Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1245 / 2892
Olej. Albo grzecznie zwróć uwagę. Jak nie pomoże grzecznie, to dosadnie.
Moja teściowa uwaliła sobie wnuki. Mój K ma 27 lat (i ja też), jego brat 35 i w tym roku bierze ślub. Teściowa kończy 54 lata i ciągle nawija o wnukach, do tego stopnia, że w sobotę na imprezie z okazji ich 35 rocznicy ślubu wyrzuciła do mnie i narzeczonej starszego syna, że ona nie ma się czym pochwalić przed koleżankami, bo one wszystkie w pracy tylko zdjęcia pokazują wnusiów. Zagotowałam się i powiedziałam grzecznie, że to chyba nasza decyzja a nie jej, kiedy chcemy rodzić dzieci.
Dzisiaj na fejsie przeczytałam komentarz pod zdjęciem z imprezy, gdzie jesteśmy wszyscy, że "teraz to tylko wnuków brakuje" - koemntarz ofc od koleżanki mojej teściowej. Żałuję, że fejs nie ma reakcji "XD". Już powiedziałam do K, że jeśli jeszcze raz usłyszę wzmiankę o wnukach to wtedy wypowiem się na ten temat tak dosadnie, że mnie teściowa znienawidzi.
Mnie bardzo mocno uderzają takie komentarze i mega irytuje mnie fakt, że moja rodzina się tak nad tym nie spaca, a jego na każdym kroku ostatnio mi przypomina, że jestem po to, by rodzić dzieci. Już pomijając to, że nikt z nich nie pomyśli, że nie wie na jakim etapie życia jesteśmy, albo czy takim komentarzem nie sprawią nam przykrości, bo się np. staramy o dziecko, a nam nie wychodzi (nie staramy się, ale wiecie o co mi chodzi, prawda?).
Też uważam że to bez sensu. Ja jeszcze nie jestem na takim etapie, bo dopiero klaruje nam się wspólna przyszłość, ale też się obawiam że niedługo będzie częściej o tym wspominane. A nikt nie pomyśli, że ktoś po prostu może tego nie chcieć
U nas nie jest, az tak dobitnie, ale cos tam sie zdarza... a my to już w ogole wiek niemal starczy - M. w tym roku 30, a ja 29. Zegar tyka, tyk tyk tyk hahahahah Ale przestalam reagowac, bo nie mam sily sie denerwowac. Mowie, ze jak bedzie pora, to bedzie bombelek.
Serio?? Nie ma czym się pochwalić?? Ja bym jej dostanie powiedziała co myślę. W sumie dla matki mojego ex kiedyś powiedziałam, że ma przestać się wtrącać do nas. To się obraziła no i byłam ta najgorsza, ale ile można??
Współczuję Ci. Miałam kiedyś to samo... Najgorzej, że matka mojego ex potrafiła nam się wtrącać we wszystko. Nawet pokłócić się nie mogliśmy, bo od razu leciała i do mnie problem miała. W końcu powiedziałam jej parę słów, to była obrażona i byłam najgorsza 😑 Już nie mówiąc o tym jak wyśmiewała moje plany na przyszłość 😤
Taaa aktualnie jestem bez pracy a ona zgłosiła mnie do tego rachmistrza spisowego... Tłumacze jej że szukam pracy na stałe a to jest praca od kwietnia do czerwca tylko. Nawet mnie nie zapytała czy chce a teraz muszę świecić oczami że jednak nie chce 😡😡
@domkapodomka my też coraz częściej to słyszymy że im młodsza tym lepiej bla bla bla a mam dopiero 21 😑
To i tak lepiej niż matka mojego ex. Kiedyś w drukarni obok nich szukali na tydzień, żeby sobie dorobić, to oczywiście wzięła mojego ex, jego siostrę i siebie wpisała na listę. Jak jej mu były powiedział, żeby mnie wpisała, to zaczęła kręcić, że niby miejsca nie ma. Jego siostra nie chciała iść, więc za nią poszłam. O matko jaka zła była, że specjalnie ich trójkę wpisała, żeby pieniądze były, a teraz jej córka nie chce, tylko mnie muszą brać... No, ale też kiedyś grała, że muszę sobie pracę znaleźć jakbym ja tego sama nie wiedziała 🙄
Kiedyś myślałam że to tylko takie gadanie że teściowe są okropne a jednak prawda
@OrzechOwa235 21 lat? ja wtedy dowiadywałam się co to prawdziwa praca, imprezy akademickie i co chwila latałam na randki. Zastanawiam się jak pyszałkowatym można być i mieć o sobie wysokie mniemanie, żeby się tak wtrącać i na siłę coś wypominać. Bardzo często to daje odwortny skutek od zamierzonego. Nie znam jeszcze dziewczyny, która na słowa "ej, masz x lat, czas na dziecko" potakuje i usłużnie spełnia polecenie.
Mnie już bardzo, bardzo rzadko pytają o dzieci, bo zawsze odpowiadałam nieco koloryzując prawdę, co drugą stronę wytrącało z równowagi: nie mam i nie chcę mieć stałego partnera, wolę się bawić, nie mogę mieć dzieci, mój facet jest za stary na spłodzenie potomka itd... Chociaż przyznaję, że tego typu pytania są dla mnie nadal najbardziej bolesne na świecie ;/
Takich pytań "kiedy dzieci" nigdy nie powinno się zadawać bo wg mnie są na równi z pytaniem "czy uprawiałaś dziś seks bez zabezpieczenia?". A to jedna z najintymniejszych sfer naszego życia. Dlatego osoby które o dzieci pytają, nie mają po prostu klasy.
jejciu dosłownie uważam tak samo! Poza tym, serio tyle osób ma problemy żeby mieć te dzieci i starają się tyle czasu, wiec takie pytania są na prawde niestosowane.
To jest jedno z najgorszych pytań według mnie, bo każdy decyduje sam o siebie, a nie że ktoś wymaga już tych dzieci (wnuków) żeby były
Ja od lat słyszę pytanie "kiedy drugie". No bo przecież jak to tak, jedno dziecko? Przecież kiedyś zostanie samo, jedynaki są egoistyczne... No i dobrze Niech będzie trochę egoistą, niech myśli i dba o siebie Ale nikt nie zastanowi się że może jest inna przyczyna że nie mamy więcej dzieci. Może przyczyny zdrowotne, finansowe albo po prostu nie chce mieć więcej dzieci i chcę zająć się sobą niż znowu pakować się w kaszki i pieluchy.
Mi jakiś czas temu na Instagramie babka odpisała, że te, które mówią, że nie chcą mieć dzieci są zazdrosne, że nie mają i jeszcze głupie udają 🤣 U mnie w domu o dziwo nikt się o to nie pyta. Bardziej koleżanka kiedyś, ale to jej powiedziałam, żeby się ze swoim postarała, a nie mi tyłek zwracała. I w sumie od jakiegoś czasu nic nie wspomniała. No, ale podobno myślała, czy by już się nie postarać. Ja mam trochę lat na koncie, ale nie mowy teraz o dzieciach, bo nie chce. Najzwyczajniej w świecie. Mam wrażenie, że najbardziej na dzieciach zależy wszystkim dookoła zawsze, a nie mam. Ja z facetem mam mieszkanie, które trzeba wyremontować no i trzeba mieć pieniądze, aby dziecko utrzymać. Ja patrząc na moje otoczenie, to tracę chęci jeszcze bardziej i chce się rozwijać. No teraz jestem na takim etapie samorozwoju w jakim nie byłam nigdy.
okropnie się dziś nie wyspałam a do tego zaraz muszę wyjść i dojechać do centrum komunikacją miejską mam nadzieję że nigdzie nie utknę, bo sypie non stop od samego rana
Pewnie, że tak! Tylko wiecie, niektóre ciotki/koleżanki itd nie bardzo się tym przejmują... Co zabawne, chyba NIGDY nie zapytał mnie o to żaden facet
Znowu jestem chora, boję się że znowu będą krzywo patrzeć na mnie w pracy i nie przedłużą umowy, którą mam do listopada...
U mnie czasami rodzice napominają o wnukach, ale to tak bardziej na luzie, ze fajnie już by było mieć kogo rozpieszczać. I tak mistrzem jest mój szwagier, który jest z Ukrainy. Jak się pojawia słowo dzieci to nagle udaje, że nie zna polskiego
Ja jeszcze bym dorzuciła od siebie, że nie mam zwierzęcia ze strachu, że tego nie ogarnę, a jak miałabym sobie z dzieckiem poradzić. Starzejemy się, za parę dni oboje wskakujemy na nowy level.
A ewentualne starania zaczniemt dopiero po mgr, więc już stary będzie prawie 40-letnim kawalerem.
Ale budujące jest dla mnie to, że w końcu myślę o kimś tak, że nie boję się tego, że mogłabym mieć dzieci właśnie z nim. Czuję się z tym dobrze.