Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1260 / 2893
Ja miałam tutaj koleżankę, ale znalazła sobie faceta i poza nim świata nie widzi. Na piwo nie da się jej wyciągnąć. Później się dowiedziałam, że coś jej nie pasowało i chyba chodzi o to, że jej brata na Fb zablokowałam... No, ale on non stop mi przeglądał znajomych i cały czas gadał jakiego mema dzisiaj polubiłam. Nie mówiąc już o tym, że mnie nie lubił i na ulicy cześć nie mówił. Po co mi taki znajomy?? Mi niektórych znajomości szkoda, bo tyle czasu się znacie, a tu takie coś. No, ale nic na siłę.
Ja odkąd mieszkam w Krakowie mam identycznie, wszystkich przyjaciół zostawiłam w Łodzi, a i oni się porozjeżdżali w różne miejsca. Co prawda staramy się utrzymywać sporadyczny kontakt, ale jest on naprawdę nieczęsty, zwłaszcza teraz podczas pandemii. A w Krakowie jakoś nie mogę znaleźć nikogo bliskiego np w pracy albo na studiach, może to też chodzi o mnie że nie potrafię łatwo nawiązywać nowych znajomości.
Jedna z najgorszych nocek, pracy było bardzo mało i czas mi się niemiłosiernie dłużył.
To bardzo miłe z Twojej strony 😊 Co prawda na razie tonę po uszy w pracy, ale jak kiedyś się z tego wygrzebię, to chętnie skorzystam z zaproszenia
Od dwóch dni płacze z bólu, no nie wiem co zrobiłam, ale mój lewy łokieć to tragedia. Ledwo chodzę ledwo zginam. Nie wiem co zrobiłam serio że aż taki ból. Dzisiaj mama założyła mi taki jakby rękaw i posmarowała końską maścią, płakałam z bólu podczas tej czynności. Właśnie dostałam tabletkę na zwiotczenie mięśni bo nie wyrabiam.
Nie jest to nadwyrężenie, bo zwykle wciąż mogę chodzić. Tutaj przewracam się często.
Ja jutro też 12. Więc cały weekend wyjęty. W niedzielę schodzę o 18 więc dużo niedzieli mi nie zostanie.
A nie masz na łokciu takiej guli? Ja tak miałam rok temu, babka w przychodni mi coś przepisała i przeszło po 2 tyg. Ale też płakałam z bólu
Jestem zła. Mam jednak za ciemne mieszkanie. Latem cokolwiek wpada słońca, ale teraz zimą nic. Świeci w ściany i w okno łazienki, a żeby robić zdjęcia to bym wolała w pokoju albo kuchni, a tu lipa.
Nie mam już mega siły, moja praca jest do dupy, czuje się po prostu jak w jakimś ślepym zaułku. Nie mogę rzucić pracy, bo pieniądze, ale nie ma nigdzie żądnej oferty, na którą ktoś by mi odpowiedział, więc się męczę dalej ...
Moja koleżanka studiuje w Lublinie. Mało kiedy się widzimy, długi czas już nawet nie piszemy i myślę że ten kontakt się urwał. Nie chce zaczepiać pierwsza bo jak zazwyczaj zawsze to robiłam. Myślę że jak będzie jej zależeć na znajomości to sama się odezwie.
Nie, ja ich nawet nie widzę na stronie, ale za chwilę jestem już przekierowana na inne strony..