Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2466 / 2892
Chciałam dziś kupić w Lidlu żelazko z Zelmera oraz Mop parowy, ale oczywiście w momencie otwarcia sklepu już nic nie było... ;/
Beznadziejna pogoda... Gdzie to słońce? Jak nie deszcz 🌧️, to pada śnieg 🌨️, jak nie śnieg to teraz wichury 💨🌪️🍃. Ja potrzebuję słońca do egzystencji... 😭 Dostaje jakieś niemocy przy tej pogodzie...
Byłam chyba we wszystkich sklepach w moim małym miasteczku i nigdzie nie ma niczego co się nadaje na pogrzeb... Sklepy zalały cekiny i motyw świąteczny, nigdzie nie ma niczego prostego, wręcz zwykłego, nadającego się na takie "okazje". Nawet najzwyklejszej koszuli...
Deprecha to raz a dwa każdy z każdej strony kicha i prycha... Do mnie się już chusteczki higieniczne przykleiły 🤕
Prawda, mam wielką nadzieję że się nie zarażę, bo za tydzień mam urodziny, i nie chciałabym ich spędzić w łóżku
Nie wiem czy w najbliższym czasie nie zmienię pracy. O ile praca nie jest zła to nacisk jaki kładą i odżywki nowej liderki, która przyszła z nami do pracy jest przerażające. Do tego Ukraińcy... Nie mam nic do nich ale Ci są wyjątkowo denerwujący (3/4 zakładu to Ukraińcy, czuje się jak za granicą w pracy)... jeszcze podprowadzają wózki, skanery i kuwety, a my później chodzimy i szukamy, a norma leci... no masakra.
Były kierownik kierowników jakiś czas temu prosił o moje CV, więc na razie się wstrzymam. Może jak dobrze pójdzie to będę pracować w biurze, choć dojazd mnie przeraża- jak zaproponuje ciekawe stanowisko i płacę to czemu nie. A jak nie to znów będę musiała się przeprosić z pracą na produkcji z dojazdem za free na 3 zmiany.
Mam dosyć. Nerwy mnie wykańczają do tego stopnia, że miejscami dostaje wysypki...
Mam imprezę firmową w miejscu pracy 😂 Szczerze mówiąc wolałabym sobie odpocząć po całym tygodniu niż iść na nią.
No to nie zazdroszczę... I przytulam chorowitka ja na szczęście się jeszcze trzymam ale jestem mega przemęczona i osłabiona. Szansa w tym że zawiozę młoda do teściowej w weekend na parę godzin to może wreszcie trochę odpocznę i się zeegeneruje 🙈
Okresu dostałam, brzuszek boli i jeszcze kupiłam nie te tabetki co chciałam. Na szybko brałam z półki, zobaczyłam niebieski pasek i myślałam że to Sprint Caps. 😭 Umieram a mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. 🙄
Nie daj się chorobie! Ja jakoś walczę i mam nadzieję, że w poniedziałek stanę na nogi. Przytulaski się przydadzą 😘
Ty to tym bardziej musisz o siebie dbać! na pewno obie damy radę, byle do wiosny
Te godziny zajęć to masakra! Ja w poniedziałek wracam o 22 do domu, a we wtorek już o 6 jadę znów na uczelnie 😅😅 O nauce mogę sobie pomarzyć w poniedziałki. Taka sama sytuacja jest z środy na czwartek z tym, że w czwartek mam troszkę więcej luzu.
U nas brakuje sal, więc jest to jedyne wyjście… nawet niektóre zajęcia przeszły na zdalne (np. te, które ja prowadzę), a mimo to niestety wyszły plany od rana do nocy na niektórych kierunkach. A druga strona medalu jest taka, że wykładowcy pracują w kilku miejscach (łączą etaty) i oprócz prowadzenia zajęć dydaktycznych mają też obowiązki naukowe, które są często ściśle zaplanowane i dezyderaty planowe przekazują planiście. Ja sama łączę moją etatową pracę z 1/3 etatu na uczelni i muszę mieć w konkretny dzień zajęcia, mimo niezadowolenia studentów, którym nawet pozwoliłam wybrać godzinę w ciągu dnia, a i tak próbowali mi się wepchać w inny dzień… fizycznie niemożliwy. Jako studentka też zadawałam takie pytania i jako wykładowczyni wspieram moich studentów, bo dla nich poniedziałki to orka, a ja nie rozliczam nieobecności co do jednej… tyle mogę zrobić. co do łączenia etatu, to nic nadzwyczajnego, ja dostaję śmieszne 862 zł netto za 1/3 etatu. Łatwo policzyć, ile bym miała za cały etat i czy mogłabym się z tego utrzymać 😂