disember • 5 lat temu w piątek dostała od mojej mamy wypowiedzenie, krzyczała, w chamski sposób odpowiadała, była wrogo nastawiona, od wejścia do mojej mamy "ja wiem po co Pani przyjechała, ja widzę co tu się dzieje, będzie do mnie przychodził kto będzie chciał i ile będzie chciał, wynajmuję pokój i mam takie prawo", mama do niej mówi, że "jasne, ale nie tak często, wiadomo, że ktoś może ją odwiedzać, ale nie siedzieć ciągle czy pomieszkiwać", mama do niej mówiła, że "ciężko mi było z tym do Ciebie przyjść, od dzieciaka Cię znam, Twoich rodziców też" a ona "a co mnie to, to mogła Pani nie przyjeżdzać, mogła Aśka (ja) mi to dać", mama jej tłumaczyła, że to ona jest właścicielką, a nie ja i, że ja mam honor, a ona zaczęła się wykłócać i ręka w stolik pukać "w takim razie żąda rachunków za prąd za pół roku i żeby mama oddała jej pieniądze za prąd za mojego chłopaka" big_smile (najśmieszniejsze jest to, że od zawsze mama informowała ją, że bierze od niej co miesiąc o 50zł mniej niż od 3 współlokatorki z racji tego, że jest znajomą a ona się tak teraz odpłaca i żąda rachunków jakby mama ją oszukiwała, w dodatku pokój sobie mogła wybrać i ma nawet ładniejszy niż ta 3 współlokatorka). A co do tego prądu za mojego chłopaka to mama ją wyśmiała i zapytała jak może on zużywać prąd skoro siedzi ze mną w jednym pokoju, przy jednej żarówce (opłata za wodę jest w czynszu, praktycznie co miesiąc była jakaś nadwyżka, ale mama tylko raz wzięła za to pieniądze od współlokatorek bo wtedy to było 200zł - podzieliła na 3 oczywiście), nie dała mojej mamie nawet dokończyć, wstała i wyszła w trakcie rozmowy i jeszcze drzwiami trzasnęła.
wow, myślałam, że weźmie to na klatę i tyle. Jak można w tak chamski sposób się zwracać do mamy swojej koleżanki/właścicielki mieszkania, no dramat
disember • 5 lat temu w piątek dostała od mojej mamy wypowiedzenie, krzyczała, w chamski sposób odpowiadała, była wrogo nastawiona, od wejścia do mojej mamy "ja wiem po co Pani przyjechała, ja widzę co tu się dzieje, będzie do mnie przychodził kto będzie chciał i ile będzie chciał, wynajmuję pokój i mam takie prawo", mama do niej mówi, że "jasne, ale nie tak często, wiadomo, że ktoś może ją odwiedzać, ale nie siedzieć ciągle czy pomieszkiwać", mama do niej mówiła, że "ciężko mi było z tym do Ciebie przyjść, od dzieciaka Cię znam, Twoich rodziców też" a ona "a co mnie to, to mogła Pani nie przyjeżdzać, mogła Aśka (ja) mi to dać", mama jej tłumaczyła, że to ona jest właścicielką, a nie ja i, że ja mam honor, a ona zaczęła się wykłócać i ręka w stolik pukać "w takim razie żąda rachunków za prąd za pół roku i żeby mama oddała jej pieniądze za prąd za mojego chłopaka" big_smile (najśmieszniejsze jest to, że od zawsze mama informowała ją, że bierze od niej co miesiąc o 50zł mniej niż od 3 współlokatorki z racji tego, że jest znajomą a ona się tak teraz odpłaca i żąda rachunków jakby mama ją oszukiwała, w dodatku pokój sobie mogła wybrać i ma nawet ładniejszy niż ta 3 współlokatorka). A co do tego prądu za mojego chłopaka to mama ją wyśmiała i zapytała jak może on zużywać prąd skoro siedzi ze mną w jednym pokoju, przy jednej żarówce (opłata za wodę jest w czynszu, praktycznie co miesiąc była jakaś nadwyżka, ale mama tylko raz wzięła za to pieniądze od współlokatorek bo wtedy to było 200zł - podzieliła na 3 oczywiście), nie dała mojej mamie nawet dokończyć, wstała i wyszła w trakcie rozmowy i jeszcze drzwiami trzasnęła.
Co za idiotka... Pozbądź się jej jak najszybciej bo to toksyczny człowiek i tylko będziesz się z nią męczyć. @disember