Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2290 / 2893
Uważam, że lepiej w lipcu, zanim na zimę wszyscy się rzucą na opony i ceny będą rosły, jak co sezon... Ja nie z tych, co zostawiają na ostatnią chwilę.
Ja kupuję wielosezonowe i chcę to zrobić zanim rozpocznie się na to szał i zanim wrócę do pracy na jesieni, bo potem nie będę mieć na to czasu tym bardziej, że prawdopodobnie uda mi się przeprowadzić i będę mieć do tego sprzedawcy dużo dalej...
Niedawno pisałam, że się znowu coś zepsuło w aucie. No to naprawili. Dzisiaj o 9:00 byliśmy w trasie na Wrocek na wizytę do mojego ginekologa. Auto zaczęło szarpać na 1/3 trasy. Wizytę musiałam odwołać, auto dopiero w piątek uda się zostawić na warsztacie, a my 2h czekaliśmy na pociąg, żeby wrócić do domu. K ma drugie zmiany, udało się pożyczyć auto od jego ojca, ale tak to byśmy byli w ciemnej d. Zamiast odkładać na wesele to zacznę odkładać na samochód, bo dzisiejszy dzień nam pokazał, że nie ma co liczyć na to, że jeden samochód zawsze będzie na chodzie i nam wystarczy, zwłaszcza teraz jak mamy 6 tygodniowego ssaka na stanie.
Dodatkowo... nadal ciężko nam ogarnąć realia życia z niemowlakiem po tym, jak K wrócił do pracy. On jest zmęczony pracą, ciągłymi odwiedzinami wszystkich, wziął na siebie 99% obowiązków domowych, a ja się denerwuję, że nie wyrabiam ze wszystkim i sama sobie dodatkowo narzucam presję, żeby jego odciążyć, bo jest mi go zwyczajnie szkoda.
Doszło do tego, że tak jakby ścigamy się teraz w tym, które z nas jest bardziej wymordowane i ile w domu dodatkowo ogarnęło, w międzyczasie dziecko nam się zepsuło i parzy je gondola, więc od tygodnia nasze spacery kończą się tak, że on córkę niesie na rękach, a ja obok biegnę z wózkiem, a mamy we dwoje jakąś obsesję na punkcie codziennych prób spacerowania. Ten tydzień dopiero się zaczął, a jest i zapowiada się tak męczący, że już oboje jesteśmy przebodźcowani i marzę już o sobocie, kiedy K. będzie miał wolne, odeśpimy, nikogo do domu nie będziemy wpuszczać i jakoś odpoczniemy i się zresetujemy.
Musiałam się wypisać, aż mi odrobinę lżej.
Nie jestem mamą, więc ciężko mi cokolwiek doradzić, ale skoro oboje jesteście tak bardzo zmęczeni to może spróbujcie ograniczyć odwiedziny do minimum lub do zera, choćby na jakiś czas? Myślę że bliskie Wam osoby powinny zrozumieć, że po prostu musicie odpocząć i pobyć trochę sami z maleństwem. A wtedy może i presja związana z obowiązkami domowymi odrobinę spadnie, jako że dom nie będzie musiał być wysprzątany na wypadek ewentualnych odwiedzin.
Może to niewiele w tym wszystkim, co macie oboje na głowie, ale może choć trochę pomoże 😘
Kochana dom to nie muzeum wiem, że każdy by chciał żeby było wszystko zrobione na tip top, ale z małymi dziećmi czasem zwyczajnie się nie da.
Ja też staram się wykorzystać każdą wolną chwilę na sprzątanie czy gotowanie, ale czasami po prostu mi się nie chce i odpoczywam też. Wczoraj jak dzieci poszły na drzemkę spałam też ja i mąż jak wrócił z pracy też.
Ważniejszy jest dla nas też własny odpoczynek. Nie ma co się katować.
Trochę wypoczęty człowiek ma więcej cierpliwości
Co do odwiedzin my ograniczyliśmy te nachalne. A inni jak chcą przyjechać to pytają i tak nam pasuje.
Odpuśćcie bo nie dacie rady fizycznie ani psychicznie. Tak jak dziewczyny wyżyj piszą, ograniczcie sprzątanie, odwiedziny i spacery. Jak dziecko wyjdzie na spacer co drugi dzień, to nic się nie stanie. Ono nie ma nawet jeszcze 2 miesięcy więc znajomi i rodzina jeszcze spokojnie zdążą się z nim naspotykać, a Was mogą odwiedzą jak się trochę ogarniecie.
Wrzućcie trochę na luz bo będziecie ciągle sfrustrowani a to się odbije też na dziecku.
Miałam fatalny poranek.
Nie mogłam się dobudzić, i w efekcie za późno wstałam. Przez to nie zdążyłam zjeść śniadania w domu, nie zrobiłam też sobie obiadu do pracy, a w domu będę dopiero w nocy. Nie spakowałam też paczki do nadania, więc muszę przeprosić kupującą.
W drodze do pracy pojechałam na stację benzynową - jakiś idiota zostawił auto przy dystrybutorze z gazem i sobie poszedł, czekałam jak głupia prawie 10 minut - nie wrócił w tym czasie...
Potem jeszcze wystałam się w korku, bo zapomniałam ominąć robót drogowych...
Mam tyle chmurek do dodania a nie mam całkowicie siły żeby stworzyć opisy... czuje się ostatnio kiepsko.
Mam tak samo. Ostatnio kiedy zaczynam pisać opisy to zasypiam dosłownie…
Kochana pierwsze 6 miesięcy z dzieckiem to najtrudniejszy czas, musicie naprawdę odpuścić, pamiętaj że szczęśliwa Mama=szczęśliwe dziecko, jak Ty będziesz zestresowana to dziecko to na 100% wyczuje. Może zróbcie sobie jeden/dwa dni w tygodniu , kiedy kompletnie nie robicie nic, tylko relaks. Dom nie musi być wysprzątany na błysk, naprawdę, nic się nie stanie jak będzie trochę bałaganu. Mam wrażenie, że za dużo sobie narzuciliście, za szybko. Musicie zwolnić i cieszyć się tymi pierwszymi miesiącami
Uczulił mnie booster z Orientany, mam pół bordowej twarzy... Jak to zniwelować?
Czy według Was są to dwa niemal identyczne zdjęcia? Moja chmurka została już kilka razy usunięta bo według Dresscloud te zdjęcia są identyczne tylko jedno jest przybliżone
Auta to niestety wieczna skarbonka 🥲
Dzieci wyczuwają nasze nerwy i możliwe, że jak Was ten spacer tak frustruje to ono zaczyna się denerwować dlatego płaczę.
Myślę, że nic się nie stanie jak będziecie chodzić na spacer co drugi dzień. Te wszystkie kobiety które piszą, że są codziennie na dworze, niezależnie od pogody to bym między bajki wsadziła - sama faktycznie wychodziłam czy śnieg, czy deszcz. Jedynie jak wiało, że łeb urywało i wózka nie dałam rady utrzymać odpuszczałam. I jak była brzydka pogoda to byłam jedynym wózkiem krążącym w koło stawu, po drodze do stawu też żadnego innego nie spotykałam, to samo wracając do domu 🙃 i taka mokra od deszczu zastanawiałam jaka ja jestem łatwowierna, że wierzę komentarzom na Facebooku 🤣.
Co do odwiedzin to wiem, że rodzina jest upierdliwa. Powinno się im stanowczo powiedzieć, że powinni sobie odpuścić, ale wiem, że to ciężkie - mogę jedynie poradzić byście to Wy ich odwiedzali to wtedy oni będą musieli posprzątać 🤪. No i jeżeli już Was odwiedzają to też niech na coś się przydadzą i chwilę dziecko pobawią, żebyś Ty mogła mieć wolne ręce... 🤷🏻♀️. A jeżeli coś Ci powiedzą o bałaganie to powiedz, że czas spędzony z dzieckiem jest dla Ciebie ważniejszy niż codzienne sprzątanie. Teoretycznie mądry nic nie powie, głupi nie zauważy 🙃 ale jakby...