Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1265 / 2893
Jak jest na netflixie to możliwe, że niedługo sobie zacznę, bo wszystkie swoje seriale pokończyłam, albo czekam na premierę.
Mam ostatnio bardzo intensywny czas praca, studia, praktyki, magisterka i sesja Doszłam do takiego punktu, że funkcjonuję bez obeznania, jaki dzisiaj jest dzień Odliczam do końca studiów. A niech mi ktoś powie, że studenci niestacjonarni mają łatwiej...
Ja miałam taki stuczeń i połowę lutego. 05.02 miałam szkolenie i trzeba było wpisać się na listę z datą. I ja wzięłam kartkę i zupełnie serio "a który dzisiaj, 7 czy 8 luty?"
ja nigdy nie uważałam, że niestacjonarni mają łatwiej nie potrafię sobie wyobrazić przyswajania takiej ilości informacji i przerabiania takiej ilości zajęć w weekendy. ja czasem po dniu dłuższych zajęć siadałam psychicznie i na ostatnich godzinach się wyłączałam i nic z nich potem nie wiedziałam
@domkapodomka Ja funkcjonuję tak mniej więcej od grudnia, bo u mnie nie ma określonego czasu na sesję - z reguły jak kończy się przedmiot, to również jest z tego egzamin, czyli tak naprawdę zaliczenia mam od grudnia do marca
A weź... Jak my mamy zajęcia po 12 godzin i tylko 5 minutowe przerwy, to ja połowy zajęć nie pamiętam jak nie więcej... Tego nie da się tak opanować, wszystko muszę robić w tygodniu po pracy
no to brzmi jak koszmar i większość rzeczy pewnie i tak trzeba przerabiać samemu
ale mam dzisiaj ciężki dzień rano zaczęłam produktywnie, a teraz leżę w łóżku i się nie mogę podnieść chyba sobie odpuszczę i pocziluję
U mnie wygląda to identycznie, teraz piszę licencjat i powiem Ci że mega ciężko mi się zebrać po pracy żeby jeszcze kilka godzin spędzić przy kompie i pisać pracę
Mam tak samo Już po prostu człowiek nie ma sił patrzeć na ten ekran.
U mnie to samo, jak w styczniu szło super to teraz (mimo urlopu) mam przeczytane dopiero dwie książki