Sylwester 2017/2018
Rozpoczynam luźny temat tegorocznego Sylwestra Zbliża się wielkimi krokami i nawet nie zauważymy, kiedy zleci prawie cały miesiąc. Macie na ten dzień jakieś plany, spędzacie go w domowej atmosferze, czy tak jak ja macie nockę w pracy?
Chyba się zestarzałam, ale nie chce mi się już obchodzić tego dnia Najchętniej spędziłabym go w łóżku, dresach popijając szampana i latając po sylwestrach z dwójką, tvn itd
ja także bez planów, na pewno spędzę go z chłopakiem.. też się chyba zestarzeliśmy, że nie chcę nam się bawić ani szaleć
Ja nie lubię takich imprez na siłę... z chłopakiem nie zamierzamy chyba nic w tym roku robić i olejemy sylwka. Już z 4 lata temu tak zrobiłam, udałam, że to zwykły wieczór, obejrzałam serial, zjadłam, poszłam spać o 22 i wstałam rano jak gdyby nigdy nic haha
@kateja mi też jakoś nie chce się szczególnie bawić, dlatego nie ubolewam nad tym, że jestem wtedy całą noc w pracy. Chłopak przyjdzie i będzie siedział ze mną
Ja tak nie lubię Sylwestra :o to najdurniejsze "święto" na świecie i ten przymus bycia na "melanżu życia" bo inaczej źle to świadczy o Tobie też spędziłam parę sylwestrów w domu i wcale nie żałuję, w tym roku jeszcze nie wiem, nie czuję nacisku i presji . Jak trzeba będzie zostać w domu to zostanę, a jak pójdę na posiadówkę, to tylko w towarzystwie które w pełni mi odpowiada!
Miałam z przyjaciółkami z górach spędzić ale z 2 dni zrobił się wyjazd 5 dniowy i ze względu na wysokie koszty zrezygnowałam (studentka ^^) no cóż przyjaciółki się fochneły ale im niby przeszło Dziś pytam jakie mamy plany na sylwka a one że idą na bal i myślały że nie będę chciała i wgl przeprosiny trele morele no cóż nie pozdrawiam Więc pierwszy raz w życiu w spędzę sylwka w domu w piżamie z chłopakiem bo już za późno na ogarnianie a ja myślałam że spędzę go z moimi ,,przyjaciółkami''. Więc w tym roku mam zjebany ale myśle że z ta piżamą przesadzam i pójdę na koncerty na rynek Wrocławski z chłopakiem posłuchać muzyki. A najgorsze, że miałam zaproszenie na dwa inne sylwki więc szybko napisałam jak sytuacja i niestety listy pozamykane
A ja się wyłamię i powiem, że najprawdopodobniej razem z chłopakiem spędzimy go u mojej przyjaciółki. Dobrze gotuje i pewnie wymyśli coś fajnego, wpadnę wcześniej jej pomóc, mieszka niedaleko domu Pawła więc w każdej chwili będziemy się mogli zawinąć, byliśmy u niej rok temu i było spoko - optymalna opcja.
A ja jadę do Krakowa do chłopaka w Sylwestra już rano, więc do popołudnia pewnie pochodzimy sami po mieście, a wieczorem idziemy do jego przyjaciela i jego narzeczonej i będziemy grać w planszówki
ja ze współlokatorką organizuję domówkę w mieszkaniu, tak bardzo nie możemy się doczekać!
My z facetem raczej w domu jak rok temu,jedynie wyjdziemy i pojedziemy w jakieś miejsce gdzie będzie fajnie widać fajerwerki.
My z moim mężczyzną planujemy iść na domówkę do jego przyjaciela (świetny koleś) co z tego wyjdzie zobaczymy na szczęście mam wolne
Mi się bardzo chce bawić, ale moi znajomi jak zwykle nie potrafili się ogarnąć, więc wyjdzie coś spontanicznie. W tamtym roku o 23 szłam w góry ze znajomymi i narzeczonym i po 24, jak już zobaczyłam sylwester z widokowego punktu, zjeżdżałam z góry na pudełku od petard, narzeczony na dupolocie, reszta na czym popadnie. W tym roku spodziewam się czegoś równie szalonego .
Czytając Wasze komentarze widzę nie tylko ja z moim facetem zdziadziałam
choć pamiętam miałam z 18-19 lat jak rodzice mi zabronili iść na Sylwka spędziłam go w łóżku i nawet na dwór chyba nie wyszłam - byłam zła na rodziców (ale co się dziwić jeśli w wieku nawet 20-21 lat miało się zakazy od rodziców ), przynieśli mi nawet lampkę szampana, ale nie pamiętam cz wpiłam. To chyba jedyny Sylwester jaki pamiętam z czasów zanim się wprowadziłam, no i pomijając tego kiedy tata zakładał mamy miniówkę i się wygłupiał (aparat na klisze zapamiętał to dokładnie )
to tak trochę wspominkowo
O dziwo w tym roku żadnych planów Póki co nikt ze znajomych nie wyszedł z rzadną inicjatywą, więc biorę pod uwagę pierwsze spędzenie sylwestra pod pierzynką w domu z narzeczonym
O dziwo w tym roku miałam plany już w październiku - peirwszy raz w historii!
Jedziemy ze znajomymi do domku w górach
@Zagmatwana Nie tylko Ty się zestarzałaś Ja też nie mam ochoty nigdzie iść i nic świętować. Najchętniej zostałabym SAMA w domu w łóżeczku pod kołderką. Niestety będę szła (jak co roku od 4 lat) na salę...
My jak co roku wyjazd, tym razem na 3 dni do Warszawy Już nie mogę się doczekać bo w stolicy jeszcze nie byliśmy, jedynie przejazdem