekam na wiosnę, ciepły wiatrek i mnóstwo chęci do działania :)

no ja niestety nie mam tak dobrze
Mi do ostatniego konkursu na 5 ur DC w ogóle nie chciał pomóc i dobre pół godziny go prosiłam, aż w końcu przyszedł. Co prawda mam statyw, ale zdjęcia nie wychodzą zbyt dobrze. Czasami to ja się zastanawiam co ja w nim widzę no ale serce nie sługa

Mariolowa
Mariolowa
3095 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Mam to samo. Czasami i dwa miesiące nie dodam żadnego wpisu :( Lepiej mi się tutaj dodaje chmurki niż na blogu, gdzie i tak nikły odzew

Mariolowa • 5 lat temu
Z blogiem to trzeba pracować długo a przede wszystkim zaglądać na inne blogi i komentować. Wtedy statystyki rosną. Mi ostatnio strasznie spadły..

Janettt • 5 lat temu
ja się zastanawiam, czy po prostu nie zamknąć bloga, albo po prostu zostawić i dać sobie spokój...

Mariolowa • 5 lat temu
Też miałam takie myśli kiedyś ale stwierdziłam, że dużo czasu i energii włożyłam w niego, że aż szkoda. Poza tym miałam świeżo co przedłużona domenę więc... Nie skasowałam. W grudniu zrobiłam sobie postanowienie, że od stycznia biorę się na serio za bloga ale nie wyszło mi to :)

Janettt • 5 lat temu
dlatego ja z postanowień na ten rok zrezygnowałam :D domeny akurat nie wykupowałam, ale też mi szkoda tego co już stworzyłam - mój w ogóle mi w tym nie pomaga, bo większość co robię (poza fotografią) uważa za bezsens, czyli pisanie bloga, makijaże i ich focenie i wrzucanie w net.... akurat pod tym względem nie mam od niego żadnego wsparcia, a jak jadę do rodziców to też zbytnio tego nie ogarniają, ale szybciej mnie wesprą w działaniach typu zgłoszenie na konkurs na królową DC. :x Poza moim facetem nie mam nikogo na co dzień, a u rodziców bywam raz na 2-3miesiące, czasem rzadziej. Także u mnie wszystko demotywuje i zastanawiam się czy to nie jednak jakaś depresja, bo na nic absolutnie nie mam ochoty (choć w głowie mnóstwo pomysłów). A jeszcze jak widzę u innych dziewczyn piękne zdjęcia kosmetyków i aranżacje zdjęć to aż mnie krew zalewa, że ja nie umiem nic takiego fajnego wymyślić, żeby podobało się i mi i innym. A jeszcze po nowym roku znów mi się zaczęło spanie do 15 i niemoc we wstaniu z łóżka - mój mnie budzi a ja nic, ja próbuje jego budzić, żeby wstał i wtedy ja prędzej wstanę, ale jak nie widzę reakcji to dalej idę spać. Ja mam poustawiane z 5 budzików na rano i może 1 z nich usłyszę albo i nie. Czasami nawet na 3 telefonach ustawiam po kilka budzików i za chiny nie mogę wstać. Mnie to irytuje już i jak ostatecznie wstanę to jestem poirytowana i rozdrażniona, że nie mogłam się zwlec i często kończy się to sprzeczkami. Pracy znaleźć nie mogę, ale może gdybym ją miała byłoby łatwiej (jak muszę wstać to wtedy daje radę jakoś wstać, ale normalnie nie ma opcji). Już mi ręce opadają i nie wiem co ze sobą zrobić, żeby było lepiej.

Mariolowa • 5 lat temu
Mój pomaga mi w zdjęciach, bywa tak, że ja np. Mecze się przez godzinę aby wykonać jakieś zdjęcie a on sam oferuje pomoc, pstryk.. I od razu wychodzi fotka. Często mówi, że musimy iść na plażę na jakąś sesje czy coś. Chodząc po sklepach z dodatkami do domu sam szuka czegoś 'do zdjec' jako dodatek. Rodzice również w jakiś sposób wspieraja mnie. Będąc u nich zawsze pytają kiedy nowy post na bloga czy coś. W ogóle moja rodzina śledzi mojego bloga. Z tym narzekać nie mogę bo nikt mnie nie neguje, tylko w jakiś sposób wspiera. I ja mam jakieś spadki energii.. Zawsze uwielbialam gotować i piec a teraz.. W sumie robie to z przymusu. Coraz częściej wydaje mi się, że to wina pogody. Raz słońce, raz śnieg albo deszcz.. Czekam na wiosnę, ciepły wiatrek i mnóstwo chęci do działania :)

Janettt • 5 lat temu
no ja niestety nie mam tak dobrze Mi do ostatniego konkursu na 5 ur DC w ogóle nie chciał pomóc i dobre pół godziny go prosiłam, aż w końcu przyszedł. Co prawda mam statyw, ale zdjęcia nie wychodzą zbyt dobrze. Czasami to ja się zastanawiam co ja w nim widzę :x no ale serce nie sługa &heartbroken;

Ale to, że nie pomaga w zdjęciach itp. To nic nie oznacza. Może ma mnóstwo innych zalet

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Mam to samo. Czasami i dwa miesiące nie dodam żadnego wpisu :( Lepiej mi się tutaj dodaje chmurki niż na blogu, gdzie i tak nikły odzew

Mariolowa • 5 lat temu
Z blogiem to trzeba pracować długo a przede wszystkim zaglądać na inne blogi i komentować. Wtedy statystyki rosną. Mi ostatnio strasznie spadły..

Janettt • 5 lat temu
ja się zastanawiam, czy po prostu nie zamknąć bloga, albo po prostu zostawić i dać sobie spokój...

Mariolowa • 5 lat temu
Też miałam takie myśli kiedyś ale stwierdziłam, że dużo czasu i energii włożyłam w niego, że aż szkoda. Poza tym miałam świeżo co przedłużona domenę więc... Nie skasowałam. W grudniu zrobiłam sobie postanowienie, że od stycznia biorę się na serio za bloga ale nie wyszło mi to :)

Janettt • 5 lat temu
dlatego ja z postanowień na ten rok zrezygnowałam :D domeny akurat nie wykupowałam, ale też mi szkoda tego co już stworzyłam - mój w ogóle mi w tym nie pomaga, bo większość co robię (poza fotografią) uważa za bezsens, czyli pisanie bloga, makijaże i ich focenie i wrzucanie w net.... akurat pod tym względem nie mam od niego żadnego wsparcia, a jak jadę do rodziców to też zbytnio tego nie ogarniają, ale szybciej mnie wesprą w działaniach typu zgłoszenie na konkurs na królową DC. :x Poza moim facetem nie mam nikogo na co dzień, a u rodziców bywam raz na 2-3miesiące, czasem rzadziej. Także u mnie wszystko demotywuje i zastanawiam się czy to nie jednak jakaś depresja, bo na nic absolutnie nie mam ochoty (choć w głowie mnóstwo pomysłów). A jeszcze jak widzę u innych dziewczyn piękne zdjęcia kosmetyków i aranżacje zdjęć to aż mnie krew zalewa, że ja nie umiem nic takiego fajnego wymyślić, żeby podobało się i mi i innym. A jeszcze po nowym roku znów mi się zaczęło spanie do 15 i niemoc we wstaniu z łóżka - mój mnie budzi a ja nic, ja próbuje jego budzić, żeby wstał i wtedy ja prędzej wstanę, ale jak nie widzę reakcji to dalej idę spać. Ja mam poustawiane z 5 budzików na rano i może 1 z nich usłyszę albo i nie. Czasami nawet na 3 telefonach ustawiam po kilka budzików i za chiny nie mogę wstać. Mnie to irytuje już i jak ostatecznie wstanę to jestem poirytowana i rozdrażniona, że nie mogłam się zwlec i często kończy się to sprzeczkami. Pracy znaleźć nie mogę, ale może gdybym ją miała byłoby łatwiej (jak muszę wstać to wtedy daje radę jakoś wstać, ale normalnie nie ma opcji). Już mi ręce opadają i nie wiem co ze sobą zrobić, żeby było lepiej.

Mariolowa • 5 lat temu
Mój pomaga mi w zdjęciach, bywa tak, że ja np. Mecze się przez godzinę aby wykonać jakieś zdjęcie a on sam oferuje pomoc, pstryk.. I od razu wychodzi fotka. Często mówi, że musimy iść na plażę na jakąś sesje czy coś. Chodząc po sklepach z dodatkami do domu sam szuka czegoś 'do zdjec' jako dodatek. Rodzice również w jakiś sposób wspieraja mnie. Będąc u nich zawsze pytają kiedy nowy post na bloga czy coś. W ogóle moja rodzina śledzi mojego bloga. Z tym narzekać nie mogę bo nikt mnie nie neguje, tylko w jakiś sposób wspiera. I ja mam jakieś spadki energii.. Zawsze uwielbialam gotować i piec a teraz.. W sumie robie to z przymusu. Coraz częściej wydaje mi się, że to wina pogody. Raz słońce, raz śnieg albo deszcz.. Czekam na wiosnę, ciepły wiatrek i mnóstwo chęci do działania :)

Janettt • 5 lat temu
no ja niestety nie mam tak dobrze Mi do ostatniego konkursu na 5 ur DC w ogóle nie chciał pomóc i dobre pół godziny go prosiłam, aż w końcu przyszedł. Co prawda mam statyw, ale zdjęcia nie wychodzą zbyt dobrze. Czasami to ja się zastanawiam co ja w nim widzę :x no ale serce nie sługa &heartbroken;

Mariolowa • 5 lat temu
Ale to, że nie pomaga w zdjęciach itp. To nic nie oznacza. Może ma mnóstwo innych zalet :)

może i ma, ale coraz lepiej je ukrywa

Mariolowa
Mariolowa
3095 lat temu

@janettt a długo jesteście razem? ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt a długo jesteście razem? :) ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego :)

6 lat w tym roku będzie, a z liczeniem na niego też różnie bywa czasami oboje się zastanawiamy czy jest sens to dalej ciągnąć, ale bez siebie nie umiemy żyć (już ze 3 razy się rozstawaliśmy) także chyba jesteśmy na siebie skazani

Mariolowa
Mariolowa
3095 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt a długo jesteście razem? :) ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego :)

Janettt • 5 lat temu
6 lat w tym roku będzie, a z liczeniem na niego też różnie bywa :x czasami oboje się zastanawiamy czy jest sens to dalej ciągnąć, ale bez siebie nie umiemy żyć (już ze 3 razy się rozstawaliśmy) także chyba jesteśmy na siebie skazani :x

Moze to przyzwyczajenie jest? Czasami warto się rozstać niż tkwić w związku tylko z przyzwyczajenia My jesteśmy nieco więcej razem, bo 10 lat, a 4.5 po ślubie.

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt a długo jesteście razem? :) ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego :)

Janettt • 5 lat temu
6 lat w tym roku będzie, a z liczeniem na niego też różnie bywa :x czasami oboje się zastanawiamy czy jest sens to dalej ciągnąć, ale bez siebie nie umiemy żyć (już ze 3 razy się rozstawaliśmy) także chyba jesteśmy na siebie skazani :x

Mariolowa • 5 lat temu
Moze to przyzwyczajenie jest? Czasami warto się rozstać niż tkwić w związku tylko z przyzwyczajenia :) My jesteśmy nieco więcej razem, bo 10 lat, a 4.5 po ślubie.

my akurat ślubu nie zamierzamy brać, chyba że może kiedyś cywilny, ale nie ciągnie nas do tego.
Przyzwyczajenie też jest na pewno - w każdym związku jest, bo bez tego raczej ludzie by ze sobą nie byli.
Poza tym miłość jest, mamy pewność że żadne nie zdradzi, więc wolę w tym tkwić niż być sama i znów rozpaczać po rozstaniu z nim, czy być z kimś kogo nie będę pewna i może będzie mnie zdradzał. Cały czas się łudzę, że w końcu wyjdziemy na prostą, ale jakoś nie możemy się zebrać. Chcieliśmy się przeprowadzić i myślę, że to byłoby kluczowe w naszym związku, bo klitka w której mieszkamy i bezrobocie w tym miejscu po prostu wykańcza... Ale oczywiście nic co by nam obojgu się podobało nie możemy znaleźć i dalej tu tkwimy, a jak znajdziemy to właściciele mieszkań/domów okazują się totalnymi wariatami. Jedna mi kazała czekać na telefon, a później jak chodziłam do niej to w ogóle mi nie otwierała a w domu była, nawet kobitka która mi poleciła tam najem była w szoku z powodu tamte zachowania, a kobita z 80 lat miała,a zachowywała się jak dzieciak, inna znowu się umówiła na oglądanie, a jak przyjechałam to ta że już wynajęła - pomijam, że pytała ile czasu ze sobą jesteśmy, czy pracujemy i nie wiadomo co jeszcze, dobrze, że w obu przypadkach byłam akurat u rodziców, bo tak bym 130km w 1 stronę zrobiła na darmo.... To takie 2 chyba najdziwniejsze przypadki.
Czasami tracę nadzieję, że kiedykolwiek coś wynajmiemy i coś się zmieni w naszym życiu.
Chciałabym też jakiś własny interes mieć, ale nie mam pojęcia co b było najlepsze i w czym sobie poradzę bez problemów.

Mariolowa
Mariolowa
3095 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt a długo jesteście razem? :) ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego :)

Janettt • 5 lat temu
6 lat w tym roku będzie, a z liczeniem na niego też różnie bywa :x czasami oboje się zastanawiamy czy jest sens to dalej ciągnąć, ale bez siebie nie umiemy żyć (już ze 3 razy się rozstawaliśmy) także chyba jesteśmy na siebie skazani :x

Mariolowa • 5 lat temu
Moze to przyzwyczajenie jest? Czasami warto się rozstać niż tkwić w związku tylko z przyzwyczajenia :) My jesteśmy nieco więcej razem, bo 10 lat, a 4.5 po ślubie.

Janettt • 5 lat temu
my akurat ślubu nie zamierzamy brać, chyba że może kiedyś cywilny, ale nie ciągnie nas do tego. Przyzwyczajenie też jest na pewno - w każdym związku jest, bo bez tego raczej ludzie by ze sobą nie byli. Poza tym miłość jest, mamy pewność że żadne nie zdradzi, więc wolę w tym tkwić niż być sama i znów rozpaczać po rozstaniu z nim, czy być z kimś kogo nie będę pewna i może będzie mnie zdradzał. Cały czas się łudzę, że w końcu wyjdziemy na prostą, ale jakoś nie możemy się zebrać. Chcieliśmy się przeprowadzić i myślę, że to byłoby kluczowe w naszym związku, bo klitka w której mieszkamy i bezrobocie w tym miejscu po prostu wykańcza... Ale oczywiście nic co by nam obojgu się podobało nie możemy znaleźć i dalej tu tkwimy, a jak znajdziemy to właściciele mieszkań/domów okazują się totalnymi wariatami. Jedna mi kazała czekać na telefon, a później jak chodziłam do niej to w ogóle mi nie otwierała a w domu była, nawet kobitka która mi poleciła tam najem była w szoku z powodu tamte zachowania, a kobita z 80 lat miała,a zachowywała się jak dzieciak, inna znowu się umówiła na oglądanie, a jak przyjechałam to ta że już wynajęła - pomijam, że pytała ile czasu ze sobą jesteśmy, czy pracujemy i nie wiadomo co jeszcze, dobrze, że w obu przypadkach byłam akurat u rodziców, bo tak bym 130km w 1 stronę zrobiła na darmo.... To takie 2 chyba najdziwniejsze przypadki. Czasami tracę nadzieję, że kiedykolwiek coś wynajmiemy i coś się zmieni w naszym życiu. Chciałabym też jakiś własny interes mieć, ale nie mam pojęcia co b było najlepsze i w czym sobie poradzę bez problemów.

Nie możesz tracić nadziei. Czasami trafia się coś w niespodziewanym momencie. My ponad 5 lat temu przeprowadziliśmy się 200km od domu. Do obcego miasta, bez mieszkania, znajomych itp. Wynajmowalismy mieszkania w sumie w ciemno. Co rok to inne mieszkanie. W końcu trafiliśmy na to co teraz mamy - 2 lata temu z nudów postanowiłam sprawdzić jakie mieszkania są na sprzedaż. Trafiłam na nasze, od razu zadzwoniłam aby umówić się na oglądanie. Obejrzeliśmy i bardzo nam się spodobalo nie tylko mieszkanie ale i cena. Decyzja była podjęta w ciągu 5 minut - kupujemy! I teraz cieszymy się z tego, bo nie dość, że nie ma ofert mieszkań, które by nam pasowały to mieszkania są ponad 100tys. Drożdże (takie albo podobne do naszego). Więc ty też nie trać nadziei. Zapewne niedługo znajdzie się coś z czego oboje będziecie zadowoleni.

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt a długo jesteście razem? :) ważne, że w innych sytuacjach możesz liczyć na niego :)

Janettt • 5 lat temu
6 lat w tym roku będzie, a z liczeniem na niego też różnie bywa :x czasami oboje się zastanawiamy czy jest sens to dalej ciągnąć, ale bez siebie nie umiemy żyć (już ze 3 razy się rozstawaliśmy) także chyba jesteśmy na siebie skazani :x

Mariolowa • 5 lat temu
Moze to przyzwyczajenie jest? Czasami warto się rozstać niż tkwić w związku tylko z przyzwyczajenia :) My jesteśmy nieco więcej razem, bo 10 lat, a 4.5 po ślubie.

Janettt • 5 lat temu
my akurat ślubu nie zamierzamy brać, chyba że może kiedyś cywilny, ale nie ciągnie nas do tego. Przyzwyczajenie też jest na pewno - w każdym związku jest, bo bez tego raczej ludzie by ze sobą nie byli. Poza tym miłość jest, mamy pewność że żadne nie zdradzi, więc wolę w tym tkwić niż być sama i znów rozpaczać po rozstaniu z nim, czy być z kimś kogo nie będę pewna i może będzie mnie zdradzał. Cały czas się łudzę, że w końcu wyjdziemy na prostą, ale jakoś nie możemy się zebrać. Chcieliśmy się przeprowadzić i myślę, że to byłoby kluczowe w naszym związku, bo klitka w której mieszkamy i bezrobocie w tym miejscu po prostu wykańcza... Ale oczywiście nic co by nam obojgu się podobało nie możemy znaleźć i dalej tu tkwimy, a jak znajdziemy to właściciele mieszkań/domów okazują się totalnymi wariatami. Jedna mi kazała czekać na telefon, a później jak chodziłam do niej to w ogóle mi nie otwierała a w domu była, nawet kobitka która mi poleciła tam najem była w szoku z powodu tamte zachowania, a kobita z 80 lat miała,a zachowywała się jak dzieciak, inna znowu się umówiła na oglądanie, a jak przyjechałam to ta że już wynajęła - pomijam, że pytała ile czasu ze sobą jesteśmy, czy pracujemy i nie wiadomo co jeszcze, dobrze, że w obu przypadkach byłam akurat u rodziców, bo tak bym 130km w 1 stronę zrobiła na darmo.... To takie 2 chyba najdziwniejsze przypadki. Czasami tracę nadzieję, że kiedykolwiek coś wynajmiemy i coś się zmieni w naszym życiu. Chciałabym też jakiś własny interes mieć, ale nie mam pojęcia co b było najlepsze i w czym sobie poradzę bez problemów.

Mariolowa • 5 lat temu
Nie możesz tracić nadziei. Czasami trafia się coś w niespodziewanym momencie. My ponad 5 lat temu przeprowadziliśmy się 200km od domu. Do obcego miasta, bez mieszkania, znajomych itp. Wynajmowalismy mieszkania w sumie w ciemno. Co rok to inne mieszkanie. W końcu trafiliśmy na to co teraz mamy - 2 lata temu z nudów postanowiłam sprawdzić jakie mieszkania są na sprzedaż. Trafiłam na nasze, od razu zadzwoniłam aby umówić się na oglądanie. Obejrzeliśmy i bardzo nam się spodobalo nie tylko mieszkanie ale i cena. Decyzja była podjęta w ciągu 5 minut - kupujemy! I teraz cieszymy się z tego, bo nie dość, że nie ma ofert mieszkań, które by nam pasowały to mieszkania są ponad 100tys. Drożdże (takie albo podobne do naszego). Więc ty też nie trać nadziei. Zapewne niedługo znajdzie się coś z czego oboje będziecie zadowoleni.

No mam nadzieję że i mieszkanie i jakaś paca się znajdzie jeśli nie ogarnę własnego biznesu.
Mojego próbowałam przekonać, żeby otworzył własną firmę czy związaną z poprzednią pracą w której był czy z jego pasją do sprzętu audio, ale ostatecznie stwierdził, że on nie umiałby tego wszystkiego załatwić i olał sprawę. No ale co ja mu poradzę, ja w zasadzie podobnie do tego podchodzę i sama też się boję że nie ogarnę - wydaje mi się, że jesteśmy zbyt podobni do siebie...

Mariolowa
Mariolowa
3095 lat temu

@janettt ja też wiele razy myślałam o własnej firmie ale... Nie wiem co to mogłoby być. Poza tym aby otworzyć coś własnego trzeba wziąć kredyt a jeden już mamy - na mieszkanie, więc nam drugiego nie dadzą.

To, że jesteście do siebie podobni to w sumie dobrze. Dzięki temu rozumiecie się i dobrze dogadujecie

Janettt
Janettt
11.94k5 lat temu
Mariolowa • 5 lat temu
@janettt ja też wiele razy myślałam o własnej firmie ale... Nie wiem co to mogłoby być. Poza tym aby otworzyć coś własnego trzeba wziąć kredyt a jeden już mamy - na mieszkanie, więc nam drugiego nie dadzą. To, że jesteście do siebie podobni to w sumie dobrze. Dzięki temu rozumiecie się i dobrze dogadujecie :)

No tak, ale to też ma wiele minusów w związku.

Jeśli chodzi o kredyty - żadnego nie mamy i nie chcemy mieć zbytnio, myśleliśmy o kasie z UP na własną działalność, ale i tak przez 2 lata mój się spłukał i teraz musiałby sprzedać cały swój sprzęt, ale niestety część jest do naprawy, a nie ma kto naprawić, bo mój nie dał rady a serwisy też nie bardzo chcą się brać za tak skomplikowane układy także trochę jesteśmy w kropce jeśli chodzi o kasę. Także w którą stronę by nie chciał iść to wszędzie jakieś ale, mimo to mam nadzieję, że w końcu nam się coś uda zdziałać

madziek1
madziek1
4.02k5 lat temu

@nostami dziękuję kochana. Nawet nie wiesz ile razy chciałam zrezygnować z bloga Ale zawsze coś miałam z tyłu głowy i wsparcie córki, która mówiła, że przecież to kocham i będę żałować. Że lepiej zrobić sobie przerwę i odetchnąć i wrócić z zapałem. Bloga prowadzę już ponad 5 lat i to kocham najbardziej. Pokochałam też Instagram, ale te zmiany, kupowanie obserwatorów i pustaki biorące wszystko za darmochę sprawiły, że straciłam dla niego serce. Staram się, ale zawsze wolę wejść na DC, tutaj dodać chmurkę, popatrzeć co ciekawego wrzucają inni. Miło słyszeć komentarze, że podobają Wam się moje zdjęcia. Czasem mam kopa i od rana wystawiam się ze sprzętem, focę, układam rekwizyty, zdjęcia są wtedy ciekawe. Ale są też dni kiedy robię zdjęcia żeby coś dodać, za potem wyrzucić. I to jest ten brak weny, niechęć.
Często postanawiam, ze blog jest przecież dla mnie najważniejszy i najpierw zrobię wpis, a potem zajrzę na DC, ale robię odwrotnie i tak się zasiedzę, że już mi się nie chce pisać nic sensownego. Odkładam na jutro. Mam bardzo angażującą pracę i czasem po 12 godzinach już mi się nie chce nic, ale zawsze staram się zerknąć tutaj, nie na bloga, nie na Instagram, tylko właśnie na @Dresscloud które jest już moim uzależnieniem. Często wstawiając chmurki robię bardzo wnikliwy opis, który jest potem przenoszony na bloga, a czasem odwrotnie. Motywacja jest trudnym przyjacielem, czasem zawodzi, ale warto o nim pamietać. Nie poddawajmy się i wspierajmy wzajemnie

sailor
sailor
10.7k5 lat temu

Ja sobie zaczęłam stawiać cele na każdy rok i je realizować. Np. w tamtym roku było to zrobienie prawa jazdy. I udało się, co prawda było ciężko bo praca, dom, dziecko i mało czasu, ale za to większa satysfakcja. Na najbliższe 2 lata postawilam sobie własny dom za cel. Jeśli się uda w tym roku to będzie mega super, ale nie nastawiam się. Mąż załatwił też karty Multisportu dla całej naszej trójki, i to jest motywacja by częściej odwiedzać baseny, aquaparki, groty solne, siłownię, lodowiska, po prostu żeby więcej się ruszać. Myślę że takie stawianie sobie celów to dobry sposób, u mnie się bardzo dobrze od lat sprawdza.

CichooBadz
CichooBadz
5.94k5 lat temu

Ja na przykład mam wrażenie że ostatnio jestem blisko depresji. Nie mam ochoty na nic są jedynie takie przebłyski gdzie mam na coś chęć ale trwa to krótko. Także nie jesteś sama...

nostami
nostami
7465 lat temu
madziek1 • 5 lat temu
@nostami dziękuję kochana. Nawet nie wiesz ile razy chciałam zrezygnować z bloga:) Ale zawsze coś miałam z tyłu głowy i wsparcie córki, która mówiła, że przecież to kocham i będę żałować. Że lepiej zrobić sobie przerwę i odetchnąć i wrócić z zapałem. Bloga prowadzę już ponad 5 lat i to kocham najbardziej. Pokochałam też Instagram, ale te zmiany, kupowanie obserwatorów i pustaki biorące wszystko za darmochę sprawiły, że straciłam dla niego serce. Staram się, ale zawsze wolę wejść na DC, tutaj dodać chmurkę, popatrzeć co ciekawego wrzucają inni. Miło słyszeć komentarze, że podobają Wam się moje zdjęcia. Czasem mam kopa i od rana wystawiam się ze sprzętem, focę, układam rekwizyty, zdjęcia są wtedy ciekawe. Ale są też dni kiedy robię zdjęcia żeby coś dodać, za potem wyrzucić. I to jest ten brak weny, niechęć. Często postanawiam, ze blog jest przecież dla mnie najważniejszy i najpierw zrobię wpis, a potem zajrzę na DC, ale robię odwrotnie i tak się zasiedzę, że już mi się nie chce pisać nic sensownego. Odkładam na jutro. Mam bardzo angażującą pracę i czasem po 12 godzinach już mi się nie chce nic, ale zawsze staram się zerknąć tutaj, nie na bloga, nie na Instagram, tylko właśnie na @Dresscloud które jest już moim uzależnieniem. Często wstawiając chmurki robię bardzo wnikliwy opis, który jest potem przenoszony na bloga, a czasem odwrotnie. Motywacja jest trudnym przyjacielem, czasem zawodzi, ale warto o nim pamietać. Nie poddawajmy się i wspierajmy wzajemnie :serce:

@madziek1 mam dokładnie, identycznie tak samo!! Tylko nie mam córki ale mam Was i ogromnie wsparcie, które zawsze pomaga. Dziękuję

madziek1
madziek1
4.02k5 lat temu
madziek1 • 5 lat temu
@nostami dziękuję kochana. Nawet nie wiesz ile razy chciałam zrezygnować z bloga:) Ale zawsze coś miałam z tyłu głowy i wsparcie córki, która mówiła, że przecież to kocham i będę żałować. Że lepiej zrobić sobie przerwę i odetchnąć i wrócić z zapałem. Bloga prowadzę już ponad 5 lat i to kocham najbardziej. Pokochałam też Instagram, ale te zmiany, kupowanie obserwatorów i pustaki biorące wszystko za darmochę sprawiły, że straciłam dla niego serce. Staram się, ale zawsze wolę wejść na DC, tutaj dodać chmurkę, popatrzeć co ciekawego wrzucają inni. Miło słyszeć komentarze, że podobają Wam się moje zdjęcia. Czasem mam kopa i od rana wystawiam się ze sprzętem, focę, układam rekwizyty, zdjęcia są wtedy ciekawe. Ale są też dni kiedy robię zdjęcia żeby coś dodać, za potem wyrzucić. I to jest ten brak weny, niechęć. Często postanawiam, ze blog jest przecież dla mnie najważniejszy i najpierw zrobię wpis, a potem zajrzę na DC, ale robię odwrotnie i tak się zasiedzę, że już mi się nie chce pisać nic sensownego. Odkładam na jutro. Mam bardzo angażującą pracę i czasem po 12 godzinach już mi się nie chce nic, ale zawsze staram się zerknąć tutaj, nie na bloga, nie na Instagram, tylko właśnie na @Dresscloud które jest już moim uzależnieniem. Często wstawiając chmurki robię bardzo wnikliwy opis, który jest potem przenoszony na bloga, a czasem odwrotnie. Motywacja jest trudnym przyjacielem, czasem zawodzi, ale warto o nim pamietać. Nie poddawajmy się i wspierajmy wzajemnie :serce:

nostami • 5 lat temu
@madziek1 mam dokładnie, identycznie tak samo!! :serce: Tylko nie mam córki :D ale mam Was i ogromnie wsparcie, które zawsze pomaga. Dziękuję :serce: :serce:

szanowna
szanowna
3265 lat temu
nostami • 5 lat temu
Mnie motywują koleżanki - blogerki, instagramowiczki ;-) Serio! Pewnie dawno już rzuciłabym wszystko, gdyby nie to, że kiedy łapie mnie zwiecha to staram się z kimś porozmawiać, popisać i nawet jeśli w tym momencie nie rzucę się w wir pracy, to zazwyczaj dzień-dwa później już mam motor do działania. W tym miejscu serdeczne uściski dla @szanowna :serce: @madziek1:serce: @RudaWi :serce: i kilku innych osób ;) Często też gdy piszę jakąś chmurkę to wykorzystuję zdjęcie, czy tekst na blogu, lub go modyfikuję. Wydaje mi się, że tak jest łatwiej. Jeśli chodzi o zdjęcia, to są dni kiedy idzie mi super, a są i takie kiedy szczytem kreatywności jest dodanie ozdobnego spinacza na zdjęciu :D I myślę, że tak po prostu to już jest ;-) Ostatnio próbowałam naśladować zdjęcia dziewczyny, której fotki podobają mi się na insta. Tym co miałam w domu układałam "takie same" aranżacje. Niektóre mi się podobały, ale podczas tego pozmieniałam po swojemu i podobało mi się bardziej ;-) Myślę, więc że można czasami inspirować się kimś, nawet popróbować naśladować (i tak mamy inne materiały, inne produkty, światło, programy do zdjęć itp), ale najważniejsze to żeby nam się podobało :serce:

Dziękuję kochana! Normanie, jakbyś wiedziała, jakie słowa mi są dziś potrzebne, gdy mam ochotę wszystko rzucić, skasować, zostawić... @nostami

nostami
nostami
7465 lat temu
nostami • 5 lat temu
Mnie motywują koleżanki - blogerki, instagramowiczki ;-) Serio! Pewnie dawno już rzuciłabym wszystko, gdyby nie to, że kiedy łapie mnie zwiecha to staram się z kimś porozmawiać, popisać i nawet jeśli w tym momencie nie rzucę się w wir pracy, to zazwyczaj dzień-dwa później już mam motor do działania. W tym miejscu serdeczne uściski dla @szanowna :serce: @madziek1:serce: @RudaWi :serce: i kilku innych osób ;) Często też gdy piszę jakąś chmurkę to wykorzystuję zdjęcie, czy tekst na blogu, lub go modyfikuję. Wydaje mi się, że tak jest łatwiej. Jeśli chodzi o zdjęcia, to są dni kiedy idzie mi super, a są i takie kiedy szczytem kreatywności jest dodanie ozdobnego spinacza na zdjęciu :D I myślę, że tak po prostu to już jest ;-) Ostatnio próbowałam naśladować zdjęcia dziewczyny, której fotki podobają mi się na insta. Tym co miałam w domu układałam "takie same" aranżacje. Niektóre mi się podobały, ale podczas tego pozmieniałam po swojemu i podobało mi się bardziej ;-) Myślę, więc że można czasami inspirować się kimś, nawet popróbować naśladować (i tak mamy inne materiały, inne produkty, światło, programy do zdjęć itp), ale najważniejsze to żeby nam się podobało :serce:

szanowna • 5 lat temu
Dziękuję kochana! Normanie, jakbyś wiedziała, jakie słowa mi są dziś potrzebne, gdy mam ochotę wszystko rzucić, skasować, zostawić... @nostami :serce:

...Wszystko już wiem @szanowna

gulonica
gulonica
4.38k5 lat temu

Też potrzebuje motywacji, ale do zmiany czegoś. Wydaje mi się, że po prostu się nudzę... ;/

Torii
Torii
1.4k5 lat temu

Ja mam tak, że jeśli nikt na mnie nie patrzy albo nie mam natychmiastowych rezultatów to szybko się poddaję. Jestem z tych, którzy muszą być we wszystkim najlepsi Dlatego często proszę narzeczonego żeby mnie pilnował i dopytywał czy coś zrobiłam, albo planując coś nowego stawiam sobie małe cele (nie 15 kg tylko 1 kg), które osiągam szybciej Pomagają mi też tabelki w których rozpisuję sobie rzeczy które muszę zrobić przez cały tydzień. Umieszczam w nich też banalne rzeczy typu "wypić ziółka" i 5 okienek do odznaczenia, wziąć leki itp rzeczy, które i tak robię. Po to, żebym codziennie weszła i coś "odznaczyła". Wykonanie zadań motywuje do zrobienia większej ilości rzeczy

1 2 3
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.