Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2517 / 2892
Mam w tym momencie dokładnie to samo. Codziennie siedzę w tej pracy i myśle, czy ją rzucić czy nie i wrócić do Polski. Praca sama w sobie fajna i spokojna ale ludzie dołują. A teraz zmieniłam zmianę bo nas wywalili na inną. No i już w ogóle mi się odechciewa pracować w takim towarzystwie.. 😕
No to piateczka w takim razie. Niefajne jest takie uczucie, bo człowiek czuje ze stoi w miejscu, nie rozwija się, a swoją energię marnuje na denerwowanie się szefem/współpracownikami/atmosfera w pracy...
U mnie atmosfera jest fajna, praca też niestresująca, ale wynagrodzenie już nie do końca. Po tej podwyżce minimalnej kwoty wychodzi na to, że będę zarabiała tylko 80 zł więcej, a wcześniej różnica wynosiła ok 400 zł. Umowę mam do końca marca i sama nie wiem co robić, bo jednak ciągnie mnie do fotografii
Cieszyłam się, że będę miała dwie ładne wiskozowe sukienki na lato z vinted, dzisiaj przyszły i obie za małe
Dokładnie 😕 Mnie męczy takie coś, że boje się jak trafie do innej pracy to będzie jeszcze gorzej i będę żałować. Zawsze mam w głowie takie coś i to też jest nie dobre 😔
Oj tak, właśnie o to chodzi. Tak to też sobie tłumacze, że teraz tkwię w bagnie ale przynajmniej je znam i wiem czego mogę się ogólnie spodziewać. Ale mogę trafić gorzej, na całkiem gorsze bagno... I tego się boję. Tym bardziej że mam prace na miejscu, dojeżdżam do niej max 7 minut włącznie z odstawieniem córy do przedszkola. I zarobki też są spoko. Także przez to tez mi jest ciężko podjąć ta decyzję o zmianie...
Dziewczyny, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Mój mąż po niemal 10 latach w jednej firmie, gdzie zarabiał naprawdę dobre pieniądze, zmienił całkowicie branżę. Zaczynał znowu od samego dołu, od stażu. Dzisiaj, po 1.5 roku awansował już dwa razy. Dalej nie zarabia tyle, ile w poprzedniej pracy, ale chodzi do pracy zadowolony, a przed wszystkim nie jest taki nerwowy jak z niej wraca.
Dostałam plan zajęć na drugi semestr i jestem załamana tak beznadziejnych godzin to jeszcze nigdy nie miałam...
Zamówiłam w sobotę karme dla psów, dziś jest Czwartek wieczór i nawet nie jest nadana paczka. Psy nie będą miały zaraz co jeść 🙄
Na mojej twarzy pojawiły się dorodne, bolesne pryszcze. Jeden centralnie na środku czoła, kilka na brodzie i na policzkach🙈
Piąteczka! Miałam podobnie - swoją działalność , lepsza kasa i potem całkowita zmiana zaczynając znowu od recepcji… teraz robię super rzeczy! Rozwijam się, uwielbiam pracować i praca jest też moją pasją! Nie wyobrażam sobie że codziennie mam chodzić gdzieś gdzie nie chce i jestem zła! U mnie jak przez tydzień było nie tak to od razu zmieniałam pracę. 😁 to my jestesmy dla pracodawcy a nie pracodawca dla nas i czasy gdy idzie się do pracy żeby odbębnić swoje już się zmieniają, szczególnie widać to w dużych miastach. Ludzi ogrom ale o dobrego i uczciwego pracownika jest naprawdę ciężko. 😊
Wróciłam do diety więc w ostatnim czasie czułam się rewelacyjnie do tego stopnia, że o 22 jeszcze siedziałam i nie miałam problemu ze wstaniem o 5:40.
Wczoraj tak mnie zmiotło z powierzchni ziemi, że przed 20sta już spałam co mnie irytuje.
Chyba pora i na mnie aby coś zmienić 😁 czytam Wasze wypowiedzi to tak jakbym o sobie słyszała 😅 zarobki to już swoją drogą ale komfort i zdrowie przychiczne czasem nie jest wartę tego wszystkiego 😁 poczułam się zmotywowana do działania. Ogólnie to tak naprawdę szkoda tkwić gdzieś gdzie Cię nie doceniają a możliwości jest wiele na rynku pracy ☺️
Dokładnie! Nie ma co się bać tylko trzeba iść do przodu! Potem się tylko żałuje rzeczy których się nie zrobiło. 😊🩷
Masz rację kochana ❤️ nikt za nas tego nie zrobi a tak naprawdę od nas zależy wiele. Już po prawie 2 latach przestałam się łudzić że dostanę lepsze stanowisko a jest coraz więcej pracy i większa presją czasu...
Raz mi jeden przełożony powiedział ważne słowa „ pamiętaj myśl tylko i wyłącznie o sobie, to Ty jesteś ważna, a nie pracodawca”