U mnie największy wysyp baby hair był po wcierce Ginvera (jest dosyć droga, bo kosztuje około 70 zł, ale warto), z tym, że trudną ją obecnie dostać. Równie dobrze sprawdził się u mnie olejek Andrea, zamówiony z Aliexpress.
Co do pielęgnacji to maska z Kallosa wersja Blueberry czyni na moich włosach cuda, są odpowiednio dociążone, wygładzone.
A jeśli chodzi o produkty z wyższej półki to najlepiej sprawowała się u mnie seria Moroccanoil Volume, zarówno szampon i odżywka spisywały się świetnie. Żałuję, że póki co nie stać mnie, żeby pozwolić sobie na taki wydatek, aby kupić je ponownie.
Wszystkie macie rację, ale przytoczę tutaj rzecz podstawową jeśli chodzi o olejowanie - NIE KAŻDY OLEJ KAŻDEMU PASUJE. Więc autorko - może olej lniany i rycynowy nie jest dla Ciebie? Spróbuj z innym olejem. Czasami tylko tyle wystarczy by pielęgnacja ruszyła z miejsca