W Rzeszowie nigdy nie byłam, ale Warszawy nie cierpię 😅 znaczy na kilka dni przyjechać, pozwiedzać ok... Ale latem to tam idzie zdechnąć z gorąca 🥵 powietrze stoi jak w jakiejś saunie. Też w Warszawie jest na pewno trochę drożej. Może lepiej z pracą, ale jak z dojazdem do tej pracy czy w tamtej okolicy będzie komunikacja miejska.
Też jeżeli masz doświadczenie w dojazdach do Warszawy czy ta jazda do rodzinnego miasta nie jest dla Ciebie męcząca 😅. Bo może nie aż tak, to też będziesz mogła wpadać tam na weekendy.
W miejscu X w Warszawie jedzie do miejsca Y w Warszawie dłużej niż do Warszawy z wioski, moja siostra dojeżdża codziennie pociągiem i metrem do pracy 80 km… korki, gorąco, tłumy, dużo ludzi, giga drogo, ale też: większe możliwości w wielu aspektach…
Jak nie spróbujesz to całe życie będziesz żałować
On z nimi też nie zostanie, bo on się buduję u narzeczonej (21km od nas) bo to przecież tak strasznie daleko... 🤦🤦
No ale dom zgarnie bo on jest ich pierwszym synem i on jest jedyny i najlepszy.. Tak samo jego dzieci, jedyne wnuki, najlepsze a my i nasza córka jesteśmy fu i be..
Mój ojciec też mieszkał dalej niż brat, bratu dał działkę pod budowę Całkowicie za darmo, ta działka była na przeciwko domu babci.
A i tak to mój tata dostał do babci. Mój tata 12 km jechał wypompować jej szambo, bo jego brat nie miał na to czasu. Rodzice przepisali mu to tylko dlatego żeby to on cały czas pracował przy domu i żeby tamten nie musiał się w nic angażować. Tamten dostał las. Nie mogę zapomnieć rzucania 2 t węgla do kotłowni albo przygotowywania drewna na zimę do pieca. Babci na stare lata coś padło na mózg. Nie mam z nią kontaktu od ośmiu lat, wcześniej przez osiem lat chodziliśmy wokół. A teraz nie chce mieć z nami kontaktu przez właśnie tego drugiego brata i jego żonę, Której przeszkadzał kupiony przez moich rodziców samochód. Ona płakała, że jej nie stać na samochód za 20 000, ale na pięć torebek Korsa już było ją stać. Cała awantura rozeszła się o to, że powiedziałam jej na to, że moja mama ma torebki z targów za 25 zł, a nie Korsa. 😂 Zaczęła podburzać babcię i resztę rodziny i od tamtej pory drewno szykuje drugi brat, że tak powiem.
Tutaj jest tak samo, istnieje tylko tamten syn mieszkający blisko i jego dzieci. Babcia mojemu tacie powiedziała: nie uszczęśliwiaj mnie swoimi dziećmi xd
W naszym biurze jest tak okropnie duszno, że nie da się wytrzymać... Czuję, że wrócę dzisiaj do domu z bólem głowy...
Nerwowo się dzisiaj wykończę, od czwartku jestem w dużym stresie doprowadza mnie do płaczu 😢 klient wściekły zwrócił bardzo duże zamowienie, najpierw było ze to moja wina, po czym się okazało że klient źle je przechowywał i warunki atmosferyczne zepsuły produkty, przez weekend musiałam wszystko przejrzeć i jeszcze raz spakować i teraz się mega stresuje że znowu będzie coś nie tak, że znowu zbiorę opierdziel 😭 nie lubię takich klientów bo za wszelką cenę kombinują jak nie zapłacić albo jeszcze dostać rekompensatę, a jaką mam pewność że znowu nie przyjdą upały i się coś nie stanie tym bardziej że to idzie do ciepłych krajów 🤦🏻♀️
Dwa tygodnie temu byłam przeziębiona przez parę dni, a dzisiaj znowu czuje że coś mnie bierze.
O matko, moja teściowa kiedyś powiedziała że jakby tamten powiedział że przyjdą tu mieszkać to by nas stąd wywaliła, także fajna z niej matka, nie ma co.. Teraz w sobotę mamy jego wesele właśnie i oczywiście po pożyczkę to pierwsi do nas, ale tak to my jesteśmy najgorsi... Strasznie męczące to już jest.. To są tacy ludzie ze nawet nie potrafią sobie sami rachunków popłacić i od pewnego czasu robił to szwagier ale jak się już wyprowadził to powiedział że nie będzie tego robił, teraz my to musimy wszystko ogarniać bo oni nawet nie potrafią sobie sami sprawdzić ile mają pieniędzy na koncie i nie są wcale takiej starej daty bo telefonami obydwoje dobrze operują ale im się po prostu nie chce bo oni twierdzą, że my od tego jesteśmy i że jak już pójdziemy na swoje to dalej mamy im wszystko załatwiać bo przecież od tego jesteśmy.. Nawet głupiego odczytu gazu nie potrafią sobie sami zrobić, bo po co skoro my jesteśmy..
To jest straszne wszystko, Ty masz wszystko rzucić i być pod ich dyktando, ale w drugą stronę masz nie liczyć na żadna pomoc z ich strony.
Kiedyś nam powiedzieli, że nam przy budowie nie pomogą ani finansowo ani fizycznie, ale z drugiej strony powiedzieli ze jakby nie mieli kredytu a ich drugi syn by się budował to by mu woleli dawać to co dają na ratę... Także..
Nie no ja mówię, że jak będzie trzeba to się odetniemy całkowicie bo to jest chore wszystko.. Może jak zostaną w końcu serio sami to się wezmą za siebie.
Rzeszów jest spokojny i się do niego przywiązałam, Warszawa podoba mi się, ale właśnie tylko na kilka tygodni. Chociaż powiem szczerze, że mój Tomek często mówi, że w Rzeszowie jest bardziej duszno niż w Warszawie 😅 Pracę na pewno jakąś znalazłabym, w Rzeszowie z tym tak jak mówisz jest trudniej, ale pytanie czy znalazłabym taką do której dojeżdzałabym max. 30 minut. Szczerze wątpię, a nie wyobrażam sobie, żebym miała spędzać więcej czasu w drodze do pracy. Teraz do pracy mam pół godziny pieszo, a przechodzę z mojego osiedla przez centrum miasta. Najgorsze właśnie są te dojazdy. 4 godziny autobusem jest męczące bardzo. Wiem, że nie dałabym rady na dłuższą metę odwiedzać tak rodzinę, chociaż teraz odwiedzam tak Tomka. Może kończąca mi się umowa w kwietniu zadecyduje. Mogłabym spróbować u niego pomieszkać, popracować w Warszawie, ewentualnie później wrócić, bo on nie zamyka się na mieszkanie w Rzeszowie 😄
Jeżeli oboje się nie zamykacie na żadną z opcji - możesz chwilę spróbować mieszkać w Warszawie ale jeżeli Cię to będzie męczyć to jednak narzeczony mógłby spróbować z Rzeszowem. 😅
Około południa zaczęła boleć mnie głowa a nie miałam przy sobie żadnej tabletki, jak wróciłam do domu przed piętnastą to już chciało mi się wymiotować z bólu, było mi zimno i ogólnie bolała mnie skora. Zmusiłam się żeby zjeść obiad, wzięłam tabletkę, położyłam się i wstałam dopiero przed osiemnastą, a wcale nie czuję się lepiej 😥
To najważniejsze, że żadne z Was nie zamyka się na mieszkanie w rodzinnych stronach drugiego. Miałam taką sytuację w poprzednim związku, i finalnie między innymi dlatego jest to poprzedni związek.
Myślę, że możesz spróbować zamieszkać w Warszawie na próbę, ale jeśli będzie Ci tam źle, to potem partner niech spróbuję pomieszkać w Rzeszowie. Mam nadzieję, że ostatecznie znajdziecie dla siebie miejsce, w którym obojgu Wam będzie dobrze 😊
Od jakoś 3 dni jestem przeziębiona i mam gorączkę a chciałam w końcu iść do lekarza i wziąć skierowanie do gastrologa 🫥
Wchodząc wczoraj do wanny zakręciło mi się w głowie i uderzyłam palcem u stopy z całej siły w wannę. Teraz mam spuchnięty, bordowy i ledwie chodzę. Dobrze, że jest lato to chociaż dałam radę jakoś sandały założyć.
Mam słabszy okres, jestem w ciągłym stresie, a szansa na poprawę dopiero w połowie przyszłego tygodnia 😭
Nie da się nikogo zmusić do mieszkania w danym miejscu, ale jeśli nie da się w ogóle dogadać, to jest to jakiś znak 😅 Ja "próbnie" mogłabym ewentualnie zamieszkać w Warszawie, bo T. ma swoje mieszkanie. Gorzej z nim, bo musielibyśmy w Rzeszowie zaczynać "od zera" i to już musiałaby być ostateczna decyzja 😅 Dziękuję bardzo 🤗